Rockwell Automation: mamy ofertę dla europejskich firm OEM i przedsiębiorstw produkcyjnych
| WywiadyAutomation Fair to organizowana dorocznie impreza targowa firmy Rockwell Automation, która połączona jest ze szkoleniami, warsztatami oraz licznymi prelekcjami. Goszcząc na odbywających się w połowie listopada rocznicowych, dwudziestych targach, mogliśmy rozmawiać z przedstawicielami amerykańskiego producenta automatyki, którzy związani są z różnymi aspektami jego działalności biznesowej oraz rozwojem produktów.
W szczególności były to osoby odpowiedzialne za rozwój rynków w regionie EMEA, za nowe sterowniki i urządzenia napędowe, oprogramowanie oraz rozwiązania z zakresu zarządzania zużyciem energii. Przedstawiamy relację z targów, prezentując cztery wywiady, w których rozmawiamy również o tym, co firma może zaproponować polskim producentom maszyn i lokalnym przedsiębiorstwom branżowym.
Europa Środkowo-Wschodnia jest dla nas jednym z kluczowych rynków rozwijających sięTHOMAS DONATO |
- Cztery lata temu rozmawialiśmy z Hedwigiem Maesem, obecnie prezesem firmy na region EMEA, na temat perspektyw rozwoju naszego regionu i działalności Rockwell Automation w Polsce. Od tego czasu wiele się zmieniło, jeżeli chodzi o otoczenie rynkowe oraz inwestycje firmy w naszym regionie. Jaka jest obecnie strategia Rockwella na tutejszych rynkach?
Kraje takie jak Polska od dawna stanowią dla nas istotne rynki rosnące i z pewnością nie zmienił tego niedawny kryzys. W tym czasie wręcz zdefiniowaliśmy konkretne plany inwestycyjne m.in. dla Polski, Rosji i planujemy uczynić podobnie w przypadku innych miejsc regionu. Oprócz Europy Środkowo-Wschodniej, którą traktujemy jako perspektywiczną dla naszego biznesu, interesują nas też inne obszary EMEA - m.in. wspomniana Rosja, Bliski Wschód oraz część Afryki.
W ostatnich latach w Polsce uruchomiliśmy duży zakład produkcyjny w Katowicach, gdzie wytwarzane są m.in. przemienniki częstotliwości średniego napięcia. Prowadzimy tam również inną działalność operacyjną firmy, zatrudniając w sumie około 500 osób. Z kolei na Słowacji rozwinęliśmy sprzedaż i wsparcie klientów w zakresie projektów.
W międzyczasie zatrudniliśmy też wiele osób w Pradze - odpowiedzialnych za sprzedaż, zarządzanie wdrożeniami oraz pracujących w znajdującym się tam centrum technologicznym, gdzie rozwijane jest oprogramowanie przemysłowe. Zainwestowaliśmy również w Rosji. Patrząc z perspektywy czasu, były to dobre decyzje, które pozwoliły nam rosnąć na rynkach wymienionych krajów zdecydowanie szybciej niż w innych regionach.
Nasze oczekiwania na przyszłość są również duże. Jeżeli spojrzymy na możliwe wzrosty w kolejnych pięciu latach, to nawet połowa z nich w obszarze EMEA związana będzie z wymienionymi właśnie krajami. Polska jest przy tym jednym z największych rynków regionu.
- Jak rozwijacie biznes w różnych krajach? Jakie segmenty rynku są dla Was najbardziej perspektywiczne?
Zależy to od samych państw. Przykładowo w Rosji takimi sektorami są naftowo-gazowy, branża CPG, czyli produktów konsumenckich, oraz spożywcza. Jeżeli zaś chodzi o Polskę, są nimi m.in. przemysł motoryzacyjny i oponiarski, spożywczy i napojowy oraz CPG. Podobnie jest w południowo-wschodniej Europie, gdzie zainwestowało wiele firm globalnych.
Nasz model biznesowy dostosowujemy zawsze do konkretnych rynków, przy czym w większości działamy poprzez naszych partnerów i dostawców rozwiązań. W stosunku do tych ostatnich mamy określone oczekiwania pod względem ich rozwoju i sposobów działania. Polska jest dużym oraz zróżnicowanym krajem i współpracujemy tutaj z partnerami takimi jak katowicki RAControls.
Zapewniają oni dostępność produktów dla firm, mają także produkty komplementarne do naszych. Na tutejszym rynku działamy również bezpośrednio. W innych państwach regionu - przykładowo na Słowacji, na Węgrzech i w Czechach - działamy natomiast tylko przez partnerów.
