Induprogress: Jesteśmy dystrybutorem z dużą wartością dodaną
| WywiadyO rynku komponentów i rozwiązań dla automatyki przemysłowej rozmawiamy z Bartłomiejem Kiełczewskim, współzałożycielem firmy Induprogress. Zapraszamy do lektury!
- Działacie na rynku od dwunastu lat, od początku współpracując z firmą Delta Electronics - producentem szerokiej gamy produktów automatyki i sterowania, napędów, a także robotów. Czy owa kooperacja ma charakter strategiczny?
Początki firmy Induprogress sięgają 2009 roku, zaś naszą przygodę z automatyką przemysłową zaczynaliśmy jako trzyosobowy zespół działający z małego biura w Warszawie. Założenie firmy było związane z nawiązaniem współpracy z Deltą Electronics. Chociaż w kolejnych latach rozbudowaliśmy portfolio o kilku kolejnych producentów, jednak rdzeniem była i jest dla nas Delta oraz jej produkty.
Dzisiaj dysponujemy czterema oddziałami w Polsce i możemy pochwalić się krajowym magazynem, z którego dostarczamy prawie 16 tys. różnego rodzaju komponentów, stale zwiększając zakres i liczbę tych dostępnych „od ręki”. Zespół naszych ekspertów liczy już ponad 40 osób, a dwanaście lat doświadczeń w branży pozwala nam przygotowywać kompleksowe rozwiązania w dziedzinie szeroko rozumianej automatyki przemysłowej i Przemysłu 4.0.
- Jak wyglądał rozwój Waszej oferty?
Początkowo była ograniczona do podstawowych sterowników, kilkucalowych paneli operatorskich, podzespołów związanych z sieciami CANopen, a także serwonapędów sterowanych impulsowo i kilku rodzin falowników. Obecnie proponujemy naszym kontrahentom pełne rozwiązania sieciowe i motion, roboty, układy wizyjne do rozpoznawania produktów, weryfikacji jakości oraz systemy SCADA do nadzoru produkcji. Kompleksowość jest coraz większa, zaś oferta obejmuje również różnorodne sterowniki, komputery przemysłowe, panele operatorskie w wielu wymiarach, a także nową grupę - czujniki zbliżeniowe, fotoelektryczne i pierwsze elementy laserowe. Złożoność tych rozwiązań na przestrzeni lat rośnie, a Delta cały czas wprowadza na rynek kolejne. Obecnie często uczestniczymy przy wdrażaniu nowych produktów oraz ich testowaniu przed oficjalnym startem sprzedaży na rynku europejskim. Czasem nowe rozwiązania są wynikiem bliskiej współpracy Delty Electronics z kluczowymi klientami w branży automatyki przemysłowej na świecie i przygotowaniem nowego wyrobu bezpośrednio dla nich, pod ich aktualne potrzeby. Później, po modyfikacjach, taki produkt jest wprowadzany do dystrybucji jako standardowy.
- Czy omawiana kompleksowość jest ważna dla klientów?
Z punktu widzenia odbiorców OEM i integratorów systemów dostarczenie całego osprzętu automatyki od jednego producenta jest bardzo ważne, by nie powiedzieć kluczowe. Oznacza to łatwiejszą konfigurację, mniej problemów przy uruchomieniu i wsparcie techniczne ze strony producenta podzespołów. W dobie zaawansowanych rozwiązań sieciowych i bliskiej współpracy producenta z klientem jest to rozwiązanie znacznie bardziej efektywne. Ważnym czynnikiem wpływającym na wybór kompleksowych rozwiązań pozostaje też logistyka, która w przypadku takiej synergii staje się o wiele prostsza i pozwala odbiorcom sprawniej planować swoją produkcję.
Naszym celem jest zapewnienie klientom pełnego asortymentu niezbędnych podzespołów do budowy maszyn i instalacji. Dzięki szerokiemu portfolio produktów Delta Electronics jesteśmy w stanie tak przygotować ofertę, aby dana maszyna lub aplikacja była w pełni „zorganizowana” wokół jednej marki urządzeń, ew. z niewielkim uzupełnieniem po stronie wyrobów firm takich jak Nidec, GGM czy Qlight.
- Kim są Wasi klienci i jak wygląda współpraca z nimi?
