Automa - dobry start w trudnych czasach
| Gospodarka ArtykułyWrażenia po wizycie na pierwszej edycji targów Automa, które odbywały w maju na terenie Międzynarodowych Targów Poznańskich, są niejednoznaczne. Z jednej strony cieszy, szczególnie w trudnych dla gospodarki światowej miesiącach, powstanie nowej imprezy targowej, gdzie spotykać się mogą dostawcy branżowi ze swoimi klientami. Oceniając jednak Automę w kategoriach bezwzględnych, targi okazały się być relatywnie nieduże i niejednolite pod względem frekwencji odwiedzających.
Wielu z tych ostatnich stanowili zresztą przedstawiciele różnych innych firm branżowych, którzy przyjechali do Poznania po to, aby zadecydować, czy warto jest na targach wystawiać się w przyszłości. Naszym zdaniem z pewnością warto, gdyż Automa, wraz z odbywającymi się równolegle targami energetyki, stanowi ciekawą alternatywę dla innych imprez wystawienniczych, a jej potencjał rozwojowy jest znaczny.
Powstanie targów Automa to próba stworzenia miejsca, gdzie promować mogłyby się firmy z szeroko rozumianych sektorów robotyki, automatyki i pomiarów. Są one również imprezą, która ma być alternatywnym dla warszawskiego Automaticonu miejscem wystawienniczym.
Wobit był niewątpliwie głównym animatorem targów Automa – firma zadbała o utworzenie szeregu stoisk, gdzie odwiedzający mogli sterować robotami, programować je i w praktyce poznać ich budowę |
W pierwszej edycji targów, które trwały od 19. do 21. maja, udział wzięło niecałe 50 firm (w tym prasa), a więc niedużo w stosunku do charakteru branży. Wystarczy porównać to choćby z tegorocznym Automaticonem, gdzie odwiedzić można było ponad 300 stoisk. Dzięki odbywającym się jednak równolegle innym targom, poznańską imprezę można traktować jako relatywnie dużą. Tymi ostatnimi były Expopower i Greenpower, które łącznie z Automą zajmowały 5 hal targowych terenów MTP. W ramach targów odbywały się także konferencje i miał miejsce Międzynarodowy Kongres Energii Odnawialnej.
Wobit rozkręca targi
Wśród poznańskich wystawców znaleźli się zarówno producenci robotów i ich osprzętu (Fanuc Robotics, Wobit, Schunk), dostawcy napędów (Lenze, SEW-Eurodrive, Multiprojekt), ale też firmy zajmujące się różnego rodzaju automatyką (Apator Control, Beckhoff Automation, OEM Automatic). Swoją ofertę przedstawiał również Schmersal – producent komponentów bezpieczeństwa, firmy z branży pomiarowej takie jak Irtech i Sick, a także dostawca szerokiej gamy podzespołów – ELFA Elektronika.
Animatorem targów była jednak niewątpliwie firma Wobit. Stało się tak nie tylko ze względu na największe powierzchniowo stoisko na Automie, ale także bardzo duże zaangażowanie w promocję robotyki mobilnej. Wobit zorganizował podczas targów „event robotyczny”, czyli trzydniową imprezę podczas której poznać można było w praktyce zagadnienia związane z napędami, czujnikami i, przede wszystkim, robotyką.
Firma utworzyła szereg stoisk z robotami – część z nich – np. tor do wyścigów robotów Maor, pozwalała na rywalizację kilku zawodników, inne służyły wyjaśnieniu różnych aspektów budowy i programowania robotów. Atrakcyjność propozycji Wobitu związana była jednak głównie z tym, że większością robotów i platform mobilnych można było sterować, co zachęcało, szczególnie młodzież, do dłuższego pobytu na stoisku poznańskiej firmy.
Rozszerzeniem prezentowanej tematyki było całodniowe seminarium poświęcone robotyce i różnym zagadnieniom inżynierskim, które Wobit prowadził drugiego dnia targów. Firma zaprosiła do siebie także innych wystawców, takich jak przedstawiciela Instytutu Protez Serca z Fundacji Rozwoju Kardiochirurgii, który prezentował m.in. systemy robotyczne dla medycyny i wirtualne sale operacyjne.
Zobaczmy, jak idzie innym
Pomimo względnie niewielkiej liczby wystawców, na Automie spotkać można było przedstawicieli bardzo wielu firm branżowych. Odwiedzali oni Poznań, chcąc przyjrzeć się nowej imprezie i zadecydować, czy warto jest pokazać się tutaj ze stoiskiem w przyszłości. I tak pierwszego dnia mieliśmy okazję rozmawiać m.in. z osobami reprezentującymi gliwicki Atest Gaz, dostawcę oprogramowania przemysłowego VIX Automation czy firmę Wagner-Service, która jest przedstawicielem Stäubli Robotics w Polsce.
Z kolei drugiego dnia targów przyjrzeć się Automie przyjechali przedstawiciele Lafot Elektronik, LC Elektronik i TWT Automatyka. Wśród gości nie zabrakło również Jacka Frontczaka, komisarza warszawskich targów Automaticon, i innych przedstawicieli Przemysłowego Instytutu Automatyki i Pomiarów.
