Rozmowa z zarządem firmy Rockwell Automation

| Wywiady

Automatyzacja zapewnia producentom konkurencyjność

Rozmowa z zarządem firmy Rockwell Automation

Rozmawiamy z członkami zarządu firmy Rockwell Automation:

Keith Nosbusch, prezes i dyrektor generalny
Hedwig Maes, prezes regionu EMEA
Sujeet Chand, wiceprezes, dyrektor ds. technologii

  • Działając jako firma globalna, macie możliwość obserwacji sytuacji na poszczególnych rynkach i koniunktury w wielu branżach. Jaka jest sytuacja na początku 2014 roku i jak kształtował się Wasz biznes w ostatnich miesiącach?

Keith Nosbusch

Hedwig Maes: W Europie widać pierwsze znaki ożywienia. Sytuacja ekonomiczna jest obecnie nieco lepsza niż w poprzednich kilkunastu miesiącach, aczkolwiek różni się ona znacząco w zależności od regionów. Jeżeli chodzi o biznes, to w ostatnim roku finansowym, który zakończył się we wrześniu, nasze wzrosty były bardzo umiarkowane. Spowodowane to było przede wszystkim pierwszą połową, która była generalnie słaba na całym rynku, jednak już w ostatnim kwartale roku finansowego odnotowaliśmy kilkuprocentowy wzrost w stosunku do analogicznego okresu rok wcześniej. Pomimo słabej koniunktury osiągnęliśmy, jak sądzę, i tak sumarycznie lepsze wyniki niż nasi główni konkurenci, z których wielu odnotowało spadki.

W trwającym obecnie roku finansowym spodziewamy się większej dynamiki i chcemy rosnąć w tempie jednocyfrowym. Planujemy to osiągnąć przez działalność na kluczowych dla nas rynkach, ekspansję, w tym geograficzną, oraz rozwój usług. Jeżeli chodzi o produkty, będziemy m.in. zwiększali ofertę z zakresu midrange, czyli urządzeń do średniej wielkości maszyn i aplikacji.

Keith Nosbusch: Recesja na rynku spowodowała szybki spadek koniunktury przemysłowej, ale później też nastąpiło szybkie odbicie się branży. Dzięki temu już w 2011 roku odnotowaliśmy bardzo dobre wyniki. Myślę, że poniekąd pomógł nam w tym charakter rynku, na którym działamy. Jako dostawca automatyki umożliwiamy firmom bycie bardziej konkurencyjnymi - jest to potrzeba każdego producenta, niezależnie od jego lokalizacji. Bez automatyzacji nie można zmniejszać kosztów wytwarzania, zachowując wysoką jakość, ani też konkurować na rynku globalnym.

  • Jaka dynamika rynku europejskiego i jakie możliwości rozwojowe tutaj widzicie?

KN: Europa, a właściwie szerzej - region EMEA (Europa, Bliski Wschód, Afryka), nie stanowi dla nas jednego, homogenicznego rynku. Jest to duży obszar, w przypadku którego dynamika różni się zależnie od krajów oraz samych branż. W zeszłym roku największe wzrosty odnotowaliśmy na Bliskim Wschodzie, gdzie w Arabii Saudyjskiej rozwinęliśmy biznes związany z branżą energetyki oraz sektorem oil&gas. Jesteśmy też aktywni w Izraelu, ważnym krajem jest dla nas Turcja, w której w ostatnich latach rośliśmy dosyć szybko. Jest to bardzo zdywersyfikowany rynek i działa tam zarówno wielu producentów maszyn o różnym poziomie zaawansowania, jak też klientów końcowych będących firmami międzynarodowymi.

Wiele możliwości biznesowych widzimy ciągle w Europie Wschodniej. Polska była dla nas zawsze istotnym rynkiem, rozwijającym się dla nas obszarem jest też Rosja - szczególnie w przypadku branży energetycznej i sektora wydobywczego. Ten ostatni to również domena krajów afrykańskich, w przypadku których spodziewamy się również stopniowego wzrostu ekonomicznego, co może w przyszłości pozwolić na rozwój obszaru związanego z produkcją towarów konsumenckich.

