Czy nadchodzi koniec Automaticonu?

| Gospodarka Aktualności

W 2024 roku Automaticonu nie będzie. Teoretycznie ma powrócić rok później, ale czy lub w jakiej formie będzie to miało miejsce – to odległa niewiadoma. Organizatorzy ponadto planują przestawienie wystawy na cykl dwuletni, na co również trudno patrzeć z optymizmem. Możliwe jest, że Automaticon skończył się, zaś spotkania na Prądzyńskiego będziemy co najwyżej wspominali z sentymentem i nostalgią.

Czy nadchodzi koniec Automaticonu?

Opisywane zmiany są dla mnie, ale też pewnie dla wielu z Państwa, po prostu przykre. Przecież dosłownie chwilę temu spotykaliśmy się w halach Expo XXI, chwilę temu wystawcy walczyli o jak najlepsze miejsca na targach. Pik tych starań i świetności imprezy przypadł na początek zeszłej dekady, wtedy też oddano do użytku nową halę wystawienniczą w obiekcie. Dzięki zwiększonej przestrzeni ujrzeliśmy realny potencjał wystawienniczy branży, wówczas rozpoczął się również powolny proces spadku popularności targów.

Na temat zachodzących zmian rozmawiałem z przedstawicielami firm branżowych, głównie z działów marketingu. Byliśmy zgodni co do kilku faktów, z których pierwszy dotyczył pandemii. Lockdown nie tylko zamknął nas w domach, ale też na długi czas wykluczył organizowanie jakichkolwiek imprez masowych. Automaticon miał tu dodatkowego pecha, bowiem w 2020 roku został w ostatniej chwili odwołany na wieść o rosnące fali zachorowań w Chinach. Później targi nie mogły ruszyć, a gdy już się to udało… może akurat te edycje pomińmy milczeniem. Pandemia przyniosła coś jeszcze – zmianę myślenia o promocji. Był czas na zatrzymanie się, na przemyślenie, czy to, co robimy, robimy dobrze i czy ma to sens. A że dodatkowo na dwa lata marketing przeniesiono na inne pola, zaś sprzedaż w 2021 roku miała się całkiem nieźle, łatwo było postawić tezę, że pewne działania promocyjne są po prostu zbędne.

Drugim problemem Automaticonu była decyzja właściciela Ptak Warsaw Expo dotycząca ekspansji działalności wystawienniczej. Jestem mieszkańcem południowych okolic Warszawy i przez lata śledziłem rozwój terenów targowych w Nadarzynie. O ile dawniej w tamtejszych halach miał miejsce głównie handel odzieżą, o tyle z czasem zostały one przekonwertowane na tereny stricte wystawiennicze. Dzisiaj odbywa się tam nawet kilka targów w miesiącu, a oferta dla przemysłu cały czas rośnie. Jesienny WIW, w maju targi WIA, zaś po drodze różne inne – targi opakowaniowe, branży drzewnej czy nowa, styczniowa wystawa poświęcona intralogistyce. Przy tej ofercie, przy ogromnych terenach targowych, ale też przy silnym zaniżaniu cen i agresywnym marketingu – Ptak skutecznie sięgnął po budżety promocyjne firm i wyszedł na prowadzenie.

Trzecim powodem, jak sądzę, była niechęć do zmian po stronie samych organizatorów Automaticonu. O tym dosłownie latami pisaliśmy w zapowiedziach imprezy. Katalog nierealizowanych potrzeb wystawców regularnie powiększał się i niezmiennie otwierała go pozycja: brak rejestracji odwiedzających. W okresie gdy wszystkie inne targi taką rejestrację prowadziły, a także wykonywały powiązane z nią działania (statystyki, profilowanie odwiedzających, itd.), na Prądzyńskiego życie toczyło się starymi torami. W pewnym momencie z targów zaczęły odchodzić duże firmy, stawiając na inne imprezy i alternatywne działania promocyjne. Oczywiście brak rejestracji mógł być co najwyżej jedną z przyczyn, niemniej powodowało to efekt domina, pozbawiając Automaticon atutu w postaci: jedno miejsce – większość liderów branży.

Teraz organizatorzy warszawskich targów podają, że kolejna edycja wydarzenia odbędzie się w 2025. Według mnie nie odbędzie się, bo Automaticon wytracił już swój impet. Nie wystarczyło go nawet na „doklejenie” się, jak to bywało ostatnio, do targów Światło, bowiem te na 2024 są zaplanowane. Może więc należy zadać pytanie, czy targi w swojej tradycyjnej formule są w ogóle potrzebne? Tak daleko bym już nie szedł. Jestem fanem wystaw, uwielbiam spotykać się „w realu” i znam wiele osób, które myślą tak samo. Jednak w przypadku podmiotów branżowych postrzeganie targów istotnie zmieniło się. Dzisiaj nieobecność na takiej imprezie, szczególnie krajowej, nie jest komentowana czy postrzegana jako oznaka problemów firmy. Jednocześnie wzrosła paleta możliwych działań marketingowych – choćby w obszarze online czy konferencyjnym. No i łatwo pojechać za granicę, gdzie nie tylko skala wystaw jest zupełnie inna, ale też zobaczymy premiery nowych produktów i rozwiązań. Tych epokowych zmian, tej próby Automaticon prawdopodobnie nie przetrwał, ale on sam nie chciał się zmieniać. A szkoda.

Zbigniew Piątek