Przemysł, automatyka i ... Chiny

| Gospodarka Artykuły

Chiny to obecnie jeden z najszybciej rozwijających się rynków automatyki przemysłowej. Jego wielkość w niedalekiej przyszłości zbliżyć się może do analogicznych sektorów rynku w USA lub Japonii, a za kilka lat Chiny mogą stać się w tym zakresie jednym z liderów światowych. Już teraz przewodzą one w zakresie liczby pionierskich projektów, wybranych typów nowych instalacji, jak też wielkości kontaktów w konkretnych dziedzinach przemysłu.

Przemysł, automatyka i ... Chiny

Szybki wzrost na chińskim rynku automatyki wynika w dużej mierze z faktu, że tamtejsza gospodarka należy do najszybciej rozwijających się, ale też globalnie największych. W ostatnich latach produkt krajowy brutto Chin rósł w średnim tempie 10% rocznie (dane za IMF), co pozwoliło temu krajowi znaleźć się na czwartym miejscu w rankingu największych rynków na świecie. Czynniki determinujące szybki jego rozwój to przede wszystkim ogromna wartość eksportu i inwestycje w przemysł wytwórczy. W przeciwieństwie do sąsiadujących Indii, które również cechuje wysokie tempo wzrostu gospodarczego, na znacząca część chińskiego PKB (ponad 50%!) składają się obroty w sektorze przemysłowym. W najbliższej przyszłości tempo wzrostu w Państwie Środka powinno być nieco mniejsze, co ma stać się za sprawą działań rządu, który chce ostudzić gospodarkę w celu osiągnięcia trwałego przyrostu na poziomie 7,5% rocznie. Jest to i tak wciąż bardzo wysoki wynik i pozwala prognozować, że również rynek automatyki w tym kraju w niedługim czasie stanie się jednym z największych na świecie.

Tania siła robocza to nie wszystko

Projekt terminalu do przeładunku gazów płynnych w chińskiej prowincji Fujian, którego jednym z podwykonawców jest firma Emerson. Kontrakt na jego wykonanie podpisany został pod koniec zeszłego roku, a po uruchomieniu, co ma nastąpić na początku 2008 roku, terminal będzie drugim co do wielkości obiektem tego typu w Chinach. Docelowo ma on służyć do przepompowywania około 2,6 mln ton gazu płynnego rocznie.
Powszechnie znanym atutem najliczniejszego państwa świata jest tania siła robocza. Świadomość tego faktu mają przedstawiciele inwestujących tam firm, których przedstawiciele przyznają również coraz częściej, że argument ten nie jest sam w sobie wystarczający do skutecznego konkurowania na rynku globalnym. Niezbędne stało się bowiem szybkie wdrażanie zaawansowanych technologii automatyzacji produkcji.

Dobrym przykładem jest przemysł motoryzacyjny. Władze Chin nie ukrywają, że kraj ten ma aspiracje do stania się graczem globalnym i eksportowania samochodów m.in. na rynek północnoamerykański. Z pewnością wymagało to będzie od lokalnych producentów działań w zakresie rozwoju technologii produkcji tak, aby nadążyć za nowościami oferowanymi przez producentów amerykańskich czy japońskich. Przykładem działań zastępczych są te podjęcie niedawno przez chińskiego producenta samochodów – Lifan Group. W sytuacji gdy firma nie była w stanie zapewnić wystarczającej wydajności produkcji i poziomu technologii (dotyczyło to m.in. produkcji silników), kupiła ona w Brazylii fabrykę, której właścicielami były BMW i Volkswagen. Obecnie zakład ten jest przenoszony kawałek po kawałku do Chin…

Powyższy przykład, choć może być traktowany z przymrużeniem oka, pokazuje, jak wielkie są potrzeby przemysłu chińskiego w zakresie nowoczesnych technologii. Istnieje tam wciąż bardzo dużo starszych i niewydajnych fabryk, które budowane były kilkadziesiąt lat temu, a ich produkcja opiera się na ręcznym wytwarzaniu towarów. Wyraźnie odczuwalne są także niedobory jeśli chodzi o energię i wydajność w wielu kluczowych gałęziach gospodarki. Z tych powodów rząd chiński przykłada coraz więcej starań do zwiększenia efektywności przemysłu i zamierza w ciągu najbliższych pięciu lat podejmować działania mające poprawić tę niekorzystną sytuację. Istotnym bodźcem było tutaj przystąpienie Chin do Światowej Organizacji Handlu (WTO).