W przypadku Europy Zachodniej skupiamy się przede wszystkim na branży OEM oraz wybranych rynkach końcowych, przy czym tutaj widać bardzo dużą różnorodność wskaźników w zależności od kraju. Niektóre państwa mają nadal problemy, czego przykładem jest Hiszpania, również wyniki Francji nie są w pełni satysfakcjonujące. Aczkolwiek są też dobrze radzące sobie rynki - z naszej perspektywy takie są Niemcy i Włochy, gdzie w ostatnim roku nam również szło całkiem nieźle.

Sądzę, że wiele z wymienionych rynków będzie w przyszłości rosnących. Zgodnie z prognozami globalnych instytucji finansowych 2014 rok ma charakteryzować wzrost gospodarki Eurolandu o 0,7%, co jest dobrym prognostykiem. Aczkolwiek pełniejszy obraz daje spojrzenie nie tylko na GDP, ale też wskaźniki dotyczące produkcji przemysłowej, gdyż ich pochodną jest zainteresowanie firm inwestycjami w automatykę.

HM: W regionie EMEA osiągamy wartościowo około 20% całkowitych obrotów, co w zeszłym roku wyniosło około 1,3 mld dolarów. Chociaż jest to obszar dla nas inny niż rynek amerykański, pod względem biznesowym jest on równie interesujący. Wyróżniamy tutaj wiele rynków wertykalnych - takie są: naftowy i gazowy, wodociągowo-kanalizacyjny, produkcji towarów konsumenckich oraz spożywczy a wraz z nim opakowaniowy, a także medyczny i biomedyczny oraz metalowy i wydobywczy. W Europie bardzo silny jest też przemysł motoryzacyjny, aczkolwiek w tym przypadku mamy obecnie do czynienia z nadprodukcją i nie spodziewamy się tutaj w najbliższym czasie dużych wzrostów. Jeżeli chodzi o typy obsługiwanych przedsiębiorstw, to skupiamy się na dwóch dla nas kluczowych - takie są z jednej strony producenci maszyn, do których transferujemy również wiedzę, z drugiej zaś klienci końcowi z wymienionych branż.

  • W Polsce w zeszłej dekadzie silnie skupialiście się na rozwoju współpracy z klientami globalnymi. Podczas naszej rozmowy w 2008 roku przyznał Pan, że nie jesteście w pełni usatysfakcjonowani z rozwoju działalności na lokalnym rynku, szczególnie w zakresie obsługi mniejszych firm. Jak to wygląda obecnie?

HM: Jestem osobiście wprawdzie coraz bardziej usatysfakcjonowany, ale uważam też, że ciągle jesteśmy na drodze rozwojowej. Fakt, że w tamtym okresie skupialiśmy się na klientach globalnych, był dla nas logicznym krokiem w rozwoju rynku. Przedsiębiorstwa takie mają bowiem globalne standardy i analogiczne potrzeby, niezależnie czy produkują tutaj, czy w innych krajach na świecie. Rzeczywiście jednak w Polsce jest bardzo wiele firm mniejszych i średniej wielkości - producentów maszyn, integratorów czy usługodawców, którzy obsługują rynek lokalny lub eksportują, i nie były tradycyjnie naszymi klientami. Dlatego też w ostatnich latach staraliśmy się je identyfikować i rozszerzać naszą działalność również na ich obsługę. Sądzę, że od czasu poprzedniej rozmowy dokonał się tutaj progres, aczkolwiek nadal jest jeszcze wiele do zrobienia. Rozszerzamy sieć naszych partnerów i działalność samej organizacji - m.in. poprzez znajdujące się w Gdańsku centrum aplikacyjne.

  • Ostatnio rozbudowaliście ofertę produktów z zakresu midrange, które są w mojej ocenie bardzo interesujące również dla polskich klientów. Aczkolwiek Wasi konkurenci także wprowadzili w analogicznym zakresie nowości. Co możecie zaoferować firmom OEM i innym odbiorcom?