Zdecydowana ich większość to producenci maszyn i integratorzy. Wspomnianą kompleksowość w dostawach wymusza w tej chwili sam rynek. Przykładowo rozwiązania sieciowe nie jest łatwo zaprogramować i obsłużyć, jeśli nie pochodzą od jednego dostawcy, bo niezbędne w tej sytuacji jest duże wsparcie techniczne. Większość wiodących dostawców działa w podobny sposób. Jeśli więc mamy za zadanie przygotowanie oferty na osprzęt elektroniki i energoelektroniki do maszyny, to w części napędowej oraz sterowania musimy mieć do niej całość podzespołów. Dodatkowo wprowadziliśmy do swojej oferty elementy mechaniki - np. przekładnie planetarne oraz moduły liniowe ściśle związane z rozwiązaniami ruchu opartymi o serwonapędy.
Zakres kooperacji z klientami jest różny i odbywa się na wielu płaszczyznach. Więksi producenci, którzy przez lata wypracowali bliskie warunki współpracy z innymi dostawcami są często otwarci tylko na zamianę drobnych komponentów lub elementów mechanicznych. Potem na tej bazie staramy się dalej rozbudowywać wspólne działania. Są też odbiorcy, którzy szukają tylko całościowych rozwiązań systemowych, np. w celu zwiększenia wydajności maszyny czy jej funkcjonalności lub po prostu interesuje ich obniżenie kosztów.
W tego typu przypadkach współpracuje się nam najlepiej ponieważ filozofia Delty Electronics polega na implementowaniu maksymalnej funkcjonalności do danej grupy produktów bez potrzeby dokupywania np. dodatkowych licencji. Bardzo dobra znajomość sprzętu pozwala nam zaproponować optymalne rozwiązania. Myślę, że na tym polu odnosimy największe sukcesy.
- Ale dostarczacie raczej kompletacje czy całe aplikacje?
Jak już wspomniałem, Induprogress to obecnie ponad 40 wykwalifikowanych ekspertów. Mamy bardzo rozbudowany dział techniczny, a inżynierowie sprzedaży dysponują doświadczeniem zapewniając wsparcie w zakresie doboru, konfiguracji i programowania podzespołów z naszego portfolio. Pozwala to budować wzajemne zaufanie i daje klientowi pewność, że nie zostanie sam z wyzwaniami, które pojawiają się przy pierwszych uruchomieniach.
Jako firma unikamy typowej integracji, czyli nie wykonujemy np. prefabrykacji szaf elektrycznych ani okablowania. Współpracujemy w tej dziedzinie z wieloma partnerami, których polecamy dalej klientom szukającym tego typu rozwiązań . Działamy w domenie programistycznej, uruchomieniowej, pomagamy konfigurować rozwiązania. Nasi inżynierowie wyjeżdżają do klientów, aby pomagać w pisaniu aplikacji i konfiguracji sprzętu Delta Electronics, natomiast nie jest to związane z typowym uruchomieniem integratorskim.
Większość naszej sprzedaży jest oparta na całych systemach, aczkolwiek zdarza się też sprzedaż pojedynczych komponentów „z półki”, głównie czujników, regulatorów czy zasilaczy. Zakupy podzespołów dotyczą głównie utrzymania ruchu oraz serwisu i ogólnie niewielkiej liczby odbiorców. To, czym wygrywamy u klientów końcowych, to często dostępność proponowanego sprzętu oraz jego uniwersalność umożliwiająca łatwą podmianę już posiadanego elementu. Generalnie jednak taka sprzedaż jest rzadka. Śmiem twierdzić, że w 99 przypadkach na 100 to właśnie dzięki wiedzy technicznej i doświadczeniu ekspertów naszych działów handlowych dane produkty czy rozwiązania znajdują nabywców.
- Czyli rdzeń działalności firmy dotyczy szeroko rozumianego rynku maszynowego, szaf elektrycznych, sterowania, itd. - oczywiście bez wykonawstwa?
Tak, choć dodałbym tu jeszcze fakt współpracy z firmami integratorskimi. Przykładowo obecnie stawiamy mocny nacisk na falowniki dużych mocy, a ich sprzedaż odbywa się właściwie tylko przez tego typu firmy. Podobnie dzieje się w odniesieniu do układów wodnych czy HVAC - wszystkie wymagają bliskiej współpracy z przedsiębiorstwami integratorskimi. W ostatnich kilku latach procent naszej sprzedaży realizowanej z tą grupą podmiotów znacząco wzrósł.