Na uwagę zasługuje fakt, że podczas gdy niektóre segmenty nadal są silnie kontrolowane przez państwo, generalnym trendem, który można obserwować w Chinach, jest prywatyzacja i konsolidacja zakładów. Stare fabryki, szczególnie te w obszarze przemysłu ciężkiego, są albo zamykane albo modernizowane. Jednocześnie przedsiębiorcy muszą powoli, ale systematycznie przyzwyczajać się do coraz mniejszej protekcji ze strony państwa i rosnącej konkurencji.

Rafinerie przykładem

Jednym z sektorów przemysłu chińskiego, gdzie zdaniem ARC najlepiej widać tendencje wzrostowe, jest przemysł rafineryjny i petrochemiczny. Chiny to obecnie drugi co do wielkości światowy konsument ropy i kraj, który ma dalsze plany znacznego zwiększania swoich możliwości produkcyjnych - do 2009 roku planowane jest powiększenie wydobycia ropy o 1,3 mln baryłek dziennie w stosunku do liczby z roku ubiegłego. Większość projektów w tym obszarze związanych jest ze stosowaniem najnowszych osiągnięć w zakresie technologii przetwarzania i automatyki.

Warto nadmienić, że Chiny są swoistym poligonem doświadczalnym dla technologii Fieldbus. Znajdują się tam bowiem dwie największe instalacje tego typu na świecie – w Shanghai Secco Petrochemical Company oraz CSPC Nanhai Petrochemicals Project. Oczekuje się, że w innych wdrożeniach w zakresie przemysłu rafineryjnego będą również wykorzystywane najnowsze technologie sterowania i kontroli. Sytuacja, gdy niezbędne jest tworzenie nowych fabryk i modernizacji istniejących na dużą skalę, z pewnością daje chińskim producentom i dostawcom możliwość wdrażania oferowanych technologii na wszystkich etapach – od projektu, przez budowę, po produkcję. Firma badawcza ARC ocenia, że w najbliższych latach właśnie taka kompleksowa modernizacja będzie w przemyśle coraz powszechniejsza.

Automatyka jako dziedzina nauki ma w Chinach stosunkowo długą historię. Pierwszy wydział uniwersytecki nauczający w tym zakresie powstał w roku 1970 w Tsinghua University w Pekinie. Od tego czasu na chińskich uczelniach wyższych utworzono ponad 100 wydziałów tego typu, czego efektem jest szybko rosnący wkład środowisk akademickich w rozwój automatyki.

Chiński, czyli jaki?

Przyjrzyjmy się nieco bliżej chińskiemu rynkowi produkcji przemysłowej. Pierwszym problemem jest tutaj brak możliwości jednoznacznej kategoryzacji przedsiębiorstw – niektóre branże dorównują bowiem analogicznym sektorom w krajach uprzemysłowionych, inne zaś pod względem technologicznym są wciąż w epoce produkcji ręcznej. Pierwsza z grup firm obejmuje szczególnie producentów działających globalnie, którzy otworzyli swoje fabryki także na rynku chińskim i produkują na nim głównie na eksport. Wytwarzają oni produkty firmowe, które poddawane są podobnej ocenie, jak ich odpowiedniki produkowane w Europie czy USA. Firmy takie stosują też własne standardy, zwykle jednolite w skali globalnej.

Druga grupa firm to przedsiębiorstwa wytwarzające towary o stosunkowo niskim poziomie jakościowym i wykorzystujące niewiele z nowoczesnych technologii automatyki czy zarządzania. Dzieje się tak szczególnie w przypadku firm państwowych, gdzie prawdopodobnie najtrudniej jest dostawcom rozwiązań automatyki znaleźć nowych klientów. Tym niemniej, jak już wspomniano, wiele firm jest prywatyzowanych, co idzie w parze z wdrażaniem w nich na dużą skalę nowych systemów automatyki.

