Rozmowa z Ireneuszem Martyniukiem, wiceprezesem Pionu Przemysłu w Schneider Electric Polska

| Wywiady

Kluczem do sukcesu jest połączenie kompleksowej oferty produktów w rozwiązania aplikacyjne oraz zapewnienie właściwego doradztwa technicznego

Rozmowa z Ireneuszem Martyniukiem, wiceprezesem Pionu Przemysłu w Schneider Electric Polska
  • Pana doświadczenie zawodowe jest bogate a główny obszar aktywności to branża procesowa. Tymczasem Schneider Electric to firma kojarzona, poza zarządzaniem energią, głównie z automatyką dyskretną. Czy można wnioskować, że nadchodzą zmiany?

Schneider Electric zmienia się i jest to część wieloletniego, strategicznego procesu będącego wynikiem zachodzących na rynku procesów i zmieniających się potrzeb użytkowników. Zmiany dotyczą głównie sposobów działania firmy, a w mniejszym stopniu sektorów, które obsługujemy. Przykładowo patrząc na rynek polski, widać, że cała branża automatyki dosyć dynamicznie się rozwijała w ostatnim czasie. Samo posiadanie szerokiej gamy produktów jest obecnie jednak niewystarczające, aby poszerzać grono zadowolonych klientów. Coraz istotniejszą rolę odgrywa wiedza, która pozwala na powiązania ze sobą różnych produktów w rozwiązania pod konkretne potrzeby użytkowników i aplikacje. Dlatego Schneider Electric rozwija doradztwo w zakresie rozwiązań i tworzonych aplikacji kierowanych do konkretnych grup klientów oraz działalność projektową.

Powracając do pytania o moją rolę w Schneider Electric należy zauważyć, że mimo szeregu moich doświadczeń zawodowych związanych z automatyką dla procesów ciągłych, nie mniejsza ich część dotyczy automatyki dla procesów dyskretnych oraz wsadowych. Myślę, że owe szerokie spektrum doświadczeń i znajomość różnych segmentów przemysłu dobrze wpisuje się w obecne potrzeby i strategię Pionu Przemysłu w Schneider Electric, który po licznych akwizycjach, w tym firmy Invensys, stał się jednym z największych dostawców automatyki i systemów wsparcia produkcji na świecie. Wyzwaniem jest osiągniecie pełnej synergii, która pozwoli nam tworzyć unikalne rozwiązania wpisujące się w rzeczywiste potrzeby klientów i użytkowników. Sądzę, że moje dotychczasowe doświadczenia pozwolą nam zwiększyć efektywność działań i być bliżej klientów.

  • Jak ma się to do działalności integratorów, z którymi współpracujecie?

Jest to działanie komplementarne. Obecnie integratorzy zainteresowani są nie tylko zakupami komponentów lub kompletnych platform, ale w coraz większym stopniu specjalistycznym doradztwem aplikacyjnym i wykorzystaniem potencjału inżynierskiego producenta w obszarach, gdzie własnych kompetencji jeszcze nie posiadają. Naszą rolą jest uzupełnienie ich oferty.

Współpraca na polu projektowym staje się coraz bardziej konieczna, gdyż w ostatnich latach rodzimi integratorzy coraz silniej się specjalizowali, rosły też oczekiwanie klientów w zakresie kompleksowego dostarczania rozwiązań. Tworzone obecnie aplikacje zwykle wymagają dostarczania elementów systemów sterowania czy zasilania - te ostatnie są dla integratorów często produktami jednostkowymi, niepowtarzalnymi. W tej sytuacji znacznie taniej jest im oprzeć się na naszej ofercie, niż np. szkolić inżyniera zajmującego się owym nietypowym elementem projektu.

Liczymy, że właśnie nasza kompletna oferta wraz z programami wsparcia integratorów oraz możliwością wykorzystania potencjału inżynierskiego Schneider Electric pomogą szybciej rozwijać współpracę. Integratorom z kolei umożliwi budowę unikalnych aplikacji, jeszcze lepiej wychodzących naprzeciw potrzebom biznesowym ich klientów.