Hedwig Maes

Sujeet Chand: Porównując naszą ofertę produkt po produkcie z asortymentem innych dostawców automatyki, z pewnością wyróżnić można na rynku kilkoro bezpośrednich konkurentów. W stosunku do ich propozycji zaletą naszej jest przede wszystkim bazowanie na otwartej architekturze komunikacyjnej. W tym zakresie wykorzystujemy otwarty standard ethernetowy oraz popularny w branży protokół CIP.

W ostatnich latach rzeczywiście znacząco rozszerzyliśmy ofertę produktów midrange, a więc urządzeń do zastosowań w mniejszych i średniej wielkości systemach. W 2012 roku wprowadziliśmy do oferty sterowniki CompactLogix L1, L2, L3, rok później m.in. serwonapędy Kinetix 5700 oraz przemienniki częstotliwości Powerfl ex 525 i 527. Te ostatnie przeznaczone są w szczególności do pracy z urządzeniami CompactLogix, które automatycznie rozpoznają i konfigurują napędy, co jest znaczącym ułatwieniem dla firm OEM. Te ostatnie skorzystać mogą również z naszych nowych przełączników sieciowych Stratix 5700, a także bezprzewodowych punktów dostępowych, które umożliwią zapewnienie zdalnego dostępu do systemów - np. w celu kontroli pracy maszyn z wykorzystaniem tabletów. Do tego dochodzi oprogramowanie takie jak Studio 5000, które służy do kompleksowego programowania systemów automatyki.

Uzupełnieniem oferty sprzętowo-programowej są architektury wzorcowe. Są one o tyle ważne, że maszyny ostatecznie trafiają do zakładów produkcyjnych i tam muszą być integrowane z istniejącymi systemami. Proces ten zabiera wiele czasu, stąd też najlepiej już na początku projektowania myśleć o tym, aby maszynę można było później łatwo zintegrować i uruchomić. Oferowane szablony dotyczą przede wszystkim aplikacji, gdzie wiele maszyn pracuje w linii - np. w sektorze opakowaniowym.

Naszą przewagą konkurencyjną jest również bliska współpraca z firmą Cisco. Gdy spotykamy się z klientami, coraz częściej w ich zespole decydującym o zakupach pojawia się dodatkowa osoba, którą jest menedżer IT. Ma on wpływ na to, jak maszyna jest później integrowana w sieci komunikacyjnej, stąd też rozszerzamy ofertę nie tylko o szablony w zakresie systemów sterowania, ale też - wraz z Cisco - o architektury komunikacyjne. Bazują one przede wszystkim na Ethernecie, a ich ważnym elementem jest zapewniania bezpieczeństwa - czy to samej maszyny i związanej z nią własności intelektualnej, czy też w zakresie zdalnego dostępu do systemu.

  • Zgodnie z zeszłorocznym badaniem rynku Rockwell Automation to globalnie numer jeden na rynku bezpieczeństwa. Co jest kluczowe w rozwoju tego obszaru?

SC: Nasze udziały w tym rynku wynikają z faktu, że oferujemy zarówno produkty z zakresu bezpieczeństwa maszyn, jak też bezpieczeństwa procesowego. Portfolio to stale rozszerzamy, jesteśmy też aktywni w zakresie standardów bezpieczeństwa. O zagadnieniach tych myślimy nie tylko w domenie automatyki i maszyn. Z tematyką bezpieczeństwa maszyn łączy się bowiem coraz częściej ochrona systemów komputerowych i sieci komunikacyjnych. Można powiedzieć, że wręcz następuje fuzja dwóch obszarów określanych jako safety oraz security, co w praktyce wymaga od przedsiębiorców kompleksowego myślenia o architekturze bezpieczeństwa.