Warto zaznaczyć, że w przypadku dostawców obsługujących chiński rynek automatyki – zarówno producentów jak i dystrybutorów, żaden z nich nie osiągnął na nim pozycji dominującej. Jest to sytuacja odmienna niż np. w Niemczech czy Japonii, gdzie istnieją koncerny wiodące pod względem pozycji rynkowej. W przypadku wymienionych krajów są nimi odpowiednio Siemens oraz Mitsubishi.

ABB Robotics – do Chin najbliżej

Jedną ze zmian na światowej mapie automatyki jest zeszłoroczne przeniesienie siedziby ABB Robotics z Detroit do Szanghaju. Jak stwierdził wiceprezes firmy, Anders Jonsson, decyzja ta była w dużej części podyktowana boomem w chińskim przemyśle samochodowym. Wielu z klientów ABB, takich jak Toyota, Honda czy Volkswagen jest obecnych na tamtejszym rynku, a z produktów ABB korzystają również producenci lokalni, np. Geesy – jeden z największych chińskich odbiorców robotów do zastosowań motoryzacyjnych.

Obecnie w Chinach zainstalowanych jest około 3,5 tys. robotów ABB (globalnie jest to około 140 tys.), lecz zarząd firmy wiąże bardzo duże nadzieje z tamtejszym szybko rosnącym rynkiem automatyki. Firma produkuje obecnie w zakładzie w Szanghaju około tysiąca robotów rocznie. Co ciekawe, jeden z największych konkurentów ABB, japońska Yaskawa, jak na razie nie planuje przeprowadzki do Chin.

Problemy...

Jednym z problemów cechujących Chiny jest fakt, że dostawcom automatyki jest wciąż trudno przekonać klientów do dodatkowych opłat za oprogramowanie czy usługi, gdyż często nie widzą oni tutaj tak dużej wartości dodanej, jak przyjęło się to choćby w Europie. I chociaż sytuacja ta zaczyna się stopniowo zmieniać, firmom jest wciąż trudno uzyskać profity w projektach zakrojonych na szeroką skalę i wymagających dużej liczby działań poza samymi dostawami sprzętu. Dlatego, choć wielu dostawców automatyki działających globalnie odczuwa największy wzrost pochodzący z rynku chińskiego, wciąż główny udział w ich przychodach mają operacje prowadzone na rynkach rozwiniętych, takich jak amerykański czy europejski. Jest to z pewnością również sygnał, że oprócz dostarczania produktów, konieczne są szkolenia i zapewnianie odpowiedniego poziomu edukacji w zakresie ich wykorzystania.

Innym problem jest kwestia piractwa w zakresie oprogramowania i własności intelektualnej. Chociaż Chiny zreformowały swoje prawo w tym zakresie, cieszą się one złą sławą, a działania w tym zakresie są zdaniem przedstawicieli wielu firm wciąż dalece niewystarczające.

Standardy nie będą przeszkodą

Wartość rynku DCS w Chinach w latach 2004, 2006 i prognoza na lata 2008 i 2010 (źródło ARC)
Dla rozwoju technologii istotna jest też kwestia standardów, a na tym polu Chińczycy zawsze wykazywali się dosyć asertywnym podejściem. Wystarczy wspomnieć próby przeforsowania standardu WAPI (WLAN Authentication and Privacy Infrastructure), który został ostatecznie odrzucony przez ISO, czego powodem były m.in. podejrzenia o możliwość nieautoryzowanej deszyfracji przez agencje rządowe. Na szczęście w przypadku ustalania standardów w zakresie technologii przemysłowych w władze chińskie wydają się być zdecydowanie bardziej skłonne do kompromisów. Niemniej w wielu przypadkach daleko jest do wdrożenia w tamtejszych zakładach standardów i norm odpowiadających ISO czy IEC.

Reasumując, pomimo wielu trudności i wyzwań wydaje się, że nic jest w stanie powstrzymać szybkiego rozwoju rynku automatyki w Chinach. Czy kraj ten może być nową potęgą w świecie w zakresie technologii produkcji i sterowania? Wszystko wskazuje na to, że pytanie to powinno brzmieć nie tyle „czy będzie ?”, ale „kiedy będzie ?”. Nie ma bowiem powodów, aby było inaczej.

Marek Krajewski, Zbigniew Piątek