Czas na zmianę przyzwyczajeń - nowe sposoby licencjonowania oprogramowania

| Gospodarka Artykuły

Microsoft oferuje użytkownikom starszych wersji "okienek" darmowe korzystanie z nowego systemu, a ponadto zmienia sposoby zarabiania na nim. Windows ma być usługą, w przypadku której klienci płacą za używanie innych elementów całego ekosystemu, a nie podstawowy OS. Dodatkowo chodzi o nasze dane i dostęp do informacji o aktywności w sieci. Nowe modele biznesowe i sposoby licencjonowania pojawiają się również w automatyce, a głównymi innowatorami są dostawcy oprogramowania projektowego. Niebawem zamiast kupować licencję HMI czy systemu nadzoru produkcji użytkownik będzie ponosił jedynie koszty subskrypcji lub innej formy "wypożyczenia" takiego software'u.

Czas na zmianę przyzwyczajeń - nowe sposoby licencjonowania oprogramowania

Producenci oprogramowania korzystają obecnie z ponad 20 różnych metod licencjonowania swoich produktów, przy czym wyjątkową karierę robią w ostatnich latach modele subskrypcyjne typu pay-per-use oraz freemium. Te pierwsze spopularyzowały się dzięki rozwojowi aplikacji mobilnych oraz SaaS, czyli oprogramowania jako usługi. Z kolei freemium to cała gama aplikacji, gdzie funkcjonalność podstawową otrzymujemy darmowo, a za funkcje dodatkowe czy też możliwość wykorzystania komercyjnego - musimy już zapłacić.

Oferowanie subskrypcji przynosi producentom stałe przychody i zapewnia retencję klientów, co spodobało się również dużym przedsiębiorstwom na rynku. Kilka lat temu znana z programów graficznych i multimedialnych firma Adobe przeszła na oferowanie licencji czasowych, przez co przykładowo pasjonaci fotografii mogą dzisiaj "wypożyczyć" narzędzia do obróbki zdjęć za około 50 zł miesięcznie. Również w naszej branży pojedynczy dostawcy systemów EDA zdecydowali się na model subskrypcyjny, podobnie jak oferenci systemów ERP rozszerzanych o moduły do zarządzania produkcją, czyli MES.

Największą nowością i jednocześnie przełomową dla przemysłu zmianą jest ta na rynku oprogramowania CAD/CAM. Firma Autodesk proponuje (a właściwie narzuca) swoim klientom od lutego przyszłego roku nowe sposoby kupowania jej produktów. Oprogramowanie takie jak AutoCAD, Inventor czy 3ds Max - o ile nie nabędziemy go do stycznia - będzie dostępne już tylko w formie czasowej. Przykładowo cena Inventora 2016 w licencji na rok to około 4 tys. zł, co jednak, porównując z "wieczną" licencją jednostanowiskową za 26 tysięcy, nie wydaje się być kwotą zaporową. Dodatkowo otrzymujemy zawsze najnowszą wersję softwaru oraz elastyczność - robiąc projekt dopasowujemy liczbę licencji do zespołu, a po jego zakończeniu w firmie nie zostaje nieużywane oprogramowanie.

Model subskrypcyjny wdrożył też Siemens PLM w przypadku pakietu symulacyjnego NX Nastran. Z kolei RS Components ze swoim oprogramowaniem DesignSpark Mechanical planuje iść inną drogą. Początkowo jedynie darmowe, niebawem oferowane będzie jako freemium. Firma chce zaproponować po 800 dolarów dodatkowe moduły - m.in. pozwalające na eksport projektów i wymianę danych z profesjonalnymi systemami CAD. Według jej badań około 45% użytkowników "może być w stanie" zapłacić za tego typu produkty.

Z tematyki CAD do SCADA niestety już tak gładko przejść nie można. Im większy system, im bardziej jest on zintegrowany z instalacją technologiczną, tym więcej pojawia się dodatkowych zagadnień. Oprogramowanie produkcyjne wymaga wdrożenia unikalnych rozwiązań, do tego jest dużym wydatkiem, który firmy wliczają w koszty. Z tego punktu widzenia SCADA "wypożyczana" na 12 miesięcy nie ma sensu i jak na razie jej tradycyjne licencjonowanie - czy to na bazie stanowisk, czy też punktów systemu - jest bezkonkurencyjne. Jeżeli jednak pomyślimy o dodatkowych modułach, w szczególności rozszerzających funkcjonalność - to czemu nie? Takimi mogą być narzędzia analityczne wymagane na określanym etapie projektu lub też pozwalające na zaawansowane raportowanie. Szczególnie gdy podeprzemy się tutaj wykorzystaniem chmury obliczeniowej, taka oferta może być z punktu widzenia użytkownika końcowego bardzo atrakcyjna.

Czy rewolucja pójdzie dalej? Jeszcze kilka lat temu futurystyczny wydawał się być interfejs HMI w komórce, SCADA na tablecie czy przetwarzanie danych przez historiana działającego w chmurze. Abstrakcyjna była również konieczność zabezpieczania systemów przemysłowych przed złośliwym oprogramowaniem na poziomie znanym ze świata korporacyjnego. Dzisiaj szybkość pojawiania się nowości w świecie IT zaskakuje, stąd też stawiałbym na dalsze, przełomowe zmiany, niż na utrzymanie status quo.

Zbigniew Piątek