Energetab 2012
| Gospodarka ArtykułyOdbywające się w Bielsku-Białej targi regularnie gromadzą sporą liczbę wystawców z sektora energetyki oraz pokrewnych obszarów rynku. W jubileuszowej, 25. edycji udział wzięło ponad 700 firm i liczbę tę uznać można za obecny potencjał tej branży i samych targów. Chociaż pogoda okazała się być zmienna, nastroje wśród wystawców były raczej pozytywne - prawdopodobnie nawet lepsze niż rok temu, kiedy wiele osób z niepokojem patrzyło w przyszłość, obawiając się pogorszenia sytuacji makroekonomicznej.
Energetab to największa w kraju wystawa branży energetycznej i jednocześnie wydarzenie, które skupia coraz więcej firm związanych z automatyką, elektrotechniką, pomiarami, a nawet oprogramowaniem.
Stanowi ona dobrą przeciwwagę do odbywającego się na przełomie zimy i wiosny Automaticonu, zresztą przewyższając go pod względem liczby obecnych firm i wielkością powierzchni ekspozycyjnej. Wiele eksponatów prezentowanych jest także pod gołym niebem, co nadaje bielskim targom specyficzny charakter.
Cztery dni zmiennej pogody
Plenerowy charakter imprezy jest o tyle ważny, że to właściwie warunki atmosferyczne decydują o tym, czy targi są udane, czy też nie. Jeżeli bowiem pada deszcz, problemy mają zarówno wystawcy z przeciekającymi namiotami, jak też sami odwiedzający, gdyż niektóre ciągi komunikacyjne zamieniają się w rwące potoki.
W tym roku rezultat potyczki z pogodą był raczej remisowy - o ile przez pierwsze dwa dni aura sprzyjała, przez co frekwencja odwiedzających była przyzwoita, o tyle we czwartek, czyli trzeciego dnia, silnie padało. W efekcie liczba odwiedzających Energetab 2012 była, patrząc na to subiektywnie, raczej mniejsza niż rok temu. Nawet we środę, czyli tradycyjnie najlepszego dnia targów , tłumy widać było raczej w środku dnia.
W tym roku Energetab trwał cztery dni - zmiana ta, zdaniem organizatorów, podyktowana była sugestiami wystawców. Czy było warto? Na podstawie naszych rozmów na targach, pomysł ten był raczej chybiony.
Może ostatniego dnia gości wystraszyła pogoda, może najzwyczajniej obecni na targach wystawcy byli już zmęczeni wielodniową imprezą. Cztery dni wzmożonej aktywności (plus dochodzący do tego czas na przygotowanie ekspozycji i jej likwidację) to z pewnością duży wysiłek, a dodanie dnia raczej w niewielkim stopniu przekłada się na wyniki uczestnictwa w targach.
Skoro o rezultatach mowa
Targi to z pewnością bardzo dobre miejsce do wyrobienia sobie zdania na temat koniunktury na rynku i warunków, jakie panują w biznesie - szczególnie że w miarę upływu lat wystawcy coraz chętniej dzielą się takimi informacjami.
Oczywiście opinie się różnią, także w zależności od branży, jednak można je podsumować stwierdzeniem, że biznes po wakacjach jest nieco słabszy, ale do wytrzymania. Jednocześnie ogólna koniunktura na rynku jest oceniana pozytywnie - szczególnie w energetyce, która jest branżą od lat doświadczającą wzrostów.
Jeżeli chodzi o sam Energetab, to targi te weszły w dojrzałą fazę i wypracowały sobie stabilną formułę. Potwierdzenie tej tezy widać było w wielu utylitarnych aspektach: coraz większym nacisku na promocję produktów i usług, obsadzie stoisk, którą tworzyli w większości głównie handlowcy i pracownicy marketingu, często bez zarządu i ścisłego kierownictwa.