Również w samych Stanach Zjednoczonych, które są dla nas rodzimym rynkiem, około 95% biznesu realizowane jest przez partnerów. W przypadku dystrybucji działają oni zazwyczaj na określonych obszarach terytorialnych, natomiast w zakresie współpracujących z nami integratorów systemów - dobieramy zazwyczaj firmy specjalizujące się w określonych typach aplikacji i sektorach rynku.
- Jaką pozycję chcielibyście osiągnąć w Europie? Dawniej w naszym regionie większość obsługiwanych przez Was klientów była firmami globalnymi. Czy to się zmieniło?
Tak - w ostatnich latach rozszerzyliśmy naszą działalność na rynkach, zwiększają grupę odbiorców lokalnych, w tym firm mniejszych. Chcemy nadal rozwijać ten obszar branży, co dotyczy klientów związanych z przemysłem oraz firm OEM, czyli producentów maszyn. Oczywiście nadal nastawiamy się na wsparcie odbiorców globalnych - wiele takich firm inwestuje Polsce, Czechach, na Słowacji czy w Słowenii i musimy im zapewniać odpowiedni poziom wsparcia.
Jeżeli chodzi o pozycję na rynku - z pewnością chcielibyśmy być numerem pierwszym lub przynajmniej drugim. Zdajemy sobie jednak sprawę, że Europa nie jest naszym rdzennym regionem i w krajach takich jak Niemcy czy Francja nigdy nie osiągniemy takiej pozycji.
Działa tutaj wiele innych firm, w tym zarówno konkurenci globalni - przede wszystkim Siemens, jak i dostawcy zajmujący się specyficznymi technologiami i obsługą konkretnych sektorów rynku. W Wielkiej Brytanii czy Szwajcarii nasz udział w rynku jest kilkuprocentowy. Jeżeli chodzi zaś o Niemcy, w raporcie VDMA wskazano nasz udział w dostawach produktów dla wytwórców maszyn na około 20%.
- Kilka lat temu profil Rockwell Automation sprzedał firmy Reliance Electric oraz Dodge Bearing, natomiast nawiązaliście współpracę np. z Cisco i dokonaliście akwizycji firm działających w sektorze oprogramowania przemysłowego. Czy była to zmiana strategii?
Zdecydowanie tak. Chcemy globalnie skupiać się na rozwoju rynku automatyki, systemów kontroli, zasilających, komunikacyjnych, oprogramowania i podobnych. Oceniamy, że są one bardziej perspektywiczne i lepiej pasują do naszego profilu.
Z kolei sektor komponentów elektromechanicznych jest coraz bardziej powszechny i, z naszej perspektywy, nie jest tak atrakcyjny jak wymienione. W tym roku zaprezentowaliśmy wiele nowych produktów, które pozwalają na tworzenie skalowalnych rozwiązań sterowania i dają nowe możliwości firmom działającym w różnych branżach - m.in. produkcji wyrobów konsumenckich, motoryzacyjnej, spożywczej oraz tzw. life sciences.
- Jakie są perspektywy rozwoju regionu EMEA? Jakie są sposoby dotarcia do klientów, którzy przyzwyczajeni są do produktów automatyki konkurencyjnych dostawców?
Mamy specjalny program rozwoju i wsparcia partnerów - integratorów systemów, twórców układów automatyki oraz dystrybutorów. Skupiamy się też na konkretnych segmentach rynku, gdzie staramy się zaproponować firmom dobrą ofertę produktów i sprawdzone rozwiązania. Oczywiście dla różnych odbiorców są też różne najistotniejsze cechy produktów.
Dla klientów końcowych liczą się całkowite koszty inwestycji, natomiast dla producentów maszyn - cena, łatwość integracji w systemie oraz prostota pod względem wdrażania urządzeń. Obydwu grupom klientów staramy się też pokazywać pewne standardowe rozwiązania - przykładowo w postaci wdrożonych systemów, dzięki którym użytkownicy polepszyli swoje wyniki produkcyjne.
Dodam, że klienci europejscy nieraz patrzą na rozwiązania zastosowane w firmach również w Stanach Zjednoczonych. Ze względu na obecność globalną jesteśmy też dobrym partnerem dla dużych producentów maszyn. Zmiany na rynku są obecnie bardzo dynamiczne, a problemy z 2009 roku kosztowały wiele firm dużo pieniędzy i czasu, zanim wróciły one do normalnego działania.
Obecnie sytuacja w sektorze przemysłowym jest całkiem dobra, choć widać pewne oznaki spowolnienia. Ma ono podłoże poniekąd psychologiczne, choć są też realne problemy, w tym w szczególności w Europie. Oceniam, że w kolejnych kilku miesiącach sytuacja w branży będzie w miarę stabilna - trudno jednak prognozować, co wydarzy się później.