  • W przypadku dużych aplikacji, szczególnie w branży procesowej, klienci zazwyczaj chcą, aby obsługiwał ich jeden, kompleksowy i wiarygodny dostawca. Czy w podobną stronę rozwija się również branża automatyki dyskretnej?

Tak, a trend ten zdecydowanie widać w przypadku nowych dużych inwestycji typu "greenfield" i "brownfield" realizowanych przez koncerny globalne. Tacy inwestorzy często szukają rozwiązań powtarzalnych, które zostały już wdrożone dla nich w innym miejscu na świecie. Obsługujący ich dostawca musi zapewnić poprawne zaimplementowanie takiego systemu w Polsce.

Coraz częściej do dużych projektów angażowani są bezpośrednio producenci, co wynika z wielu czynników - w szczególności bezpieczeństwa inwestycji oczekiwanego przez inwestora czy użytkownika końcowego oraz innowacyjności i powtarzalności, jakie daje partnerstwo technologiczne z producentem. Schneider Electric, jako globalny specjalista, zrealizował i również uczestniczy w tego typu wdrożeniach.

  • Czy można to traktować jako kolejny etap odejścia od jedynie tylko dystrybucji komponentów i skupieniu się na dostarczaniu rozwiązań? Jakie branże obsługujecie?

Faktycznie skupiamy się na dostarczaniu kompletnych rozwiązań. Sytuacja jest jednak bardziej złożona i nie należy jej wiązać ze zmianą strategii. Mianowicie dystrybucja komponentów jest cały czas jednym z filarów naszego biznesu i nic się tutaj nie zmienia. Mówiąc jednak o komponentach, należy pamiętać, że wraz z nimi klient potrzebuje określonej wiedzy technicznej i doradztwa aplikacyjnego. Kompletny proces budowy wartości w oparciu na naszych komponentach chcemy widzieć jako właśnie dostarczanie kompletnego rozwiązania do jego odbiorcy - tyle że przy współudziale dystrybutora. Podobnie jest w przypadku współpracy z integratorami, gdzie dostarczamy komponenty mniej lub bardziej złożone w postaci platform informatyczno-sprzętowych, a rozwiązanie dla odbiorcy jest tworzone razem z integratorem. Na koniec my bezpośrednio, jako Schneider Electric, opracowujemy rozwiązania i je dostarczamy. W każdym z przypadków przykładamy wagę do procesu tworzenia rozwiązania wychodzącego naprzeciwko potrzebom użytkowników i staramy się pamiętać, że ostatecznie nasze produkty będą pracowały jako elementy większych systemów.

Jeżeli chodzi o nowe projekty z zakresu automatyki przemysłowej, to oprócz obszarów dla nas rdzennych, takich jak gospodarka wodno-ściekowa, przemysł ciężki, segment wytwarzania dóbr szybko zbywalnych oraz producentów maszyn, staramy się być coraz szerzej obecni na rynku rozwiązań dla przemysłu wydobycia, przesyłu i przetwórstwa ropy i gazu oraz wytwarzania energii elektrycznej. Dostarczamy tam albo elementy systemów, albo całe projekty, będąc bezpośrednim partnerem inwestorów.

  • Jak w omawianą strategię wpasowuje się obsługa grupy klientów zajmujących się produkcją maszyn?

Producenci maszyn byli, są i będą dla nas bardzo istotnymi klientami. Od lat budujemy konsekwentnie nasze portfolio produktów i rozwiązań, które pozwalają użytkownikom na automatyzację części procesowej, wsadowej i właśnie maszynowej. Chcemy, aby nasi klienci mogli budować całą infrastrukturę automatyki modułowo, mając do dyspozycji skalowalne rozwiązania odpowiednio dopasowane do stopnia skomplikowania procesu produkcyjnego, rodzaju parku maszynowego oraz indywidualnych unikalnych wymagań. Z jednej więc strony dla części procesowej mamy kompletną ofertę systemowa PlantStruxure, z drugiej zaś pokrywamy potrzeby firm OEM ofertą MachineStruxure.