Odwiedzający targi bardzo często przyznawali, że reprezentowane przez nich firmy brałaby udział w tegorocznej Automie, gdyby nie konieczność zmniejszenia bieżących wydatków przeznaczonych na promocję. W sytuacji, gdy należało ograniczyć liczbę imprez, na których w 2009 roku prezentuje się ofertę handlową, najłatwiej było bowiem pozostać przy takich pewniakach jak Automaticon czy Energetab, wstrzymując się od uczestnictwa w targach mniej znanych lub właśnie rozpoczynających działalność.
Dla niektórych firm sposobem na pojawienie się na Automie było również współdzielenie stoiska z innymi wystawcami. Na taką promocję firmy zdecydował się m.in. Sabur, którego systemy pomiaru zużycia energii elektrycznego oglądać można było na stoisku SEP. Niezależnie od sposobu wystawiania się, każdego prawdopodobnie najbardziej interesował przebieg samych targów i frekwencja odwiedzających. Ta ostatnia była tymczasem bardzo różna.
Zróżnicowana frekwencja
Pierwszego dnia targów, zgodnie z informacjami organizatora, ekspozycję odwiedziło 3 tys. osób. To relatywnie niedużo, co widać było w alejkach targowych, szczególnie w godzinach popołudniowych. Duże przestrzenie terenów targowych dodatkowo potęgowały negatywne wrażenia.
Kolejnego dnia sytuacja zmieniła się diametralnie. Na targach pojawiło się o wiele więcej osób, w szczególności studentów i uczniów różnego rodzaju szkół technicznych. Również sami wystawcy, którzy po pierwszym dniu mieli w większości nienajlepsze odczucia, byli bardzo pozytywnie zaskoczeni zmianami. Ostatni dzień targów ponownie przyniósł zróżnicowaną frekwencję, jednak sumaryczne wrażenie z trzech dni spędzonych w Poznaniu jest naszym zdaniem w miarę pozytywne.
Czy warto wystawiać się na Automie?
Pytanie to zadawali sobie licznie przybywający na targi przedstawiciele firm branżowych. Na oficjalne statystyki targowe przyjdzie wprawdzie jeszcze poczekać, można jednak, bazując na rozmowach z ich wystawcami, pokusić się o wstępną ocenę imprezy.
Pierwsza edycja targów powodować mogła u wystawców i odwiedzających mieszane odczucia. Organizatorzy Automy mieli w tym roku tym trudniejsze zadanie, że przyszło im rozpoczynać działalność w czasach dekoniunktury na rynku. Ta ostatnia z pewnością zaważyła na decyzji wielu firm dotyczącej wystawiania się na imprezie. Pomimo tego na targach swoją ofertę prezentowało szereg dużych firm, będących ważnymi uczestnikami branży, a opinie ich przedstawicieli po kolejnych dniach imprezy były raczej pozytywne. W Poznaniu, jak sami przyznawali, pojawiali się ich klienci, dzięki czemu wystąpienie na targach miało nie tylko charakter wizerunkowy.
Jeżeli chodzi zaś o odwiedzających targi przedstawicieli firm branżowych, wielu z nich przyznawało, że za rok planują wystawiać się na Automie z własnym stoiskiem. Pozwala to stwierdzić, że chociaż tegoroczna edycja targów, choć relatywnie niewielka, była dobrym prognostykiem ich rozwoju i w 2010 roku również warto jest wybrać się w maju do Poznania – zarówno jako odwiedzający, jak też wystawca targowy.
Nie ma drugiego miejsca
Szersze spojrzenie na branżę wystawienniczą prowadzi do jeszcze jednej refleksji, tym razem najbardziej istotnej dla organizatorów Automy. Doświadczenia związane z targami, nie tylko polskimi, pokazują, że rzadko kiedy w branży jest miejsce na kilka podobnych imprez targowych. Przykładem są niemieckie targi Electronica, które, chociaż odbywają się w cyklu dwuletnim, skutecznie przyciągnęły wystawców z innych imprez branżowych, stając się jedynymi dużymi targami elektroniki profesjonalnej w Europie.
W przypadku Polski i sektora automatyki miejsce w pierwszym rzędzie jest już od dawna zarezerwowane przez Automaticon. Dodatkowo, zgodnie z opiniami wielu uczestników branżowy, zazwyczaj jako drugie lub kolejne po Automaticonie targi wybierane są imprezy związane z konkretnymi sektorami gospodarki, a więc takie, gdzie są klienci końcowi. Przykładami tych ostatnich są targi spawalnictwa, gdzie promowane mogą być roboty przemysłowe, targi drzewne, gdzie swoją ofertę pokazują dostawcy systemów napędowych, czy wreszcie bydgoskie targi Wod-Kan – dobre miejsce do promocji systemów pomiarowo-kontrolnych.
Przed organizatorami targów Automa jest więc trudne zadanie. Albo staną się one w ciągu kilku lat rzeczywiście liderem na rynku, który przyciągnie do siebie branżę, albo ... właściwie alternatywy tutaj nie ma. W przypadku tego sektora podium medalowe prawdopodobnie nie ma bowiem kilku miejsc.
Zbigniew Piątek