Z drugiej strony plusem jest to, że firmy są bogatsze o doświadczenia wynikające z niedawnego kryzysu. Jeżeli chodzi zaś o sam region EMEA, to Polska jest - głównie ze względu na wielkość - jednym z najbardziej perspektywicznych dla nas obszarów. Jest ona jednak, podobnie jak Czechy i Słowacja, bardziej rozwinięta niż pozostałe rynki wschodzące, co też nieco ograniczy możliwe wzrosty.
Do tych ostatnich zaliczyć można np. Rumunię czy Turcję, które dopiero wchodzą w okres, w którym Polska była w poprzednich latach. Tam też rosło będzie znaczenie konsumpcji, a wraz z nią pojawią się inwestycje przemysłowe.
Zintegrowana automatyka również dla polskich producentów maszynJOHN PRITCHARD |
- Wiele firm z branży OEM w naszym kraju produkuje maszyny w niewielkich woluminach - często po kilka sztuk danego typu. Co może być dla nich ciekawe w ofercie Rockwella? Jakie są trendy w branży OEM?
Producenci chcą w jak największym stopniu wielokrotnie wykorzystywać tworzone systemy i budować swoje maszyny, o ile to możliwe, w sposób modułowy. Oczywiście funkcjonalność urządzeń jest inna w zależności od branży i potrzeb odbiorców, jednak warstwa sprzętowa powinna być podobna, tak samo jak oprogramowanie.
Wykorzystywanie jednolitych aplikacyjnie i skalowalnych rozwiązań automatyki staje się coraz ważniejsze, gdyż w rezultacie pozwala redukować koszty. Producentom mniejszych systemów poleciłbym w szczególności nowe sterowniki programowalne z serii Micro 800 oraz zintegrowane z silnikami napędy Kinetix 6000M. Pozwalają one na budowanie kompaktowych maszyn, przy jednoczesnym zachowaniu ich dużej wydajności.
Warto wspomnieć też o sterownikach CompactLogix 1769. Występują one w trzech typach i mogą być stosowane od aplikacji najmniejszych - mających do 40 punktów I/O i dwóch osi napędowych, do dużych systemów. Nie skalujemy przy tym rozmiarów tych urządzeń, a one same charakteryzują się dużymi możliwościami obliczeniowymi, pozwalając na tworzenie systemów, gdzie konieczne jest wykonywanie wielu obliczeń związanych m.in. z ruchem.
Oferujemy też nowe panele operatorskie i podzespoły do sieci komunikacyjnych, które rozwijane są we współpracy z Cisco. Nastawiamy się przy tym na wykorzystanie otwartego standardu Ethernet/IP.
- Czy Ethernet stanie się powszechnym standardem komunikacyjnym w automatyce?
Nie mam co do tego wątpliwości. Ethernet z czasem jeszcze bardziej upowszechni się, przy czym będą to jego różne rodzaje - np. Profinet, EtherCAT czy EtherNet/IP. Tego typu sieci pozwalają na wymianę informacji z różnymi systemami informatycznymi, zapewniają zdalną wizualizację oraz, przede wszystkim, rzeczywistą integrację systemów automatyki z warstwą zarządzania produkcją i oprogramowaniem biznesowym.
Preferujemy przy tym standard Ethernet/IP, który pozwala na tworzenie redundantnych sieci komunikacyjnych, synchronizację czasową i integrację standardowych systemów sterowania oraz funkcjonalności bezpieczeństwa.
Z drugiej strony wciąż nie jest możliwe, aby Ethernet zastąpił sieci specjalizowane - np. stosowane w czujnikach inteligentnych. W tego typu aplikacjach nie ma on bowiem ekonomicznego uzasadnienia. Jest to jednak stan na dzisiaj - za pewien czas się to z pewnością zmieni, gdyż ceny interfejsów cały czas maleją.
- Czy podczas Automation Fair promowaliście również narzędzia wspierające inżynierów na etapie projektowania maszyn i systemów automatyki?
Tak. Oferujemy przykładowo zestaw narzędzi konfiguracyjnych służących do doboru produktów oraz przykładowe elementy różnego rodzaju systemów - dostępne są one na stronie www.ab.com/e-tools. Rozwijamy też oprogramowania do projektowania mechatronicznego, czyli łączącego jednoczesne tworzenie układów automatyki, elektrycznych i mechanicznych.
Wykorzystując je, można przykładowo integrować projekty wykonane w SolidWorks z systemami sterowania i symulować ich pracę w czasie rzeczywistym. Ponieważ nowoczesne maszyny są coraz bardziej złożone, inżynierowie, jak sądzę, będą musieli w przyszłości częściej używać narzędzi pozwalających nie tylko sprawdzić, czy ich systemy są poprawne, ale też pozwalających na analizę pracy urządzeń i jej optymalizację.