Fabryka z lotu... drona

| Gospodarka Artykuły

Sprzedaż bezzałogowych statków powietrznych (UAV) i usług z nimi związanych szybko rośnie. W Polsce jest to biznes o wartości kilkuset mln zł rocznie, natomiast globalnie - około 6 mld dolarów. Według firmy Gartner do 2021 roku jego wartość się podwoi, a co trzeci z dronów komercyjnych wykorzystywany będzie w przemyśle. Sądzę, że potencjał tej branży jest znaczny, gdyż drony nie tylko czynią wiele zadań inspekcyjnych łatwiejszymi, ale też sprzyjają powstawaniu zupełnie nowych aplikacji.

Fabryka z lotu... drona

Przeglądy techniczne wykonywane z powietrza są szybkie, gdyż nie trzeba budować rusztowań czy wchodzić na wysokie obiekty. W rezultacie są też bezpieczne dla personelu. Ponadto montując do drona kamerę termowizyjną, można rejestrować ubytki ciepła i oceniać stan budynków. Największą z cytowanych korzyści jest jednak znaczne obniżenie kosztów inspekcji w stosunku do metod tradycyjnych. Z powyższych powodów drony są coraz powszechniejsze w branży energetyki zawodowej, ciepłownictwie oraz w sektorze chemicznym. Używają ich również operatorzy sieci przesyłowych, firmy budowlane oraz odpowiedzialne za utrzymywanie stanu infrastruktury kolejowej oraz drogowej.

Aby zaprezentować potencjał omawianej technologii, przedstawię trzy mniej typowe aplikacje dronów. W branży górniczej UAV zmieniają sposoby pomiarów objętości mas ziemnych i urobków. Na bazie wykonywanych przez nie zdjęć tworzone są modele 3D składowisk, co pozwala na wykonywanie precyzyjnych obliczeń kubaturowych. Korzystają z tego również polskie firmy - przykładowo wiosną ruszył program pilotażowy w Jastrzębskiej Spółce Węglowej.

Z kolei Airbus używa dronów do wykonywania inspekcji produkowanych samolotów. W tym przypadku, zamiast korzystać kontroli wykonywanej z podnośnika, zespół analizuje wysokorozdzielcze zdjęcia dostarczone przez drona. Absolutną rewelacją jest jednak wykorzystanie UAV do inspekcji przestrzeni zamkniętych. Stosowany tu może być DJI Elios - dron otoczony klatką z włókna węglowego i wyposażony we własne oświetlenie. Może on latać w instalacjach o średnicach od 400 mm, przy czym nie ma obawy o uszkodzenia, jak w przypadku tradycyjnych maszyn. Takie wersje stosowane są już w Polsce - na przykład w zakładach papierniczych.

Rozwój technologiczny trwa i regularnie powstają nowe modele cechujące się rosnącą automatyzacją akwizycji obrazów, możliwościami użycia wielu kamer oraz latania we mgle. Dronom sprzyjają też postępy w zakresie rzeczywistości rozszerzonej oraz algorytmiki, co daje możliwości autonomizacji ich pracy. UAV wychodzą ponadto z pierwotnej roli urządzeń inspekcyjnych - niedawno zaprezentowano możliwości skoordynowanego lotu grupy maszyn w celu wykrywania wycieków w zakładach chemicznych, a także użycia dronów... w branży lakierniczej. To nie żart - pod koniec tego roku firma Apellix ma zaoferować wersję malującą o nazwie Worker Bee.

Przygodę z lataniem można rozpocząć bez własnego drona, bowiem na rynku działa spora grupa usługodawców. Air Drone, Inspectios, Drone Rescue, Drony - to tylko niektóre z firm zapewniających kompleksowe usługi - od konsultacji i planowania, po analizę zdjęć oraz stworzenie raportu. W opisach wykonywanych przez nie projektów przewija się wspólny wątek - koszty wykonywania inspekcji i utrzymania serwisowego instalacji technologicznych mogą być znacznie niższe, niż były dotychczas.

Drony wkradają się do przemysłu niepostrzeżenie, zupełnie jak niegdyś technologia termowizyjna. Ta ostatnia - początkowo stosowana przez wojsko i instytuty badawcze, z czasem zaczęła być wykorzystywana w energetyce, a obecnie kamer termowizyjnych używa się w wielu obszarach przemysłu oraz budownictwa. Szybkość popularyzacji dronów oraz ich rosnąca dostępność pozwalają stwierdzić, że z czasem i one mogą trafić do grupy "narzędzi", z których na co dzień korzystają zespoły utrzymania ruchu oraz inni pracownicy branży przemysłowej.

Zbigniew Piątek