Wchodzimy też w nowe obszary rynku - np. związane z ochroną środowiska czy branżą wod-kan, gdzie pojawiają się przemienniki o mocach kilkuset kW. Jest to efekt kilku czynników - tego, że firma rośnie, że mamy pracowników z doświadczeniem w wielu branżach rynku automatyki, w tym właśnie wod-kan czy chłodzenia i klimatyzacji, a także z faktu, że Delta Electronics wypuszcza na rynek określone i dopasowane do potrzeb tych branż produkty. Jednocześnie, aby móc zdobywać klientów w trudnych projektach systemowych, musimy mieć szerokie portfolio sprzętowe, włącznie z rozbudowanym oprogramowaniem, panelami operatorskimi dużych rozmiarów czy szerokim spektrum sterowników PLC.
- A co z produktami takimi jak roboty SCARA?
W tym przypadku jesteśmy skupieni na odbiorcach z branży spożywczej, na aplikacjach pakowania i konfekcjonowania. Niestety w Polsce nie mamy zbyt dużego przemysłu elektronicznego, gdzie najczęściej stosowane są takie maszyny. O ile na rynku azjatyckim Delta jest znaczącym dostawcą robotów typu SCARA, o tyle w Polsce taka oferta pojawiła się u nas dopiero 3-4 lata temu, a więc relatywnie niedawno. Dodatkowo w portfolio Delty znajduje się kilkanaście modeli robotów do aplikacji wymagających dużej prędkości oraz niewielkiego udźwigu.
- Czy w miarę poszerzania oferty i szukania nowych branż rozwijacie również Waszą wewnętrzną organizację, np. grupując inżynierów wokół poszczególnych tematów?
Strukturalnie nie jesteśmy podzieleni na działy obsługujące konkretne branże. Oczywiście jeśli dany inżynier pracował np. przez dziesięć lat w sektorze wod-kan, to z natury rzeczy najczęściej działa właśnie z tego typu klientami. Chcąc się rozwijać, wciąż „rozpychamy się” w każdym możliwym kierunku. Jest to podejście elastyczne, które obejmuje pewną drogę - od działu sprzedaży, którego kierownik typuje inżyniera mogącego dany projekt efektywnie i skutecznie poprowadzić, przez dział techniczny, gdzie projekt trafia do osób, które miały już do czynienia z danym problemem czy technologią, aż po dział aplikacyjny i typowo uruchomieniowy, gdzie bezpośrednio pomaga się klientom. A trzeba dodać, że większość sprzedaży, nawet w przypadku prostego urządzenia, zazwyczaj kończy się u nas przyjazdem inżyniera sprzedaży bądź działu wsparcia technicznego do klienta.
- Czyli mówimy tu o wsparciu, a dokładniej wartości dodanej…
Większość inżynierów sprzedaży stanowią u nas osoby z wieloletnim doświadczeniem w różnych dziedzinach automatyki. Pozwala to w krótkim czasie rozpoznać potrzeby klienta oraz budować jego zaufanie do marki Delta Electronics, co jest w branży inżynieryjnej podstawą do dalszego działania. Bo przecież sprzedaż to jedno, ale zadowolenie nabywcy i rozwinięcie z nim współpracy, to kolejne ważne etapy.
Oczywiście są tu również inne aspekty - np. jako jedni z nielicznych dystrybutorów automatyki na rodzimym rynku mamy w Polsce magazyn centralny, bardzo ułatwiający sprzedaż. W zależności od umowy możemy zapewnić wręcz natychmiastową dostępność towarów, co jest ważne szczególnie w przypadku producentów maszyn, choć zazwyczaj po prostu oferujemy ciągłe wsparcie posprzedażowe, czyli pomoc przy pierwszych uruchomieniach, a potem serwis. Często też trzymamy dla klienta stany magazynowe na kilka miesięcy, co zwłaszcza w okresie pandemii przynosiło duże korzyści. Ze względu na zapotrzebowanie musieliśmy w ostatnim czasie podwoić nasz magazyn w Warszawie.
- Wasza oferta obejmuje również wypożyczanie robotów. Czy wiąże się to ze strategią polegającą na zachęceniu klienta, pokazaniu mu, jak pewne rozwiązania działają w praktyce, zanim jeszcze ostatecznie zdecyduje się na zakup?
Wielu klientów - i to tych bardzo znaczących na polskim rynku automatyki, zaufało nam właśnie w taki sposób. Pierwsze maszyny były budowane tak, że dostarczaliśmy sprzęt, pomagaliśmy napisać aplikację, często tworzyliśmy ją z klientem i dopiero wtedy, gdy wszystko działało, dokonywaliśmy rozliczenia. Dzięki temu klient nie inwestował funduszy i minimalizował ryzyko strat w razie niepowodzenia w początkowym stadium współpracy. Wielu tak pozyskanych klientów jest z nami cały czas i od lat wspólnie rozwijamy się. Taki sposób sprzedaży jest oczywiście pracochłonny, kosztowny i wymagający, ale okazuje się być na dłuższą metę efektywny.
