Na rynku jest nieźle - koniunktura w branży automatyki pozwala na optymizm
| Gospodarka Przemysł 4.0Tytułowe stwierdzenie pojawiało się w rozmowach - których wiele przeprowadziłem podczas niedawnego Automaticonu - dosyć często, a niektórzy wystawcy stwierdzali nawet - "rzuciliśmy dzisiaj wszystkie siły na sprzedaż, odkładając działania promocyjne na dalszy plan". Tak było też w przypadku przedstawicieli firm, którzy wystawę jedynie odwiedzali.
Na rynku jest nieźle i, co nawet ważniejsze, rodzima branża maszynowa oraz przemysł stają się coraz bardziej zaawansowane technicznie - porównując to z Europą Zachodnią. Od tej ostatniej dzieli nas wprawdzie dystans, jeżeli chodzi o wielkość rynku, ale w aspektach merytorycznych jesteśmy często na równi - a nieraz nawet przewyższamy naszych sąsiadów. Przedstawiam trzy istotne trendy, które wyłowiłem podczas marcowych targów.
Przede wszystkim rośnie zaawansowanie techniczne krajowych producentów maszyn oraz integratorów systemów. W Polsce opracowuje się oraz wytwarza coraz bardziej zaawansowane rozwiązania i wcale nie muszą być to prototypy - stwierdzali moi rozmówcy. Przykładem takiego rynku jest produkcja maszyn dla branży spożywczej oraz pakującej. Rodzimi automatycy zajmują się też kompleksowymi projektami w zakresie elektrycznym i sterowania, z których część jest realizowana dla podmiotów zagranicznych.
Przykładowo Transsystem dostarcza rozwiązania technologiczne do fabryk produkujących samochody Audi, zaś Control Solutions automatyzuje linie dla Jaguara. Również w kraju powstają istotne inwestycje. Pozostając już w tematyce motoryzacyjnej, można wskazać na budowany w Jaworze zakład Mercedes-Benz Manufacturing, gdzie koncern produkował będzie silniki do samochodów osobowych.
W zmianach z pewnością jest spora zasługa polskich inżynierów, którzy mają opinię wykształconych i kompetentnych technicznie osób. O rozwoju świadczy również oferta wystawców na targach branżowych, która jest coraz bardziej specjalistyczna. Podczas Automaticonu oglądać można było przykładowo zaawansowane rozwiązania serwonapędowe oraz Motion Control. Takie nowości pokazywał m.in. SEW-Eurodrive - a dokładniej chodzi tu o system MOVI-C, jak też firmy Beckhoff i B&R, które zaprezentowały rozwiązania szybkiego transportu liniowego. Z tego, co mi wiadomo, pierwsze takie napędy już działają lub właśnie są wdrażane w Polsce.
Dużo dzieje się w robotyce - szczególnie w przypadku tzw. cobotów. Roboty współpracujące można było oglądać na kilku stoiskach targowych, w halach Expo XXI prezentowane były również roboty mobilne. Liczba dostawców tych ostatnich rośnie i jest to prawdopodobnie trwały trend będący pochodną zmian na rynku pracy. Z drugiej strony, o czym rozmawiałem z prezesem firmy FANUC, progres naszego kraju w zakresie robotyzacji przemysłu jest ciągle niewielki.
Wprawdzie w ciągu ostatniej dekady gęstość robotyzacji w Polsce wzrosła z około 10 do 32, aczkolwiek jest to nadal daleko do 74, czyli średniej globalnej. Ponadto jest sporo do zrobienia w obszarze general industry. O ile bowiem w przemyśle motoryzacyjnym robotów jest wiele, o tyle sektory ogólnoprodukcyjne - a te stanowią gros naszego przemysłu - pozostają cały czas nisko zrobotyzowane.
Podczas marcowych targów widać było też zmiany w zakresie działalności wystawców. Przykładowo Sabur rozwija tematykę przemysłowego Internetu Rzeczy, którą zajmują się też m.in. Inventia oraz Elmark Automatyka. Na ekspansję w obszarze Przemysłu 4.0 stawiają firmy WAGO, ABB, a także Siemens, który tym razem przedstawiał swoją ofertę podczas całodniowych seminariów. Z kolei CompArt Automation przeszedł rebranding i rozwija kolejny obszar działalności, którym jest automatyka budynkowa. Wszystko to stanowi dla firm naturalne sposoby wychodzenia poza sektor typowej automatyzacji oraz wprowadzania zmian strategicznych.
Chociaż tegoroczny Automaticon był mniejszy niż w ostatnich latach, jego wydźwięk oceniam jako pozytywny. Również wielu ważnych w branży graczy potwierdziło, że sytuacja na rynku jest dobra i, co nawet istotniejsze, rozwój ten ma charakter długoterminowy. Dobry humor psują wystawcom jedynie braki kadrowe. Ogłoszenia o poszukiwaniu pracowników widoczne były w tym roku na niejednym stoisku.
Jeżeli chodzi o same targi, to stanowią one swoisty barometr branży, dając przegląd sytuacji koniunkturalnej lepszy, niż lektura niejednego opracowania doradczego. Wierzę, że w przyszłości również będzie to możliwe, pomimo obserwowanej rosnącej niechęci firm do wystawiania się na tego typu imprezach. Wystawy, choć kosztowne, wymagające wysiłku często całej załogi i rzekomo niezwracające się finansowo, okazują się jednak cały czas atrakcyjnym miejscem spotkań, stanowiąc doskonałe uzupełnienie innych form marketingu i promocji. O tym również rozmawiałem podczas targów i wniosek mam następujący - do zobaczenia za rok na Automaticonie!
Zbigniew Piątek