Jeżeli dzisiaj spojrzymy na trendy rynkowe, okazuje się, że firmy te również coraz bardziej się specjalizują. Produkują one określone typy maszyn, zazwyczaj dla określonych branż. Stąd też zapewniamy im dostęp do elastycznego i skalowalnego systemu MachineStruxure oraz specjalistyczne wsparcie aplikacyjne. W przypadku gdy dany producent potrzebuje systemu dla małego elementu - np. automatycznego testera wchodzącego w skład ciągu technologicznego, musi mieć odpowiednio dopasowane rozwiązanie od strony technicznej i kosztowej. Z kolei wytwórca maszyny pakującej będzie potrzebował dużo większego systemu automatyki, tak aby maszyna była odpowiednio efektywna i wydajna.

Podsumowując, Schneider Electric ma tutaj szeroką i już zintegrowaną ofertę, w której skład wchodzą układy sterowania, układy kontroli ruchu, układy bezpieczeństwa maszynowego, robotyki, aparatura modułowa, czujniki czy też elementy dialogu operatorskiego.

  • Jakie są w niej nowości?

Przede wszystkim są nimi nowe typy sterowników - Modicon M171, M221, M241, M251. Są to urządzenia wyposażone w moduły sieciowe, które można precyzyjnie dobrać do wymogów aplikacji. Niedawno również rozszerzyliśmy ofertę o wysokiej wydajności systemy wieloosiowe PacDrive 3 oraz nowe produkty z obszaru bezpieczeństwa maszyn Preventa. W zakresie automatyki dyskretnej wprowadziliśmy bezprzewodowe manipulatory eXLhoist, które pozwalają na bezpieczną obsługę suwnic i innych systemów transportu poziomego lub pionowego za pomocą jednej ręki.

Nowości pojawiły się również w przypadku oferty PlantStruxure. Tutaj oferujemy nowe sterowniki klasy ePAC Modicon M580, które są przeznaczone do systemów wymagających wysokiej dyspozycyjności z możliwością dokonywania zmian w oprogramowaniu aplikacyjnym bez potrzeby zatrzymania procesów technologicznych. Wprowadzamy również kolejną generację napędów przemiennikowych - Altivar Process. Ich cechami charakterystycznymi są: modułowa konstrukcja pozwalająca m.in. na prostą rozbudowę napędu o dodatkowe funkcje jak zwrot energii do sieci czy ograniczenie poziomu zniekształceń harmonicznych do wymaganego poziomu, unikatowy układ optymalizacji pracy kompletnego zespołu napędowego, funkcje utrzymania ruchu 2.0 czy łatwość konfigurowania wymaganego trybu pracy. Cechą wspólną wprowadzanych produktów jest znaczne zmniejszenie nakładu pracy inżynierskiej na etapie implementacji oraz obniżenie całkowitego kosztu utrzymania w ruchu.

  • A co z Industry 4.0? Jak wpisujecie się w tę koncepcję?

Chociaż idea ta powstała w Europie, można powiedzieć, że obecnie jest ona powszechna w automatyce globalnie. Industry 4.0 obejmuje wymogi co do skalowalności systemów, wymienności danych czy możliwości wykorzystania ich w optymalizacji procesów produkcyjnych. Dla użytkowników bardzo istotna jest dzisiaj elastyczność aplikacyjna - wytwarza się coraz krótsze serie produktów, stąd też potrzeba coraz szybszego przestawiania procesu produkcyjnego i zmniejszania kosztów przezbrojeń, a na poziomie korporacyjnym - koordynacji procesu produkcji z innymi zakładami. Jest jeszcze kwestia modułowości. O ile dawniej dotyczyła ona głównie złożonych linii produkcyjnych i dużych firm, o tyle dzisiaj wymóg ten pojawia się w przypadku znacznie szerszej grupy użytkowników.