- Czy wśród producentów maszyn da się wyodrębnić typowych odbiorców, typowe branże?
To bardzo trudne i zarazem proste pytanie. Mając rozbudowaną ofertę produktową, jesteśmy w stanie obsłużyć wiele branż, w których potrzeba szeroko pojętej automatyki przemysłowej. Stale kupuje u nas już ponad tysiąc firm, z bardzo różnych branż - tekstylnej, meblowej, maszyn CNC, poligraficznej, HVAC, wod-kan, trochę tez działamy w przemyśle spożywczym. W każdym z tych obszarów mamy wielu liczących się producentów, z którymi bliżej lub dalej współpracujemy. W branży meblarskiej, drzewnej, w której działa już około 20 tys. polskich firm, bardzo silnie zaznaczamy swoją obecność maszynami CNC, które dalej często znajdują swoich nabywców na rynkach całego świata. Poszukiwane są tam też rozwiązania produkcji podzespołów do mebli (np. metalowych), więc za produkcją związaną z drewnem idzie całe spektrum zagadnień, którymi warto się zajmować. Miejsce dla producentów różnego rodzaju maszyn, czyli dostawców takich jak my, jest też w przemyśle samochodowym, który jest silnie rozwinięty w naszym kraju. Coraz częściej pojawiamy się w tej części rynku - oczywiście poprzez producentów maszyn oraz integratorów, którzy wprowadzają nasze rozwiązania do zakładów produkujących komponenty dla sektora motoryzacyjnego.
- Jaka jest skala firm, które obsługujecie i ich zaawansowanie techniczne - również w zestawieniu z rynkiem europejskim?
Z naszego oglądu oraz informacji, które otrzymujemy z holenderskiej centrali Delty, która może porównać sytuację sprzedażową np. w Niemczech i Polsce, wynika, że nasz rynek jest bardzo otwarty. Nie mamy wprawdzie rodzimych firm-korporacji działających globalnie, ale widać, że niektóre polskie przedsiębiorstwa złapały wiatr w żagle i coraz częściej są obecne w różnych branżach na świecie. Polskie firmy, które zaczynały działalność 20-30 lat temu, czyli wciąż są dość młode w porównaniu do zachodnich, zaczynają narzucać swoje rozwiązania innym. Tak jest szczególnie w branży maszynowej - ciężko tu znaleźć producenta, nawet małego, który byłby skupiony tylko na rynku polskim. Maszyny są sprzedawane nawet w odległe miejsca i dostawcy chcą mieć możliwość pomocy w ich eksploatacji swoim klientom - stąd tak ważny jest m.in. zdalny dostęp.
Ogólnie nasz rynek przemysłowy jest dobrze postrzegany na tle innych państw europejskich. Nie zamykamy się na nowości, nie mamy blokad mentalnych czy narodowego podejścia, które spotyka się na Zachodzie. U nas najważniejszymi wykładnikami są: jakość produktu, jego cena oraz dostępność. Rzadko też spotykamy się z tym, aby klient odrzucał produkt ze względu na jego pochodzenie.
Jednocześnie, gdy porównujemy w rozmowach z dostawcami rodzimy rynek do niemieckiego czy włoskiego, okazuje się, że często nasz duży czy średni klient jest w porównaniu do tamtejszych wiodących przedsiębiorstw wciąż zdecydowanie mniejszy pod względem wolumenu produkcji. Aby więc osiągnąć podobny obrót jak dystrybutor włoski czy niemiecki, musimy współpracować ze znacznie większą liczbą klientów. To istotne zagadnienie dla firmy dystrybucyjnej.
- Czy wśród produktów macie jakieś wiodące grupy, jeśli chodzi o sprzedaż i ich popularność na rynku?
Jeżeli chodzi o odbiorców OEM, to de facto zainteresowaniem cieszy się całe nasze portfolio. Producenci maszyn potrzebują kompleksowych rozwiązań, począwszy od zasilania, sterowania czy napędów, po panele operatorskie i układy motion. Kolejną grupą odbiorców są integratorzy, którzy szukają podobnych rozwiązań jak klienci OEM. Z ich strony często napływają dodatkowe zapytania o systemy wizyjne czy roboty. Ostatnią grupę stanowią klienci końcowi, z którymi kontakty przeważnie nawiązywane są w momencie podjęcia przez nich decyzji o modernizacji lub naprawach użytkowanych maszyn.