Rockwell Automation wraz z Cisco proponuje w tym zakresie podejście warstwowe - implementację bezpieczeństwa na kolejnych poziomach systemów w zakładzie produkcyjnym. Bezpieczeństwo to nie tylko jeden firewall - to autoryzacja i autentykacja użytkowników w wielu miejscach, to także odpowiednia polityka bezpieczeństwa definiująca dostęp osób do systemów i wymagająca od nich określonych zachowań. To ostatnie dotyczy też rutynowych czynności - przykładowo: czy po konfiguracji sterownika pozostał on w trybie konfiguracji czy został przełączony w run mode, a także czy drzwi do szafy zostały poprawnie zamknięte. W zakładach pojawiają się bowiem też zagrożenia wewnętrzne i trzeba również przeciwdziałać ich skutkom. Liczy się ciągłe doskonalenie i wprowadzanie poprawek, gdyż to one składają się na kompleksowe bezpieczeństwo.

Wracając do działalności biznesowej - jej ważnym elementem są usługi związane z bezpieczeństwem. Wspólnie z TÜV prowadzimy certyfikację w zakresie bezpieczeństwa, współpracujące z nami Cisco planuje zaś rozszerzenie zakresu własnej certyfikacji. Tworzony jest program Cisco Certified Network Qualification w zakresie zastosowań przemysłowych, który pozwoli specjalistom z naszej branży na udokumentowanie swojej wiedzy w zakresie sieci przemysłowych i tematyki ich bezpieczeństwa.

  • Rozmawiając o działalności w Europie, nie sposób nie wspomnieć o kwestiach energii. W tym zakresie na naszą branżę wpływają przede wszystkim przepisy dotyczące efektywności silników elektrycznych, ale też wiele firm uczyniło kwestie związane z energią osią swojej działalności. Co możecie zaoferować odbiorcom w zakresie monitorowania i oszczędności energii?

HM: Kwestie związane z energią - szczególnie w przemyśle - są dla europejskich firm istotne przede wszystkim dlatego, że koszty energii na Starym Kontynencie są wyższe niż w innych regionach świata. Branża produkcyjna jest od nich bardzo zależna, gdyż korzysta z szeregu urządzeń elektrycznych. Sądzę, że w omawianym zakresie mamy kompetencje takie jak inne firmy, w szczególności te europejskie. Nie zajmujemy się przy tym tematyką osprzętu elektrycznego, transformatorów i podobnych produktów. Niemniej jednak każdy inny temat związany z energią w przemyśle znajduje się w obszarze naszych zainteresowań i możemy tutaj zaoferować wiele ciekawych rozwiązań obejmujących automatykę, sterowanie czy przykładowo napędy.

SC: Wspieramy protokół CIP Energy, który pozwala na kontrolowanie zużycia energii przez maszyny. Te ostatnie zarówno raportują wykorzystanie energii, jak też istnieje możliwość aktywnego zarządzania jej zużyciem. Przykładowo PLC może wprowadzać napędy w tryb uśpienia, przy czym nie trzeba stosować odrębnych urządzeń, gdyż wszystko jest zintegrowane w systemie sterowania. Dodatkowo oprogramowanie Studio 5000 pozwala zaprogramować tryby energetyczne, dzięki czemu otrzymujemy praktycznie kompletne rozwiązanie do aktywnej kontroli energii.

KN: Tematykę energii postrzegamy jako kolejny obszar zagadnień i kompetencji - analogicznie jak sterowanie dyskretne, kontrolę procesów, bezpieczeństwo czy tematykę napędową. Przez lata byliśmy producentem silników i dobrze rozumiemy kwestie efektywności energetycznej. Zagadnienia te traktujemy jednak szerzej - zajmujemy się ogółem produktów, a nie tylko napędami elektrycznymi. Energię uważamy jednocześnie za zmienny koszt w procesach i szukamy metod optymalizacji jej zużycia.