Schneider Electric również się wpisuje w ten powszechny trend poprzez tworzenie produktów i rozwiązań zgodnych z definicją Industry 4.0. Uważam, że kluczowym wymogiem z tym związanym są kwestie wymiany danych oraz cyberbezpieczeństwo - maszyny i urządzenia muszą ze sobą komunikować się na różnych poziomach, linie technologiczne z innymi liniami, zakłady z innymi zakładami. Ważne jest również, aby nad warstwą automatyki znajdował się system informatyczny optymalizujący pracę całości oraz wspierający zarządzanie produkcją - stąd też w naszej ofercie m.in. oprogramowanie Wonderware, Citec, Termis, Aquis czy Telvent. Usieciowienie sprawia, że obiekty przemysłowe są bardziej niż kiedykolwiek narażone na ataki z zewnątrz. Konieczne jest więc tworzenie takich produktów, które będą dodatkowo integrowały się z systemami bezpieczeństwa i będą w stanie skutecznie chronić się przed atakami.

  • Wspomniany Wonderware to marka produktów oferowanych przez Schneider Electric po przejęciu firmy Invensys. Co owa akwizycja zmieniła w Waszej ofercie i co daje klientom?

Schneider Electric już od dawna miał podobne oprogramowanie - jest nim Citect. Obejmuje ono m.in. system SCADA, historian oraz moduły MES, przy czym zasadniczą różnicą jest to, że były one rozwijane przede wszystkim na potrzeby przemysłu wodno-ściekowego, wydobywczego oraz ciężkiego. Z kolei rozwiązania oparte na platformie Wonderware bardzo dobrze wpisują się w potrzeby producentów dóbr szybkozbywalnych. Jest to dla nas swoiste uzupełnienie oferty i już dzisiaj widzimy powstające dzięki temu efekty synergii.

Do oprogramowania Wonderware włączane są nowe elementy, jak dedykowane interfejsy, które pozwalają na jego łatwą integrację z urządzeniami Schneider Electric, zmniejszając tym samym nakłady koniecznych prac inżynierskich oraz utrzymania w ruchu. W przyszłości użytkownicy mogą spodziewać się jeszcze efektywniejszych narzędzi w obu platformach dzięki transferowi technologii pomiędzy nimi.

  • Jak wpisuje się to w całościowy schemat rozwoju firmy? Co zmieni się, jeżeli chodzi o nasz rynek i w jakich branżach będziecie się częściej pojawiali?

Nasze portfolio rozbudowujemy tak, aby móc obsługiwać określone segmenty rynku czy wręcz tworzyć określone aplikacje. Każda branża wymaga stosowania systemów sterowania o określonej funkcjonalności - można tutaj mozolnie budować ofertę od zera lub rozbudować ją o coś, co już istnieje na rynku.

Omawiana akwizycja nieprzypadkowo bardzo dobrze pasuje do tego, co już wcześniej mieliśmy. Z firmą Invensys uzyskaliśmy nie tylko specjalizację w projektach o wysokim stopniu kompleksowości, ale też dostęp do sektora automatyki w branżach wydobycia oraz przetwórstwa gazu i ropy a także pewnych obszarów w energetyce. Oferta oprogramowania Wonderware powinna w kolejnych latach wzmocnić naszą pozycję również na rynku spożywczym. Jest to branża bardzo istotna w kraju i wiążemy z nią duże nadzieje. Również w przypadku dużych projektów szersza oferta pozwoli nam zaistnieć na rynku w sposób bardziej widoczny.

  • Co z systemami DCS? Od kilku lat pojawiało się tu hasło PlantStruxure Process Expert System, który miał stanowić ważny element rozwoju oferty dla branży procesowej...

