Co wspólnego mają ze sobą silniki elektryczne, lodówki i 2020 rok?

| Gospodarka Artykuły

Efektywność energetyczna stała się ostatnio kluczowym i jednocześnie kontrowersyjnym elementem polityki unijnej. Przykładem są żarówki energooszczędne - obietnica tańszych w eksploatacji źródeł światła, które wcale nie są tak trwałe jak obiecywali to ich producenci, pokazuje, że ekologiczne rzadko kiedy jest też ekonomiczne. Branża automatyki do zielonego nastawiona jest jednak mniej krytycznie, gdyż na tym ostatnim można zarobić.

Co wspólnego mają ze sobą silniki elektryczne, lodówki i 2020 rok?

I dotyczy to nie tylko dużych inwestycji, jak te w energetyce czy sektorze wodociągowo-kanalizacyjnym, ale też wielu standardowych projektów związanych z maszynami i liniami technologicznymi. Ekologia popularyzuje się nie tylko wśród osób prywatnych, ale również w biznesie, gdzie staje się równie ważna, co wydajność produkcji, jakość wyrobów czy koszty operacyjne.

Od zmian tych nie ma odwrotu i w bycie zielonym nie tylko trzeba, ale też warto inwestować. Zacznijmy od tytułowych lodówek. Na urządzeniach AGD od lat znaleźć można informacje o ich rocznym zużyciu energii. Powodem etykietowania jest dyrektywa unijna z 1992 roku, która trzy lata temu zastąpiona została nowymi przepisami, znacznie rozszerzającymi zakres jej stosowania.

Obecnie konieczność podawania zużycia energii dotyczy wszystkich "produktów związanych z energią", a więc też np. telewizorów, automatów do sprzedaży napojów, a nawet opon samochodowych. Czy jest to kolejny przymus ze strony UE - to już kwestia subiektywna, jednak uczciwe i miarodajne informowanie konsumenta o jego przyszłych wydatkach wydaje się mieć sens. Biorąc jako przykład lodówki - lata ich etykietowania spowodowały, że coraz częściej kupowaliśmy wersje droższe, ale też bardziej energooszczędne.

Zmiany w podejściu do kwestii ekologii i oszczędności energii dotyczą też przemysłu. Patrząc na inwestycje firm, można stwierdzić, że w ostatnich latach - szczególnie od kiepskiego 2009 roku, kwestie efektywności energetycznej stawały się dla nich coraz ważniejsze. Tak jak w sklepie z AGD wybieramy coraz częściej produkty z oznaczeniami A+++, tak też firmy produkcyjne i inni więksi konsumenci energii szukają sposobów na jej oszczędność. Do takich należy przykładowo opomiarowanie odbiorników energii, wykorzystanie odpowiednich urządzeń i oprogramowania sterującego pracą instalacji przemysłowych oraz budynkowych i, przede wszystkim, wykorzystanie energooszczędnych silników elektrycznych.

Przemysł jest głównym na świecie konsumentem energii, a ponieważ ponad 90% całkowitych kosztów użytkowania układów napędowych stanowią rachunki płacone elektrowniom, skupienie się na energooszczędności jest w pełni zrozumiałe. "Pomaga" w tym dyrektywa dotycząca ekoprojektu urządzeń elektrycznych, której przepisy wymagają stosowania silników o wysokiej sprawności. Od blisko dwóch lat większość najpopularniejszych silników prądu przemiennego musi odpowiadać co najmniej klasie sprawności określonej jako IE2, natomiast w 2015 i 2017 roku wejdą w życie
przepisy wymagające osiągnięcia jeszcze wyższej sprawności, czyli IE3.

Przemysł przygotowywał się na to już od dawna, przez co zmiany nie są ani zaskoczeniem, ani też - podobnie jak w przypadku sprzętu AGD - mało kto się im sprzeciwia. Dzieje się tak pomimo faktu, że ich skala jest duża. Wartość rynku energooszczędnych silników, zgodnie z najnowszymi szacunkami jednej z agencji badawczych, wzrośnie w okresie 2013-2018 nawet trzykrotnie!

Samochód elektrycznyKierunek rozwoju jest jasno określony, podobnie jak też kluczowa dla niego data - 2020 rok. Do tego czasu w krajach UE zwiększona ma być efektywność wykorzystania energii o 20% w stosunku do poziomu z 1990 roku. Pakiet klimatyczno-energetyczny dotyczy też innych aspektów związanych z ekologią, znacząco wpływając na zmiany m.in. w sektorach energetyki i przemyśle ciężkim, w tym również w Polsce.

Choć planowane inwestycje w krajowej energetyce do 2020 roku mają wynieść nawet 100 mld złotych, na drodze ku ekologii są też ślepe zaułki. Przykładem tych ostatnich jest rozwój samochodów elektrycznych i energetyka odnawialna, która po niedawnym boomie rozwija się zdecydowanie wolniej, niż zakładano jeszcze kilka lat temu.

Ekologia i legislacja krzyżują się ostatnio coraz częściej. Również dla przemysłu jest to kolejna sytuacja, gdy przepisy wymuszają poniesienie przez firmy inwestycji. Tak było w przypadku dyrektyw takich jak RoHS czy REACH, tak jest w przypadku pakietu unijnego. Skala wpływu tego ostatniego jest jednak zdecydowanie większa, niż przykładowo ta związana z zakazem stosowania ołowiu w elektronice, przez co i rezultat końcowy trudniejszy do prognozowania.

Czy jednak tego chcemy, czy nie, omawiane procesy już zachodzą i nie ma od nich odwrotu. Dla automatyków, projektantów i innych inżynierów oznaczają one konieczność dołożenia do listy wymagań, które musi spełniać aplikacja, również tych związanych ze zużyciem energii i emisją różnych substancji. Efektywność energetyczna i ekologia stały się w naszej branży jednymi z kluczowych tematów, przez co warto zawczasu pomyśleć o zielonym - i to nie tylko ze względu na rozpoczynającą się wiosnę. Rok 2020 wcale nie jest tak odległy i, patrząc z perspektywy dostawców automatyki, obecnie jest całkiem niezły moment, aby na zmianach związanych z ekologią dobrze zarobić.

Zbigniew Piątek

Zobacz również