Modernizacje obiektów a ograniczniki przepięć SEC typu 1, 2, kombinowane i typu 3 firmy Phoenix Contact

| Technika

Zmieniające się stale wymagania - nie tylko w świecie elektryki, są motorem rozwoju produktów. Zmieniają się również wymogi firm ubezpieczeniowych, które chroniąc swoje interesy, zaostrzają kryteria dopuszczające wypłaty odszkodowań. Normy techniczne mają tu bardzo istotny wpływ, jednak jest to pole bitew sprzecznych interesów. Często jednak niedocenianym przez użytkowników kryterium jest spełnianie prostych wymagań pojawiających się przy modernizacjach działających instalacji czy linii technologicznych. Nowa rodzina ograniczników przepięć Safe Energy Control łączy w sobie spełnienie najostrzejszych wymagań norm z wyszukanymi wymaganiami firm ubezpieczeniowych, a także zapewnia niewielką zajętość miejsca.

Modernizacje obiektów a ograniczniki przepięć SEC typu 1, 2, kombinowane i typu 3 firmy Phoenix Contact

Modernizacje to proces ciągły w wielu gałęziach przemysłu. Niektóre branże są jednak szczególnie wrażliwe na koszty związane z czasami przestojów. Praktycznie wszystkie procesy technologiczne wymagają włączania i wyłączania urządzeń oraz aparatów, które generują przepięcia. Rozwiązaniem jest tu zastosowanie ogranicznika przepięć typu 2: VAL-SEC-T2-..., który powinien zostać dobrany do stosownego układu sieci w modernizowanej instalacji.

Wersja dla sieci pięcioprzewodowych to VAL-SEC-T2-3S-350-FM (fot. 1), która produkowana jest w układzie 3+1. Niezwykły mechanizm odłączający zapewnia jego pracę przy zabezpieczeniach od strony źródła nieprzekraczających 315 A!

Szerokość zajmowana na szynie montażowej euro jest mniejsza o dwadzieścia milimetrów. W konsekwencji czyni to omawiany ogranicznik idealnym aparatem do wszelkich małych aplikacji, zwłaszcza tam, gdzie zabezpieczenia szaf automatyki są rzędu 63, 125 czy nawet 315 A. Ogranicznik przepięć typu "ucinającego napięcie" (PN-EN61643-11) jest niczym kosiarka do żywopłotów - przycina wszelkie wąskie piki do poziomu bezpiecznego dla urządzeń za nim zainstalowanych.

Fot. 1.

Fot. 2.

Współczesne szafy automatyki to kilka falowników, to zasilacze, styczniki czy klasyka w przekaźnikach. Raczej trudno jest znaleźć szafę bez sterownika zasilanego zasilaczem 24 VDC. Warto czasem pochylić się też nad tym tematem, czyli obwodem 24 VDC - zwłaszcza gdy wychodzi on poza szafę czy też wręcz poza kubaturę obiektu. Bywają takie sytuacje, w których omawiane obwody mogą zagrozić pracy sterowników.

W omawianej sytuacji warto rozważyć zastosowanie kolejnego przedstawiciela rodziny SEC, czyli ogranicznika typu 3 dla obwodów 24 VDC: PLT-SEC-T3-24DC-FM. Jest to minimum ochrony tam, gdzie napięcie jest wyprowadzane na zewnątrz. Wersja dla 230 VAC, którą jest PLT-SEC-T3-230-FM (fot. 2), jest również niezwykła, bowiem może pracować w instalacjach, gdzie od strony źródła istnieją zabezpieczenia nadprądowe do 315 A! Dla prądów odbiorników większych niż 26 A należy jedynie przyłączać go z jednej strony, tak aby prąd obciążenia nie przepływał przez podstawkę.

I choć znaczna część instalacji zasilających realizowana jest według spójnej koncepcji, część jednak przypomina spontaniczną twórczość artystyczną. Zdarza się, że te same obwody, które odpowiadają za ciągłość kosztownego procesu technologicznego, są przyłączone do zewnętrznych odpływów, co stanowi śmiertelne zagrożenie dla procesu. Przykładem mogą być bramy, lampy oświetlające teren czy zasilane maszyny.

Fot. 3.

Fot. 4.

W takiej sytuacji wyjściem jest instalacja w tego typu szafach pełnych automatyki ogranicznika kombinowanego, który zawiera dwa różne elementy na jedną fazę połączone równolegle. Są nimi: iskiernik i warystor. Dzięki temu jest zapewniona pełna ochrona przed przepięciami - szybka ochrona realizowana warystorem oraz ochrona incydentalna dużym iskiernikiem, który jest w stanie jedynie przy prądach piorunowych utrzymać Ures poniżej odporności aparatów w szafie. Przykładem ogranicznika kombinowanego (PN-EN 61643-11) dla układu sieci jest FLT-SEC-T1+T2-3S-350/25-FM (fot. 3).

Oczywiście tam, gdzie instalacje są wykonywane według ścisłej koncepcji ochrony, takie aparaty powinny znajdować się na granicy stref 0/I - np. złącza kablowe, rozdzielnice główne nie tylko w szafach automatyki zasilających niebezpieczne odpływy. Wszędzie tam, gdzie nie jest wymagana szybkość, swoją funkcję mogą spełnić klasyczne ograniczniki przepięć badane klasą testu T1.

Fot. 5.

Dostępnych jest kilka różnych produktów, lecz w kontekście tytułu jedyną wersją jest hybryda. Jest to odgromnik o konstrukcji iskiernikowej, który zawiera nowy iskiernik SEC, gdzie razem z nim w szeregu jest bezpiecznik. Wszystko to mieści się razem we wkładce. Przykładem może być FLT-SEC-H-T1-1C-264/25-FM (fot. 4), którego możliwości, podobnie jak wspomnianego typu 2, mogą być cenne przy modernizacjach: brak kosztów związanych z zabezpieczeniem!

Na koniec rzecz najważniejsza - przy dochodzeniu odszkodowań ważne są dowody. Norma PN-EN 62305-3 mówi o okresowym sprawdzaniu ograniczników przepięć oraz o sporządzaniu pisemnych raportów z kontroli. Najwyższą formą sprawdzania jest pomiar. Wszystkie wspomniane aparaty mogą być elektrycznie sprawdzane za pomocą mobilnego laboratorium o nazwie Checkmaster 2 (fot. 5).

Może on wygenerować dane do raportu, gdzie zasiane są dane, jak nazwa obiektu, symbol ogranicznika, dzień, godzina i wynik. To, że mechaniczny wskaźnika statusu ogranicznika pozostaje zielony, nie świadczy o tym, że nie mogą to być jego ostatnie godziny sprawności. Ten przyrząd wskazuje stan trzeci, stan, gdy parametry ogranicznika dobiegają kresu możliwości.

Tam, gdzie musi być zachowana ciągłość procesów, swoisty system wczesnego ostrzegania może mieć swoją policzalną wartość. Jednak żadne odszkodowania nie zastąpią spokojnego snu, stąd okresowa kontrola ograniczników - nie rzadziej niż raz na 4 lata, a dla ważnych obiektów znacznie częściej (w strefach zagrożonych wybuchem bywa, że nawet co pół roku), jest kluczowa.

Phoenix Contact
www.phoenixcontact.pl