PlantStruxure PES jest już w fazie produktu oferowanego komercyjnie, a do końca 2014 roku zostało globalnie zaimplementowanych około 800 takich systemów. Nie jest to więc tylko zapowiedź, ale rozwiązanie już oferowane i wdrażane przez naszą firmę. W tym przypadku również można powiedzieć, że mamy dwie komplementarne platformy. Z jednej strony dostarczamy systemy DCS rozwijane przez Schneider Electric, z drugiej zaś mamy rozwiązania wychodzące od Invensysa. Obydwa są również specjalizowane dla różnych branż. PlantStruxure PES będzie bez wątpienia dużo bardziej efektywnym systemem w aplikacjach z przewagą sterowania dyskretnego i sekwencyjnego o małym i średnim stopniu kompleksowości od strony liczby regulatorów ciągłych, jak aplikacje wodno-kanalizacyjne, procesy metalurgiczne czy wydobycia rud. Jest to również system zapewniający jak na razie możliwość pełniejszej integracji z innymi urządzeniami produkowanymi przez Schneider Electric. W przypadku aplikacji o bardzo dużej liczbie pętli PID, co ma miejsce np. we wdrożeniach w sektorze petrochemicznym, bardziej efektywne będą systemy od Invensysa. Oczywiście każdy może być użyty wszędzie, natomiast zawsze pojawia się pytanie o całkowite koszty wdrożenia danego rozwiązania.

  • Kwestia kosztów jest ściśle związana ze zużyciem energii oraz możliwością jej oszczędzania. W tym zakresie dostarczacie nie tylko produkty czy rozwiązania, ale też oferujecie różne usługi - z audytem na czele. Jak rozwija się ten obszar działalności?

Bardzo dynamicznie! W naszej organizacji mamy dział, który zajmuje się audytami energetycznymi i implementacją projektów mających na celu obniżanie kosztów w zakresie zużycia energii. Można powiedzieć, że przeszliśmy od strategii mówienia o tym, co jest ważne, do rzeczywistego realizowania tego typu wdrożeń. Głównymi odbiorcami audytów są duże firmy korporacyjne, w szczególności przemysłowe, które często decydują się też na zamówienie u nas kompletnych projektów.

Omawiane wdrożenia mają charakter wieloetapowy. Na początek, aby wiedzieć, co i gdzie można oszczędzać, należy zacząć od audytu energetycznego. Po tym ma miejsce faza wypracowania koncepcji - czyli tego, co zrobić, aby zużycie energii było optymalne i pieniądze zostawały w firmie. Wdrożenie monitoringu zużycia energii jest kolejnym etapem w dojściu do realnych oszczędności w zużyciu energii. Dochodzi do tego ciągła kontrola, czyli implementacja systemu opartego na elementach automatyki, który monitoruje centra kosztowe i tak zarządza całym systemem, aby energia zużywana na jednostkę wyprodukowanego produktu była jak najmniejsza.

Oczywiście skala wdrożeń zależy od potrzeb samych firm i akceptowalnych okresów zwrotów z inwestycji. Niektórzy klienci decydują się na sam monitoring i to już przynosi realne oszczędności. Często następuje wtedy zmiana przyzwyczajeń pracowników - np. daną maszynę zaczyna się wyłączać podczas jej przestojów. Inne firmy inwestują zaś w kompletne, zaawansowane rozwiązania automatyki. Wymagane nakłady inwestycyjne są wyższe, ale i zwroty większe.

  • Jakie są wymagane czasy zwrotu z inwestycji? Jaki w Waszej ocenie obecnie jest stan wdrożeń układów do pomiarów zużycia energii w krajowych firmach?

Właściwie wszystkie firmy mają jakieś systemy pozwalające na pomiary zużycia mediów, aczkolwiek istotne jest to, jak szczegółowe są owe pomiary. O ile bowiem w każdym zakładzie zainstalowanych jest ileś liczników mediów energetycznych, o tyle dzisiaj coraz ważniejsze staje się to, aby określać, ile energii rzeczywiście zużywa dany węzeł produkcyjny czy określona maszyna. Tak więc tego typu pomiary to bardzo dynamicznie rozwijający się obszar rynku, a firmy wchodzą coraz głębiej w tę tematykę, starając się wręcz określić ilość zużywanej energii na jednostkę wyprodukowanego produktu.

