Ustawa o odnawialnych źródłach energii do poprawki
| Gospodarka ArtykułyProjekt ustawy o odnawialnych źródłach energii (OZE) nie tylko nie przyczyni się do rozwoju energetyki odnawialnej w Polsce, ale wręcz może działać na jej szkodę – wynika z uwag składanych dziś do Ministerstwa Gospodarki w ramach konsultacji społecznych przez organizacje ekologiczne. Podkreślają one, że przewidziane w projekcie dalsze wsparcie dla technologii współspalania biomasy z węglem jest szkodliwe gospodarczo, społecznie i ekologicznie oraz powoduje, że pomoc, zamiast producentów OZE, uzyskają węglowe koncerny energetyczne.
"Współspalanie węgla z biomasą to najmniej efektywny i najmniej ekologiczny sposób produkowania "zielonej" energii. Dalsze jego wspieranie wzmocni tylko monopol koncernów energetycznych i tragicznie odbije się na naszych lasach. Obecnie ponad połowa współspalanego surowca to biomasa leśna. Kolejnym absurdem jest import biomasy, który w ogólnym bilansie zwiększy, zamiast zmniejszyć, emisję gazów cieplarnianych" – mówi Robert Cyglicki, dyrektor ds. kampanii Greenpeace Polska, członka Koalicji Klimatycznej.
Cyglicki podkreśla, że współspalanie zagraża polskim lasom i powiązanym z nimi sektorom gospodarki, np. przemysłowi meblarskiemu i papierniczemu, którym elektrownie zabierają surowiec i podnoszą jego ceny. W ten sposób, polskie produkty przestają być konkurencyjne na międzynarodowym rynku.
ClientEarth, CEE Bankwatch Network oraz 22 organizacje pozarządowe skupione w Koalicji Klimatycznej wskazują inne poważne wady projektu ustawy: brak gwarancji dostępu do sieci, niewystarczające wsparcie dla mikroźródeł, brak obowiązku zakupu i ceny gwarantowanej dla innych źródeł opartych o OZE oraz brak kryteriów korzystania z odnawialnych źródeł w sposób zrównoważony.
Zdaniem ekologów rolą ustawy jest ustanowienie stabilnych i przewidywalnych warunków rozwoju dla odnawialnych źródeł energii, w tym przede wszystkim, dla niedopuszczanych do tej pory do rynku energii mikroźródeł. Tymczasem propozycja Ministerstwa znosi obowiązek zakupu energii wyprodukowanej z OZE, zachowując go w formie mocno ograniczonej jedynie dla mikroźródeł. Gwarantowana cena dla tych źródeł została w projekcie znacznie obniżona i ma wynosić nie mniej niż 70 proc. średniej ceny sprzedaży z poprzedniego roku, co czyni inwestycje nieopłacalnymi. Deklarowane przez autorów projektu wsparcie dla prosumentów – drobnych, niezależnych producentów, a zarazem użytkowników energii, jest jedynie pozorne.
W opinii organizacji ekologicznych, projekt ustawy nie zapewnia osiągnięcia podstawowego celu, któremu powinna służyć ustawa – osiągnięcia w 2020 roku 15 proc. udziału odnawialnych źródeł energii w produkcji energii finalnej. ClientEarth, CEE Bankwatch Network oraz Koalicji Klimatycznej oceniają, że aby było to możliwe, instalacje odnawialne powinny uzyskać ustawowo zagwarantowany, preferencyjny dostęp do sieci elektroenergetycznych.
"Projekt ustawy w proponowanym kształcie jest niezgodny z prawem Unii Europejskiej. Nowa dyrektywa w sprawie OZE wymaga zapewnienia preferencyjnego dostępu do sieci. Tymczasem według projektu instalacjom OZE można odmówić dostępu do sieci z uwagi na brak bliżej nie zidentyfikowanych warunków ekonomicznych" – podkreśla dr Marcin Stoczkiewicz, prawnik z ClientEarth.
Według organizacji mikroinstalacje powinny zostać też objęte systemem ulg i zwolnień podatkowych, a w zastosowaniach indywidualnych (gospodarstwa domowe) powinny być uprawnione do ulg w podatku dochodowym, poprzez możliwość odliczenia minimum 30 proc. kosztów inwestycji od podstawy opodatkowania.
źródło: Koalicja Klimatyczna