Kwartał zmian w polskim przemyśle

| Gospodarka Aktualności

Mijają trzy miesiące planowanej pierwotnie na trzy dni wojny w Ukrainie - wojny, która zmieniła życie milionów osób, zaś na rynkach przyniosła spore korekty. O jej skutkach gospodarczych dyskutuje się najczęściej w kontekście Rosji, gdzie lista sankcji niebawem dojdzie do tysiąca, i oczywiście też samej Ukrainy. Chociaż liczne informacje na ten temat można znaleźć w popularnych mediach, to znacznie rzadziej poruszane są tam wątki dotyczące skutków dla przemysłu, w tym polskiego. A tutaj też jest o czym mówić.

Kwartał zmian w polskim przemyśle

Wiele codziennych zmian widzi każdy z nas. Obserwujemy je na stacjach benzynowych, w kantorach, w kosztach transportu oraz cenach dóbr i usług. Wojna spowodowała też ogromne ograniczenia w handlu i działalności przedsiębiorstw w skali międzynarodowej. Ale jest o wiele więcej „drobnych” problemów. Rosja jest jednym z globalnych dostawców aluminium i miedzi, które stanowią m.in. kluczowe surowce do produkcji silników elektrycznych, a także niklu – wykorzystywanego przez producentów okuć okiennych. Z kolei Ukraina to dostawca połowy wykorzystywanego globalnie neonu – gazu niezbędnego w produkcji półprzewodników, a więc też licznych komponentów urządzeń i maszyn.

W kwietniu opublikowano szczegółowe badania*), które obrazują wyzwania, przed którymi stanęli polscy przedsiębiorcy. Zdaniem aż 4/5 ankietowanych można było zaobserwować negatywny wpływ wojny w Ukrainie na biznes, przy czym co trzecia z osób wskazała tu na wzrost kosztów powiązany ze progresją cen energii – według niektórych na tyle duży, że może zaburzyć działalność operacyjną firmy. Zdaniem respondentów w największym stopniu dotyczy to branży metalowej, motoryzacyjnej i drzewnej, a także „firm produkujących skomplikowane produkty o rozbudowanej logistyce, złożonych łańcuchach dostaw”. Wzrostów kosztów surowców osobiście nie wiązałbym jedynie z wojną rosyjsko-ukraińską, bowiem podwyżki – choćby cen gazu dla odbiorców biznesowych – miały miejsce już na przełomie roku.

Drugą kwestią jest dostępność surowców, półfabrykatów i komponentów. Z tym było źle już w 2021 roku (polecam publikowany w maju wywiad z przedstawicielami TME), gdy po pandemii czas oczekiwania na podzespoły półprzewodnikowe wzrósł do 1-2 lat, zaś ich ceny poszybowały nawet kilkaset (!) razy w górę.

O ile Rosja to nie elektronika, o tyle wojna z pewnością pogorszyła dostępność stali, płyt meblowych oraz innych półfabrykatów kupowanych na wschodzie. Problem również z częścią granulatów czy styropianu – do ich produkcji wykorzystywana jest ropa naftowa, w efekcie czego ceny tych produktów podlegają silnym fluktuacjom. Pomimo tego, poziom sprzedaży około połowy ankietowanych firm pozostał bez zmian. Co czwarty respondent przyznał, że obroty spadły nieznacznie, zaś co dziesiąty – że bardzo znacząco. Oczywiście im większe powiązania firmy z rynkiem wschodnim, tym większe zmiany in minus.

Trzecim z tematów są inwestycje. Pierwszą reakcją na wojnę, analogicznie jak w przypadku wybuchu pandemii, było wstrzymywanie projektów rozbudowy, zakupu maszyn i innych aktywów. Takie działania wskazała połowa respondentów, przy czym były one w większości ograniczone czasowo. Z drugiej strony ponad 40% ankietowanych przyznało, że atak z 24 lutego nie miał wpływu na inwestycje ich firm – szczególnie te większe i już rozpoczęte. Finalnie sprawa ukraińskich pracowników. Ich odpływ jest problemem jedynie dla 16% firm, zaś spora część respondentów widzi perspektywy zatrudniania Ukraińców w przyszłości, w tym również kobiet.

Powyższe fragmenty tworzą tylko część większego obrazka, gdzie wiele miejsc pozostaje nieodkrytych. W szczególności trudno prognozować, co zdarzy się w kolejnych tygodniach i miesiącach. Z jednej strony spodziewamy się przyszłej odbudowy Ukrainy, w czym powinny partycypować również firmy polskie, z drugiej zaś coraz częściej mówi się, że wojna szybko się nie skończy – prawdopodobnie potrwa do końca roku. Ale nie tylko ona, lecz przede wszystkim wysokie koszty kredytów oraz inflacja spędzają sen z powiek zarówno przedsiębiorcom, jak też obywatelom. Pomimo deklaracji rządu wcale też nie wyszliśmy z pandemii, zaś jej nawrót w większej skali – patrząc po sytuacji w wielu innych krajach, jest ciągle możliwy. Czynników zewnętrznych wpływających na działalność przedsiębiorstw jest bardzo wiele i dzisiaj ponownie zachęcam do takiego spojrzenia – szerszego, niż tylko tego związanego z sytuacją na froncie. Do tej ostatniej niestety zdążyliśmy się już przyzwyczaić.

Zbigniew Piątek

Tytułowe zdjęcie to Gazprom, którego działalność istotnie wpływa na biznes przedsiębiorstw krajowych.

*) Badania przeprowadzono wśród 100 krajowych przedsiębiorstw - można obejrzeć ich wyniki. Publikowane grafiki pochodzą z raportu.