Przedsiębiorstwa inwestują w rozwiązania zwiększające energooszczędność pomimo, że czasy zwrotów są dla nich zazwyczaj dłuższe niż standardowo oczekiwane dla inwestycji. Dzisiaj powszechnie akceptowane są inne projekty o czasie zwrotu do dwóch lat. W przypadku wdrożeń z zakresu efektywności energetycznej okres ten jest wydłużany nawet do pięciu lat.

Wróciłbym tu jeszcze do kwestii monitorowania zużycia energii. Jest to element absolutnie konieczny, który zazwyczaj warunkuje kolejne inwestycje. Możemy szacować potencjalne oszczędności, jednak dopiero twarde dane liczbowe dowodzą klientowi zasadność wydawania pieniędzy na dalsze elementy systemu efektywności energetycznej.

  • Jakie są, podsumowując, kierunki rozwoju Waszej działalności? Jak wpasowuje się w nie obsługa rynku energetyki zawodowej i odnawialnej?

Branże te cały czas się rozwijają. Z jednej strony obejmuje to wykorzystanie zasobów odnawialnych i dywersyfi kację źródeł energii, z drugiej zaś inwestycje w nowe moce wytwórcze w przypadku energetyki zawodowej. Dzisiaj przykładowo budowany jest blok w Kozienicach, rozbudowuje się elektrownia w Opolu, są również plany dotyczące Turowa i Jaworzna. Sądzę, że ten sektor rynku należał będzie do jednego z bardziej dynamicznie rozwijających się w kolejnych latach, co przełoży się też na inwestycje w sieci typu smart grid.

Jeżeli chodzi o Schneider Electric, to interesuje nas zwiększanie szerokości, znajomości naszej oferty i specjalizowanie się w poszczególnych aplikacjach. Chcemy być przede wszystkim partnerem technologicznym - firmą, która ma głęboką wiedzę aplikacyjną i doradza, jak w oparciu na dostarczanych produktach stworzyć efektywne i ekonomiczne aplikacje. Planujemy rozwijać trzy kluczowe obszary działalności - są nimi: praca z użytkownikami końcowymi (i integratorami systemów) na etapie koncepcji oraz opracowania rozwiązań, kontakty z producentami maszyn oraz współpraca z partnerami dystrybucyjnymi. Do tego wszystkiego dochodzi naturalnie obsługa posprzedażna oraz serwis. Szukamy również partnerów specjalizujących się w określonych segmentach rynku, co można traktować jako otwarte zaproszenie dla nowych firm.

Chciałbym na koniec dodać, że nie zapomnieliśmy o działalności edukacyjnej. W zeszłym roku ruszył nasz dwuletni projekt edukacyjny, którym jest Autobus Energetyczny. Jeździ on po gminach w Polsce, docierając do mieszkańców oraz włodarzy miast i wsi. Nasi specjaliści przedstawiają podczas wizyt zagadnienia związane z możliwościami oszczędności energii. Tę ostatnią prezentujemy również w naszej nowej siedzibie w Warszawie. W zeszłym roku przenieśliśmy się do nowego budynku, konsolidując wszystkie działy w jednym miejscu. Siedziba jest tak naprawdę ważną referencją w zakresie efektywności energetycznej i do jej odwiedzin zapraszamy. Jesteśmy również aktywnym promotorem inteligentnych miast, gdzie większość naszych rozwiązań znajduje zastosowanie - od efektywnych sieci energetycznych opartych na technologiach smart grid, automatyki budynkowej i zarządzania energią poprzez obszar zarządzania zakładami oraz sieciami wodno-kanalizacyjnymi. Jesteśmy partnerem największego w Polsce wspólnego projektu kilku firm - Polskie Miasto Przyszłości.

  • Dziękujemy za rozmowę.