Czy kłopoty branży produkcyjnej sąsiadów staną się również polskimi kłopotami?

| Gospodarka Przemysł 4.0

Nasi zachodni sąsiedzi mają problem. Ich gospodarka, której filarami są motoryzacja oraz przemysł maszynowy, przeżywa spore spowolnienie. Od pół roku tamtejszy wskaźnik produkcji przemysłowej nieustannie spada, a w ostatnich 18 miesiącach Niemcy dwukrotnie uniknęły wejścia w recesję. Wzrost PKB w 2019 wyniósł 0,6%, zaś perspektywy powrotu do wzrostów oddalają się wraz z kolejnymi złymi wiadomościami napływającymi z rynków.

Czy kłopoty branży produkcyjnej sąsiadów staną się również polskimi kłopotami?

Zeszły rok charakteryzowało wiele negatywnych wydarzeń gospodarczych oraz geopolitycznych - z eskalacją wojny handlowej na czele. Stany Zjednoczone i Chiny to dla Niemiec główne kraje eksportowe, a sektor produkcji maszyn mocno ucierpiał na skutek ich konfliktu i rosnącego protekcjonizmu. Niemieckiej gospodarce nie sprzyjał też Brexit, wraz z którym nastąpił kilkuprocentowy spadek sprzedaży maszyn do Wielkiej Brytanii. Zmniejszył się również eksport na wschód, m.in. do Rosji i Turcji, na plus (i to plus 5%) wybiła się Francja.

"Nasz przemysł nie jest w kryzysie, ale wielu klientów wstrzymuje lub odkłada na później swoje inwestycje" - mówił pod koniec roku prezes organizacji branżowej VDMA. Jego zdaniem sytuację łagodził dobry portfel zamówień, aczkolwiek i to się zmieniło, bowiem w grudniu zamówienia spadły o 9% - najwięcej w tej dekadzie. Jeżeli chodzi o inne wskaźniki, to PMI niemieckiego przemysłu był przez większość roku na poziomie 40-45 punktów (dane za Markit/BME), zaś produkcja maszyn spadła o 2% rok do roku (dane za VDMA). W skrócie: było słabo. W 2020 niemiecki sektor maszynowy ma skurczyć się o kolejne 2%, zaś poprawa nadejdzie nie wcześniej niż pod koniec roku.

Problemy zachodnich eksporterów maszyn to jednak nie koniec historii. W 2019 nastąpiła niekorzystna koniunkcja kilku innych trendów. Chodzi o fazę cyklu gospodarczego, ciągnące się problemy fiskalne krajów europejskich, także zmiany branżowe. W zeszłym roku produkcja samochodów w Niemczech spadła do poziomu blisko 10% niższego niż rok wcześniej i jednocześnie… najniższego od 25 lat. Wynikom sprzedażowym nie pomagały nawet znaczące kwoty wydawane przez tamtejszą branżę na rozwój pojazdów elektrycznych oraz inwestycje w elektromobilność.

Pojawiły się też krytyczne głosy dotyczące samego Przemysłu 4.0. O ile koncepcja ta uznawana za słuszny kierunek rozwoju, o tyle producenci mają cały czas problem z jej implementacją. Potwierdza to niedawna publikacja World Economic Forum, której autorzy stwierdzili, że ponad 70% firm nie wyszło z projektami Industry 4.0 poza etap pilotażowy. Pojawiły się nawet spektakularne przykłady porażek. Adidas zamyka swoje dwie nowe fabryki - tzw. speedfactories, gdzie produkowane są kastomizowane wersje obuwia. Z kolei w opublikowanym przez Bitkom badaniu dotyczącym współpracy w ramach platform cyfrowych okazało się, że firmy przemysłowe korzystają z takowych niechętnie, głównie ze względu na ryzyka występujące w świecie cyfrowym. Należy tu przypomnieć, że "Industrie 4.0" to sztandarowy program rządu Angeli Merkel, który miał zapewnić odskocznię dla tamtejszej gospodarki - szczególnie w kontekście rosnącej dominacji Chin.

Przemysł stanowi koło napędowe niemieckiej gospodarki. Dzisiaj tamtejsi politycy i ekonomiści mają przed sobą trudne decyzje, tym bardziej, że lutym OECD obniżyło prognozy wzrostu gospodarczego do 0,4% w bieżącym i 0,9% w przyszłym roku. Kolejne miesiące są tymczasem naznaczone dużą niepewnością, którą wprowadziła epidemia koronawirusa. Jej skutki widać i na giełdach (ogromny spadek indeksów pod koniec lutego), ale też w realnej gospodarce, w zakresie ciągłości łańcuchów dostaw. Uporanie się z tym problemem - albo chociaż określenie potencjalnego scenariusza przebiegu epidemii, powinno być pierwszym krokiem do unormowania się sytuacji na rynkach.

Jakie mogą być reperkusje dla Polski? Nasza branża produkcyjna, szczególnie w obszarze motoryzacji, stanowi sieć naczyń połączonych z gospodarką niemiecką i problemy tej ostatniej będą (a właściwie już są) widoczne u nas. Pod koniec roku dane z polskiego przemysłu były słabe i nie będzie inaczej w kolejnych miesiącach, choć tematy te mogą pozostawać w cieniu zbliżających się wyborów. Osobiście radziłbym jednak zapiąć pasy, bowiem, choć siedzimy na tylnym siedzeniu, również musimy bezpiecznie pokonać zakręt, na którym znalazła się niemiecka gospodarka.

Zbigniew Piątek