Nasza oferta oprócz warstwy sprzętowej obejmuje też oprogramowanie - m.in. FactoryTalk VantagePoint EMI, które zapewnia analitykę i wizualizację w postaci kokpitów. Daje ono klientom możliwość wglądu w to, gdzie zużywana jest energia, oraz zautomatyzowanego nią zarządzania jako czynnikiem kosztowym. Sądzę, że to ostatnie, jak zresztą ogólnie analityka w przemyśle, będzie coraz istotniejsze. Klienci bowiem nie tylko chcą wytwarzać szybciej, ale też optymalizować produkcję, biorąc pod uwagę wszystkie aspekty związane z pracą i utrzymaniem zakładów przemysłowych.

  • Porozmawiajmy na koniec o obszarze badawczo-rozwojowym i kierunkach ekspansji firmy. Gdzie odbywa się rozwój produktów, w szczególności w Europie?

Sujeet Chand

KN: Jeżeli chodzi o tradycyjnie rozumianą działalność R&D, to prowadzona jest ona w czterech centrach - w Pradze, Szanghaju i dwóch w USA. Mamy też liczne centra rozwojowe i aplikacyjne, takie jak to w Gdańsku, które zogniskowane są na konkretnych zagadnieniach. Trzeci obszar naszej aktywności dotyczy zwiększania ekspertyzy w domenach technologicznych oraz obszarach rynku. Jesteśmy nie tylko producentem urządzeń, ale przede wszystkim firmą dostarczającą rozwiązania, która blisko współpracuje z klientami, pomagając im wdrażać te technologie. Stąd też mamy jednostki, które mają kompetencje inżynieryjne i mogą dostarczać projekty. Ich działalność jest szczególnie ważna w przypadku branży procesowej, gdzie klienci wymagają od dostawcy automatyki dostarczania rozwiązań.

Dopełnieniem jest nasza współpraca z uniwersytetami i zewnętrznymi instytutami badawczymi. Szczególnie ważna jest dla nas ta pierwsza, gdyż chcemy, aby studenci w praktyce poznawali technologie automatyzacji, mogąc w przyszłości pracować dla nas lub naszych klientów. Chcemy budować społeczność inżynierów - traktujemy to jako misję, szczególnie że obecnie coraz mniej młodych osób decyduje się na karierę w przemyśle.

HM: Europa jest miejscem, gdzie działamy w pełnym zakresie, jeżeli chodzi o biznes i rozwój produkty. Obszar ten jest podzielony na cztery regiony z przedstawicielstwami regionalnymi, znajduje się tu centrum dystrybucyjne zlokalizowane w Holandii, istnieją dwa centra rozwojowe oraz jedno serwisowe. Do tego działają jednostki aplikacyjne zajmujące się określonymi obszarami rynku, a także centra kompetencyjne dla firm OEM. Ważnym miejscem są dla nas Katowice, gdzie działa jeden z największych zakładów produkcyjnych firmy, w którym wytwarzamy m.in. napędy średniego napięcia. Wszystko to stanowi zestaw wspierający nasz biznes produktowy oraz aplikacyjny i pozwala na stworzenie konkurencyjnej oferty dla klientów.

SC: Stawiamy na rozwój organiczny i w nim widzimy siłę naszego biznesu. Stąd też akwizycje pełnią dla nas mniejszą funkcję, aczkolwiek co pewien czas również i ich dokonujemy. Niedawno przejęliśmy dwie firmy, którymi są Jacobs Automation oraz vMonitor. Ta pierwsza jest ważna z punktu widzenia producentów maszyn, gdyż Jacobs Automation jest dostawcą szerokiej oferty produktów z zakresu techniki liniowej. Z kolei vMonitor to przedsiębiorstwo skupione na sektorze ropy naftowej i gazu, które dostarcza kompletne systemy pomiarowo-kontrolne wraz z oprogramowaniem. Są one stosowane przede wszystkim w aplikacjach związanych z wydobyciem ropy naftowej i jednocześnie stanowią doskonałe uzupełnienie naszej oferty z zakresu rozwiązań do monitorowania pracy maszyn i systemów.

  • Dziękujemy za rozmowę.