Krajobraz wystawienniczy w 2020 roku zmieni się

| Gospodarka Aktualności

Działy marketingu producentów i dystrybutorów automatyki stoją dzisiaj przed trudnymi decyzjami. W szczególności dotyczy to uczestnictwa w targach przemysłowych, gdzie mamy kilkanaście imprez, w tym m.in. Automaticon, Przemysłową Wiosnę, ITM Europe, Energetab, jesienny pakiet wystaw w Sosnowcu oraz Warsaw Industry Week (WIW). W kontekście planów na 2020 będzie tym trudniej, że listopadowa edycja ostatniej z wymienionych wystaw była zaskakująca i, jak sądzę, zmieni ona polski krajobraz targowy.

Krajobraz wystawienniczy w 2020 roku zmieni się

Do imprez wystawienniczych podchodzę krytycznie. Powszechną tendencją organizatorów jest kreatywne zwiększanie objętości list wystawców, także sam przebieg wydarzeń nieraz odbiega od tego, jak są one przedstawiane w materiałach promocyjnych. Również idąc na tegoroczny WIW, a była to jego czwarta edycja, spodziewałem się wystawy ciągle rozwijającej się i raczej bez większych tłumów. Myliłem się. Targi były naprawdę udane, a i sami wystawcy w rozmowach przyznawali, że są bardzo zadowoleni. Owszem, były też minusy - choćby słabe konferencje, ale to naprawdę detal w kontekście całości wydarzenia.

Oceny targów przez wystawiające się firmy są zazwyczaj wypadkową wielu czynników, w tym kluczowe są pozyskiwane leady versus koszty wystawiania się. Z tym ostatnim na WIW nie ma problemów, bowiem targi mają dostępne ogromne powierzchnie hal i oferują je w atrakcyjnych cenach. Gorzej było z uczestnikami, ale ich liczba z roku na rok rosła. Tym razem na wystawie było wręcz tłoczno, zaś odwiedzającymi byli raczej profesjonaliści, osoby nieprzypadkowe. Do tego WIW, zgodnie z opiniami wystawców, zapewniał szereg drugorzędnych, ale też ważnych udogodnień - związanych z dostępnością parkingów czy dobrym dojazdem na imprezę.

Sądzę, że można się cieszyć, po nieskutecznych próbach z poznańskimi targami Automa, że w Polsce udało się przełamać impas w utworzeniu nowej imprezy dla automatyków - i to takiej, która ma aspiracje do bycia wystawą ogólnoprzemysłową na wzór Hannover Messe (choć w mniejszej, dostosowanej do naszych realiów skali).

Pisząc o targach, należy uwzględnić trendy długofalowe, które są dla ich organizatorów raczej niekorzystne i wynikają z ogólnego rozwoju sektora automatyki w Polsce. O ile okazji do promocji firmy branżowe mają dzisiaj bardzo dużo, o tyle ich budżety marketingowe są często mniejsze niż jeszcze przed kilkoma laty. Wiele przedsiębiorstw jest dobrze rozpoznawalnych, prowadzi stabilny biznes i najzwyczajniej też nie ma już tak dużych potrzeb promowania się na wystawach. Dodatkowo im częściej mówi się o gorszej koniunkturze na Zachodzie, tym większa staje się potrzeba dokonywania racjonalnych wyborów w wydawaniu pieniędzy również u nas.

Trzecim z ważnych tematów jest Przemysł 4.0. Niektóre firmy decydują się na uczestnictwo w targach wybiórczo lub po prostu biorą swoich klientów na imprezy takie jak Hannover Messe czy SPS, co wynika z niemożności pokazywania ofert w mniejszej skali. Im bardziej rośnie złożoność rozwiązań, im bardziej automatyka jest zintegrowana, jest w niej więcej oprogramowania, itd., tym większym problemem jest prezentowanie tego wszystkiego ad hoc na targach. Nie widzę tu jednak możliwości odwrócenia się tego trendu.

Corocznym wyzwaniem dla przedstawicieli działów marketingu jest optymalne dobranie aktywności promocyjnych, w tym związanych z udziałem w imprezach targowych. Dochodzą do tego również mniejsze konferencje, seminaria, szkolenia i wiele innych działań, z których efektywności będą później rozliczani. Sądzę, że po dobrych targach WIW2019 planowanie uczestnictwa w wystawach w 2020 roku będzie wyjątkowo trudne. Organizatorzy Warsaw Industry Week trochę na rynku namieszali. Z perspektywy makro to jednak dobrze, bo nic tak nie sprzyja rozwojowi, jak zdrowa konkurencja.

Zbigniew Piątek