Poprawność polityczna dotarła do branży automatyki
| Gospodarka AktualnościPoprawność polityczna jest nie tylko domeną USA czy państw o bogatej historii kolonialnej. Również w Polsce tematy te są na topie już od lat, przy czym są one silnie uwikłane w politykę oraz dyskusje światopoglądowe. W marcu Rada Języka Polskiego wydała rekomendację, aby unikać stosowania słowa "Murzyn", jako że niesie negatywne konotacje. Czy w świecie inżynierskim na pewno nie mamy takich problemów?
Kilka tygodni temu w Internecie rozgorzała dyskusja, czy polscy piłkarze grający na Wembley powinni, wzorem drużyny angielskiej, uklęknąć przed meczem. Chodziło oczywiście o poparcie dla popularnego w krajach anglosaskich ruchu Black Lives Matter, przy czym dyskutanci obydwu stron przytaczali różne argumenty, w tym takie, że "Polak klęka tylko przed Bogiem i naszymi wspaniałymi kobietami". Finalnie piłkarze nie uklękli, mecz przegraliśmy 1:2, a cały temat ulotnił się w wirtualnej przestrzeni równie szybko, jak wcześniej się pojawił.
Pozostańmy jeszcze przy kwestiach dyskryminacji rasowej. Słowo "Murzyn" występuje w wielu popularnych związkach frazeologicznych, zaś w badaniu sprzed dekady ponad 2/3 ankietowanych przez CBOS Polaków uznało, że nie ma charakteru obraźliwego. Czasy się jednak zmieniają i z "Murzynem" powinniśmy się rozstać, nawet gdy kojarzy się z sympatycznym bohaterem wiersza Tuwima.
Druga zmiana dotyczy naszej branży, a dokładniej decyzji organizacji ODVA, która odpowiada za rozwój i standaryzację protokołu CIP oraz powiązanych technologii komunikacji sieciowej. Jej przedstawiciele poinformowali, że ODVA zaprzestaje stosowania słów "master" i "slave" w odniesieniu do relacji między urządzeniami sieciowymi. Nowe wersje specyfikacji technicznych nie zawierają już tych określeń, zaś inżynierom sugeruje się korzystanie z terminologii: "client" oraz "server" dla sieci Ethernet/IP i Modbus, "controller" oraz "device" w przypadku DeviceNet, a także "system time supervisor" lub "active keeper" dla sieci ControlNet. Efektem zmian będzie aktualizacja bibliotek, odniesień normatywnych i wielu powiązanych dokumentów.
W serwisach branżowych można znaleźć liczne komentarze dotyczące decyzji. Są one zupełnie żartobliwe, jak choćby to, że kolejnym krokiem będzie rezygnacja z czarnej taśmy izolacyjnej i wielokolorowych żył przewodów, ale częściej wskazuje się na przesadność zmian. Innymi słowy, popadamy w skrajność, zaś w naszej branży jednymi z ostatnich tematów do dyskusji są te dotyczące kwestii BLM, LGBT i podobnych.
Organizacje przemysłowe podchodzą jednak do sprawy poważnie. O podobnych planach poinformowali przedstawiciele Profibus and Profinet International, wskazując, że w ich działalności nie ma miejsca na "dyskryminującą terminologię". PI właściwie już podjęło działania, wprowadzając zmiany na stronie internetowej, w publikowanych broszurach i wewnętrznych dokumentach. Podobne działania rozważa CC-Link Partner Association (CLPA). Dodatkowo pojedyncze firmy wprowadzają modyfikacje swojej komunikacji z rynkiem. Przykładowo jeden z niemieckich, dużych dostawców dla przemysłu zrezygnował ze stosowania zwrotu "final solution", który mógłby – zamiast dotyczyć proponowanych rozwiązań, być kojarzony, z kwestiami żydowskimi podczas II wojny światowej...
Choć osobiście mam co do zachodzących zmian ambiwalentne odczucia, na pewno nie można ich ignorować. W czasach szybkiej wymiany informacji, gdy o wynikach lub nawet losach firm zadecydować może jeden niefortunny tweet, trudno na serio nie brać zagadnień związanych z dyskryminacją ze względu na rasę czy płeć. Również młodzi ludzie pojawiający się w naszej branży mają inny światopogląd niż przedstawiciele pokolenia X czy milenialsi. Są zwykle bardziej otwarci, bowiem dorastali w globalnej, internetowej wiosce, i wcale nie muszą akceptować tego, co dla starszych jest żartem. Być może opisywane innowacje językowe, w tym rezygnacja z panów i służących, są w takiej perspektywie całkiem zasadne, nawet gdy w pierwszym odczuciu budzą uśmiech.
Zbigniew Piątek