Patrząc na nasz biznes pod kątem produktów widać, że to zdecydowanie na pierwszym miejscu znajduje się technika napędowa, a więc serwonapędy, kontrolery ruchu i falowniki. Stanowią one gros całości naszej sprzedaży. Grupa napędowa to w dodatku dość szerokie pojęcie pod względem mocy. Największa część to serwonapędy w zakresie mocy od 400 W do 4,5 kW, które mamy zazwyczaj w dużych ilościach na magazynie w Polsce. W tym się specjalizujemy i od tej strony klienci nas chyba najbardziej znają. Istotna część to również serwonapędy wyższych mocy, ale raczej w odniesieniu do wyspecjalizowanych maszyn - w stosunku do napędów małych ten segment kształtuje się mniej więcej jak 1:3.
Nasza druga noga, podobna wielkościowo jak całe serwonapędy, to falowniki - od tych prostszych, niskiej mocy, przez zaawansowane, sieciowe, z trybem pozycjonowania, aż po modele o mocach kilkuset kW. W tym przypadku dominuje u nas sprzedaż grup do 7,5 kW i do 22 kW. Oczywiście każda maszyna wymaga sterowania, pojawiają się więc PLC i HMI, które stanowią kolejny element oferty. Dzięki nim również wdrażamy się niejednokrotnie w technologię danej branży i budujemy bliższe relacje z odbiorcami.
Dodam, że ważnym uzupełnieniem oferty są dla nas produkty firmy Nidec, która jest de facto liderem na rynkach azjatyckich, jeżeli chodzi o przekładnie planetarne i ostatnio też cykloidalne. W Europie Nidec działa w wielu krajach, zaś w Polsce jesteśmy obecnie wyłącznym dystrybutorem przekładni planetarnych i cykloidalnych tego japońskiego producenta. Muszę powiedzieć, że ten produkt wielokrotnie okazywał się kluczowy w przypadku wielu klientów, szczególnie w branży CNC. Chodzi bowiem o sprzęt najwyższej klasy. Jeżeli klient ma wymagania co do wysokiej precyzji i minimalnego luzu kątowego oraz innych parametrów przekładni, a do tego oczekuje konkurencyjnej ceny, to Nidec jest niezastąpiony.
- Ponoć kluczem do sprzedaży systemów napędowych jest posiadanie kompletu komponentów, tj. przemienników i serwonapędów, silników, przekładni…
Coraz częściej tak właśnie jest. Na rynku producentów maszyn i integratorów chyba każdy, kto działa już kilka lat, ma przynajmniej jedno złe doświadczenie wynikające z łączenia elementów różnych firm. Jedna rzecz to kwestie typowo uruchomieniowe, czyli problemy wynikające z tego, że nie zawsze wszystko okazuje się idealnie zgrane. Druga sprawa dotyczy serwisu - gdy pojawia się problem, zaczyna się często ustalanie winy poszczególnych dostawców odnośnie do nieprawidłowego doboru komponentów. I tak jak kluczem do sprzedaży serwonapędów bywa często posiadanie przekładni planetarnych, tak też wielokrotnie niezbędna okazywała się obecność w naszej ofercie pewnych elementów mechanicznych i elektrycznych jak mikrosilniki oraz reduktory GGM, gdzie klient często od razu oczekuje propozycji odpowiedniego przekształtnika częstotliwości. Tak to działa na rynku.
- Jak ważne są w działalności szkolenia, know-how i wymiana wiedzy?
W tej chwili prowadzimy zarówno szkolenia online, które są wymagane przez rynek i wynikają z sytuacji pandemicznej, jak też te standardowe, stacjonarne. Przyznam, że myślałem, iż szkolenia online wyprą w znacznie większym stopniu szkolenia nazwijmy to konwencjonalne, jednak widać, że klienci raczej wracają do sprawdzonych rozwiązań i preferują spotkania bezpośrednie w siedzibach ich firm lub w naszym biurze. Najczęściej są to usługi bezpłatne, w ramach dobrej współpracy z klientami. Dodam, że o ile wersje online to na pewno duża oszczędność czasu, o tyle wciąż ciężko sobie wyobrazić spotkania typowo produktowe czy techniczne bez pracy na urządzeniu. Tak czy owak, traktujemy wszystkie szkolenia jako element budowania relacji z klientami.
