Wystawiać się czy nie wystawiać? Jaką wartością są imprezy targowe?

| Gospodarka Aktualności

Targi przemysłowe to dla automatyków i wielu innych profesjonalistów stałe punkty corocznego kalendarza. Sam jeżdżę na Automaticon i inne wystawy od 20 lat, znam osoby z o wiele dłuższym stażem – zarówno jako odwiedzającego, jak też wystawcy. I o ile dzielę z nimi pasję spotykania się na targach czy po prostu „w realu”, o tyle coraz trudniej jest mi przechodzić obojętnie obok faktu, że rola wielu imprez spada.

Wystawiać się czy nie wystawiać? Jaką wartością są imprezy targowe?

Dokładniej – spada proporcjonalnie do wzrostu popularności komunikacji przez Internet i jej wykorzystania przez kolejne pokolenia inżynierów. Aczkolwiek hipoteza ta wymaga uzupełnienia o wyjątki i tu nawiążę do obserwacji podczas listopadowych targów Warsaw Industry Week 2022.

Po pierwsze: należy rozróżnić pomiędzy imprezami krajowymi i zagranicznymi. Hannover Messe czy SPS są niekwestionowanymi liderami, jeżeli chodzi o gromadzenie osób z branży i premiery nowych produktów oraz usług. I często pod nie, tj. pod owe premiery, lokalne firmy tworzą swoje harmonogramy działań promocyjnych, w tym obecności targowej. Był to zresztą odwieczny problem Automaticonu, ale też trochę nadarzyńskiego WIW, który w tym roku odbywał się na zakładkę z SPS-em.

Drugim zagadnieniem jest oczekiwana skala imprez a wielkość samego rynku. Obecnie targów przemysłowych jest u nas bardzo dużo, praktycznie każdy ośrodek ma coś do zaoferowania automatykom. Ptak Warsaw Expo (czyli Nadarzyn) prowadzi ofensywę, zapewniając w sezonie targowym możliwość spotykania się praktycznie co miesiąc na wystawach tematycznych – dotyczących sektora metalowego, drzewnego, ogólnoprzemysłowych i poświęconych automatyce. Taka podaż w naturalny sposób wymusza na przedsiębiorstwach ostrą selekcję imprez, a preferencję uzyskują wtedy wystawy duże, niekoniecznie odbywające się w Polsce.

Trzecie spostrzeżenie dobitnie dotarło do mnie podczas WIW2022 – jesteśmy rynkiem dojrzałym, gdzie działają firmy o znanych, rozpoznawalnych markach, które promocji targowej po prostu nie potrzebują. Konstatacja ta wynika zarówno z analizy listy wystawców, jak też wieloletniej obserwacji wykruszania się dużych przedsiębiorstw na Automaticonie. Czy pamiętają Państwo, jak na Prądzyńskiego były stoiska firm Schneider Electric, ABB, Rockwell Automation czy Endress+Hauser? Dawno, nieprawdaż? Później zrezygnowało też wiele innych przedsiębiorstw, których nieobecność wydawała się początkowo niewyobrażalna. A zasadniczo nic się nie stało. W szczególności nic nie stało się tym firmom, bo klienci i tak je doskonale znali.

Poza zmianami jakościowymi, w ostatnich latach czynnikiem dla branży wystawienniczej krytycznym była pandemia. Nie tylko zamknęła ona hale targowe, ale przede wszystkim wymusiła reewaluację przez firmy zasadności korzystania z dotychczasowych metod promocji. Wtedy też spopularyzowały się webinaria i szkolenia zdalne, postawiono na rozbudowę stron internetowych, wreszcie, gdy już można było się wystawiać, duże firmy wybrały targi takie jak Hannover Messe. Ich skala umożliwia pokazywanie kompleksowych systemów i złożonych rozwiązań automatyki – a takich jest w przemyśle coraz więcej.

Listopadowa wystawa w Nadarzynie była ciekawa, niezła pod względem frekwencji, ale też inna niż dotychczasowe. Choć firm (reprezentowanych marek) było relatywnie dużo, nie było już tak wielu producentów komponentów i urządzeń. To znak czasów. Na wystawach zmienia się grono stałych wystawców, co daje przestrzeń dla wielu mniejszych lub bardziej wyspecjalizowanych przedsiębiorstw. W przypadku WIW takimi byli integratorzy systemów (do tej pory słabo reprezentowani choćby na Automaticonie), a także dostawcy rozwiązań z obszaru Przemysłu 4.0. Jest to grupa relatywnie nowa i pojawiły się tu przedsiębiorstwa zajmujące się intralogistyką czy przykładowo dostawcy oprogramowania do zarządzania produkcją, w tym bazującego na algorytmach sztucznej inteligencji oraz cyfrowych bliźniakach. Ich stoiska były chętnie odwiedzane!

Co w przyszłości? Na pewno nadal wielu z nas będzie na targi jeździło, w tym aby odreagować niedawną pandemiczną izolację. Będą to coraz częściej imprezy zagraniczne, na które wyprawa nie jest ani trudna, ani kosztowo nieosiągalna – zarówno w roli odwiedzającego, jak też wystawcy. Jak w świetle przedstawionych argumentów planować działalność wystawienniczą w 2023 roku? Tę decyzję każda firma musi podjąć sama, ale chyba warto tu nie ulegać stereotypom, bowiem targi są w istocie projektem marketingowym i jak każdy inny tego typu powinien przede wszystkim się zwrócić. Jednocześnie koronny argument organizatorów, że wystawy są dla firm czymś prestiżowym, można chyba raz na zawsze odłożyć na półkę.

Zbigniew Piątek

Zdjęcia zrobione podczas targów Warsaw Industry Week 2022.