APA ma już 10 lat!
| Gospodarka ArtykułyMiesięcznik APA obchodzi jubileusz wydawniczy - wydawany jest on już od dekady, stając się w tym czasie doskonale rozpoznawalną marką na rynku krajowym. Redakcja dziękuje czytelnikom i partnerom biznesowym za 10 lat motywacji do tworzenia i wydawania miesięcznika dla polskich automatyków.
W 2006 było super. Naprawdę! W gospodarce trwał okres prosperity, Polska doświadczała wzrostów po przystąpieniu do Unii Europejskiej, zaś my... byliśmy o 10 lat młodsi! Gospodarczy szok przyszedł dwa lata później, gdy na giełdach zagościł kolor czerwony, a zamówienia na maszyny były wstrzymywane "do czasu poprawy sytuacji w gospodarce". Później miało miejsce wiele innych wydarzeń - na tyle przełomowych, że można było je określić mianem "czarnych łabędzi". Fukushima, Deepwater Horizon, terroryzm czy tragedia z kwietniowego poranka 2010 roku - ich nasilenie nie sprzyjało optymistycznemu patrzeniu w przyszłość.
Na tle tych rewelacji nasza branża jawiła się jako spokojny i stabilny rynek. Wprawdzie jeszcze dekadę temu motywacja przedsiębiorców do inwestowania w automatyzację była ograniczona przez relatywnie niskie koszty pracy, zaś część firm wybrała exodus na Daleki Wschód, lecz czasy te należą już do przeszłości. Ostatnie lata na rynku przyniosły stabilne wzrosty, a czasami wręcz - jak ma to nieustannie miejsce w przypadku robotyki przemysłowej - globalne rekordy sprzedaży. Do tego doszły rewolucyjne zmiany technologiczne, które dały impuls rozwojowy dla całego sektora. Mowa tu o Przemyśle 4.0. Chociaż stanowi on ogólną koncepcję i agregat różnych technologii, pozwolił branży automatyki przemysłowej wkroczyć na zupełnie nową, obiecującą ścieżkę rozwoju.
Gdy rozpoczynaliśmy wydawanie miesięcznika APA, nasz kraj znajdował się w epoce Przemysłu 3.0. Był to okres, gdy trwało wiele inwestycji w sektorze ochrony środowiska, rozbudowywały się tutejsze zakłady produkcyjne, a firmy zagraniczne lokowały swoje fabryki w popularnych specjalnych strefach ekonomicznych. Jeżeli zaś chodzi o automatykę i sterowanie, to opierała się na dobrze znanych komponentach, takich jak PLC, HMI, rzadziej komputerach przemysłowych. Systemy sterowania maszynami oraz oprogramowanie przemysłowe były jednak traktowane jako coś odrębnego od obszaru IT - podobnie jak osoby nimi zajmujące się. O potrzebie połączenia tych dwóch światów pisaliśmy wielokrotnie, upatrując w nim możliwość wykonania przez przemysł kolejnego dużego kroku pod względem wydajności i jakości produkcji.
Zmiany przyniosła branża internetowa. Rozwój technologii teleinformatycznych i elektroniki przenośnej, sieci społecznościowe i ekonomia współdzielenia - wszystko to zaowocowało powstaniem m.in. Internetu rzeczy, a także nowym spojrzeniem na procesy produkcyjne i w efekcie narodzinami Przemysłu 4.0. Ten ostatni obejmuje cyfryzację środowiska produkcyjnego, analizę Big Data, wykorzystanie inteligentnych czujników i robotów współpracujących, szybkie prototypowanie 3D oraz wiele innych technologii zmieniających metody produkcji i zapewniających możliwości daleko idącej personalizacji wyrobów. Dla polskich automatyków hasła te nie są już niczym nowym, co stwierdzam po udziale w licznych krajowych konferencjach tym zagadnieniom poświęconych. Sądzę, że dzisiaj nie tylko coraz lepiej rozumiemy zachodzące zmiany, ale też z nowych technologii z powodzeniem korzystamy. Dowodem na to jest środowisko startupowe, które rozwija nowatorskie produkty internetowe oraz systemy embedded bez dostępu do gigantycznych budżetów przeznaczonych na R& D.
W ostatniej dekadzie polski przemysł dokonał ogromnego skoku. W tym czasie miałem okazję odwiedzić ponad sto firm, rozmawiając z ich zarządami, dyrektorami technicznymi i automatykami. Obserwowałem również rozwój działalności tych przedsiębiorstw w kraju, nierzadko też ich udaną ekspansję zagraniczną. Wiele lokalnych zakładów zostało zmodernizowanych, zaś skala tych zmian - choćby w polskiej branży chemicznej - była imponująca. Jeżeli zaś chodzi o producentów maszyn, to jeżeli nawet dawniej mieliśmy jakieś kompleksy w stosunku do naszych zachodnich sąsiadów, dzisiaj już nie powinniśmy mieć żadnych. Staliśmy się liczącym się w Europie wytwórcą maszyn spożywczych, mamy naszą Dolinę Lotniczą, zaś krajowi integratorzy coraz częściej wykonują prace wdrożeniowe w takich firmach jak Audi czy BMW. Polscy inżynierowie wyrobili sobie zaś na świecie markę kompetentnych, a przy tym kreatywnych specjalistów.
W czwartej rewolucji przemysłowej upatruję szansy na nowe otwarcie na rynku pracy. Współczesna automatyka, choć nadal mamy tu do czynienia ze smarami, hałasem i różnymi niebezpieczeństwami, jest inną dziedziną, niż dekadę czy dwie temu. Jej mariaż z informatyką na pewno zwiększa atrakcyjność tego obszaru dla młodych osób, które mogą chętniej wiązać swoją przyszłość zawodową z przemysłem. W tym ostatnim pomogą nowe, interdyscyplinarne zawody, łączące choćby IT z mechatroniką czy robotykę z biologią. Przyszli automatycy powinni być też otwarci na wyzwania wykraczające poza sferę techniczną, bowiem takich w czwartej epoce przemysłowej nie zabraknie. Wystarczy choćby wspomnieć o konieczności przekonywania innych pracowników do tego, że mogą dzisiaj bezpiecznie i efektywnie pracować z robotami ramię w ramię.
Jestem przekonany, że źródłem rozwoju są ludzie i to im chciałem dzisiaj podziękować. Zarówno osobom wspierającym nas w firmach branżowych, przedstawicielom uczelni, mojemu zespołowi redakcyjnemu oraz pracownikom innych działów, a przede wszystkim naszym czytelnikom. Jest mi niezmierni miło, że mogłem wspólnie z Państwem uczestniczyć w dekadzie transformacji polskiego przemysłu. Sądzę, że czekają nas kolejne lata inspirujących zmian, które przyniesie czwarta rewolucja przemysłowa, o których warto będzie pisać na łamach APA. Z niecierpliwością spoglądam też na przyszłoroczny kalendarz, bowiem w kwietniu będziemy po raz pierwszy krajem partnerskim targów Hannover Messe. Wydarzenie to traktuję jako formalne potwierdzenie kompetencji technicznych Polaków i strategicznej roli, jaką pełni nasz kraj w Europie.
Zbigniew Piątek