- Porozmawiajmy jeszcze o tematyce zdalnego dostępu do maszyn, możliwościach integracji między automatyką a IT oraz innych elementach związanych z Przemysłem 4.0. Czy klienci rozmawiają z Wami o tych tematach, czy oczekują takich możliwości?
Można powiedzieć, że bez takich możliwości nie moglibyśmy prowadzić sprzedaży do wielu klientów. Odbiorcy często jako jeden z pierwszych punktów w dyskusji wymieniają właśnie opcje dostępu zdalnego. Przykładem bardzo popularnych produktów są w tym zakresie routery VPN, które korzystają z chmury Delty. Generalnie ułatwiają współpracę z istniejącą infrastrukturą IT klienta, dzięki nim nie trzeba przekierowywać portów i zmieniać lokalnej konfiguracji sieci i urządzeń. Właściwie każda maszyna wyposażana w takie routery - zapewnia prosty i ciągły dostęp do urządzeń i do generowanych danych, nie wymagając żadnej konfiguracji po stronie użytkownika. Ten dostęp dotyczy również nas, bo umożliwia nam obserwację na koncie chmurowym, które maszyny są włączone i jak działają, co w efekcie pozwala zareagować, jeśli coś jest nie tak. Wszystko razem kosztuje trochę więcej niż standardowe rozwiązania, ale za to nasz dostęp staje się właściwie nieograniczony i nie musimy występować o żadne dodatkowe uprawnienia.
Delta Electronics generalnie bardzo silnie działa w obszarze Przemysłu 4.0. Drugie bardzo popularne rozwiązanie, które oferujemy, to kontrolery ruchu bazujące na komputerach przemysłowych z komunikacją w sieci EtherCAT. Działają one w środowisku Codesys, zapewniają dostęp do wszystkich podłączonych urządzeń, w tym oczywiście zdalny, mają wiele usprawnień związanych z Przemysłem 4.0 - zbieraniem danych, ich archiwizacją, po prostu dostępem online. Do tego dochodzi jeszcze też platforma komunikacyjna OPC UA implementowana jako standard w coraz większej liczbie urządzeń, w tym bardzo popularnych ostatnio sterownikach rodziny AX.
- Czyli podstawowe komponenty Przemysłu 4.0 już są w Waszej w ofercie?
Tak, już są i muszą być. Klienci wręcz nie za bardzo interesują się pewnymi tradycyjnymi rozwiązaniami - wymagają możliwości typowo sieciowych, z łatwym dostępem online'owym do urządzeń i całego środowiska, prostą konfiguracją. Chcą urządzeń umożliwiających zbieranie danych, ich archiwizację i przesyłanie dalej w chmurze do oprogramowania, które mają w zakładach. Komunikacja wielopoziomowa, często bazodanowa - to wszystko musi być zapewnione. Nawet mniejsi producenci urządzeń i maszyn wymagają zdalnego dostępu jako niezbędne minimum.
Klienci chcą dostępu do takich możliwości zarówno w postaci rozwiązań sieciowych w układach motion, które są przykładowo oparte na standardzie EtherCAT, jak też do samego środowiska programistycznego. Widać też zmiany, jeżeli chodzi o języki programowania - większość automatyków szuka stabilnego i znanego środowiska, takiego jak Codesys, oraz możliwości pisania programów w językach jak np. C czy tekst strukturalny. Nowe pokolenie inżynierów jest coraz częściej zainteresowane tylko językami wyższego poziomu, co stanowi swego rodzaju znak czasu.
- Jak widzicie przyszłość firmy?
Priorytetem jest dla nas systematyczne zwiększanie naszej obecności na rynku automatyki, jak również dalsza bliska współpraca z głównym dostawcą - Deltą Electronics, a także firmą Nidec. Zależy nam na ciągłym rozbudowywaniu portfolio i wprowadzaniu nowych produktów. Inwestujemy też w kadry, czyli w organiczne zwiększanie potencjału firmy. Pracujemy nad rozwojem infrastruktury, bowiem startowaliśmy jako mała firma, a teraz nasza główna siedziba wymaga już modyfikacji, powiększenia. W najbliższym czasie zamierzamy również uruchomić własny duży showroom z robotami. To plany na najbliższy rok. Oczywiście sytuacja na rynku jest dynamiczna. Wprawdzie skupiamy się na Polsce, ale świat jest coraz bardziej otwarty, więc zobaczymy, czy nasza współpraca z dostawcami nie stworzy jakichś kolejnych możliwości.
- Dziękujemy za rozmowę.