Pojawiały się też głosy, że na targach coraz rzadziej robi się biznes, a impreza pełni przede wszystkim rolę wizerunkową i ogólnej promocji. Uwagi te nie dotyczyły zresztą tylko Energetabu - również Automaticon czy inne targi to obecnie przede wszystkim miejsca do spotkania ze znajomymi z branży i oglądnięcia oraz dotknięcia eksponatów, ale już niekoniecznie ich zakupu.
Coraz więcej automatyki
Bielska wystawa w ostatnich latach nie tylko rozwija się, jeżeli chodzi o zajmowaną przestrzeń i liczbę wystawców, ale też zmienia pod względem charakteru. W szczególności pojawia się na niej coraz więcej firm luźno związanych z energetyką, a bardziej z przemysłem.
Tego typy podmioty to przykładowo producenci i dystrybutorzy aparatury pomiarowej (w szczególności systemów rozproszonych oraz urządzeń do pomiarów jakości energii), firmy oferujące oprogramowanie czy też dystrybutorzy katalogowi obsługujący na co dzień klientów z sektora elektroniki profesjonalnej i utrzymania ruchu.
Oczywiście rdzeń wystawców pozostaje niezmienny i tworzą go duże, znane na rynku energetyki firmy, jednak prawdopodobnie właśnie aktywności przedsiębiorstw około branżowych Energetab zawdzięcza swoją rekordową edycję.
Wśród nich są przede wszystkim producenci niemieccy (automatyka i sterowanie, elektrotechnika, komponenty bezpieczeństwa), wytwórcy polscy (producenci urządzeń elektromechanicznych, aparatury niskiego napięcia i kabli) oraz liczni dystrybutorzy.
Regularna obecność tych ostatnich, czego przykładami są Astat, Dacpol, Eltron, Farnell czy Micros, nie dziwi, gdyż firmy te działają często tak naprawdę w kilku branżach, w tym w elektrotechnice i automatyce.
Jednocześnie nowoczesne systemy elektroenergetyczne, w szczególności rozwiązania typu smart grid, wymagają stosowania zaawansowanych układów sterowania i kontroli, pomiarowych, a do tego urządzeń teletransmisyjnych i oprogramowania. Otwiera to rynek dla nowych dostawców i jest równocześnie dobrym prognostykiem na przyszłość dla samego Energetabu.
Od A do R
Kończąc relację warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden fakt dotyczących wrześniowych targów. O ile hal, namiotów i stoisk targowych jest na Energetabie dosyć dużo, o tyle te oznaczone wymienionymi literami były charakterystyczne. Hala A to otwarty kilka lat temu obiekt, który został szybko zajęty przez stałą grupę firm.
Ze względu na jego wielkość, swoje kroki kieruje do niego większość odwiedzających targi, a obecni tam wystawcy z pewnością nie mogą narzekać na liczbę gości. Zupełnie inaczej jest z namiotem R. Pojawił się on rok temu w odpowiedzi na wzrost zapotrzebowania na powierzchnię wystawienniczą, ale znajduje się w bardzo niekorzystnym miejscu - zagłębieniu terenu za halą A i innym dużym namiotem, przez co trudno jest do niego trafić.
Nikt nie pokusił się też o widoczne z daleka oznaczenie i nieraz przypadkowo spotkane osoby pytały o jego lokalizację. Podobnie było w przypadku namiotu J, czego skutkiem frekwencja również w jego przypadku była znacznie poniżej średniej dla całych targów.
W tej sytuacji warto jest dać wystawcom wskazówkę, aby wybierając lokalizację swoich stoisk zwrócili uwagę na ich rzeczywiste umiejscowienie, natomiast odwiedzającym, aby w przyszłym roku nie zapomnieli zabrać ze sobą mapy dołączanej do wrześniowego numeru magazynu APA. Z nią trafią w każde miejsce na targach i to niezależnie od pogody.
Robert Magdziak
Zbigniew Piątek