Multiprojekt: Rozwijając obszar Przemysłu 4.0, pozostajemy firmą doradczą będącą blisko klientów i oferującą markowe produkty automatyki

| Wywiady

Zapraszamy do lektury rozmowy ze Sławomirem Bydoniem - prezesem firmy Multiprojekt, oraz Grzegorzem Góralem - wiceprezesem zarządu

Multiprojekt: Rozwijając obszar Przemysłu 4.0, pozostajemy firmą doradczą będącą blisko klientów i oferującą markowe produkty automatyki
  • Tempo rozwoju rynku i zmiany wymogów klientów niewątpliwie przyspieszyły wraz z popularyzacją koncepcji Przemysłu 4.0. W ostatnich latach zmieniała się też Wasza oferta, w szczególności w zakresie oprogramowania. Jaką firmą jest dzisiaj Multiprojekt w kontekście naszej poprzedniej rozmowy z 2014 roku?

Grzegorz Góral: Rdzeniem naszej działalności pozostaje handel i dostarczanie produktów z zakresu napędów, mechaniki czy sterowania, jednocześnie systematycznie rośnie nasze zaangażowanie w obszarze wsparcia klientów i oferowania im rozwiązań coraz bardziej dopasowanych do wymogów tworzonych aplikacji. W ostatnich latach nastąpił silny wzrost naszej specjalizacji w kierunku doradczym, co wynika z potrzeb samego rynku. Zmienił się też sposób kontaktowania się z odbiorcami. O ile dawniej nasi pracownicy inicjowali rozmowy, o tyle dzisiaj skupiamy się przede wszystkim na zaspokajaniu potrzeb klientów, którzy się do nas zgłaszają lub z którymi regularnie współpracujemy.

  • A co z rozszerzaniem oferty produktowej?

GG: W ostatnich latach wprowadzaliśmy nowe produkty, aczkolwiek odbywało się to przede wszystkim dzięki naszym dostawcom. Firmy takie jak Fatek czy Weintek bardzo skutecznie pracują nad swoim rozwojem, z czego my również korzystamy, rozszerzając nasz asortyment. Większą zmianą było przejście z oferowania poprzednich serwonapędów liniowych na produkty szwajcarskiej marki LinMot. Szukaliśmy tutaj odpowiednich produktów i z perspektywy kilku lat ich dystrybucji możemy powiedzieć, że była to świetna decyzja. LinMot jest jednym z niewielu producentów serwonapędów liniowych na rynku, który oferuje rozwiązania o takich parametrach i działające z tak dużą precyzją.

Myśląc o wchodzeniu w nowe obszary, skupiamy się na produktach o dużym stopniu zaawansowania. Standardowa mechanika jest dzisiaj czymś relatywnie prostym, co nie tylko my dobrze znamy, ale też co jest dostępne w ofertach wielu innych firm branżowych. Aktualnie, poszukując nowej drogi, skupiamy się na rozwiązaniach zaawansowanych technologicznie oraz oprogramowaniu. Dodam też, że często pomagamy producentom w ulepszaniu ich własnych produktów. Działa to tak, że wymieniamy informacje z naszymi klientami i przekazujemy je do producentów. Jest to regularna i płynnie przebiegająca współpraca.

  • Z czego te kontakty wynikają?

Sławomir Bydoń: Mają one źródło w początkowym okresie naszych kontaktów z tymi firmami - zawsze chcieliśmy, aby były one jak najbardziej ścisłe aby jak najlepiej dostosowywać produkty do naszego rynku. Tak więc o ile początkowo poniekąd je wymuszaliśmy, o tyle po latach taka bliska komunikacja stała się czymś naturalnym. Na bieżąco wymieniamy się pomysłami, ponadto spotykamy się cyklicznie z zarządami i osobami odpowiedzialnymi za rozwój produktów.

Jesteśmy wyłączonym dystrybutorem większości oferowanych przez nas marek i w tej formie funkcjonujemy już od ponad 15 lat. Sądzę, że jest to potwierdzenie naszej bardzo dobrej współpracy z producentami.

  • Porozmawiajmy o bieżącym rozwoju oferty Multiprojektu, w szczególności tym związanym z Przemysłem 4.0. Zagadnienia te pojawiają się u Was coraz częściej na szkoleniach oraz w komunikacji z rynkiem. Jak ma się to do rdzenia oferty związanej z oferowaniem produktów mechaniczno-elektrycznych oraz sterowania?

SB: Tematykę związaną z Przemysłem 4.0 można w przypadku Multiprojektu podzielić na dwa obszary. Pierwszy związany jest z już dostarczanymi urządzeniami i komponentami, które mają coraz więcej funkcji systemowych, pozwalających na wymianę danych. Dotyczy to zarówno paneli operatorskich, które mogą gromadzić i wysyłać informacje, jak też innych komponentów.

Wracając do firmy LinMot, w jej ofercie można znaleźć wiele ciekawych rozwiązań związanych z ideą Przemysłu 4.0. Przykładowo stworzenie układu serwonapędowego nie kończy się dzisiaj na połączeniu przewodów i zaprogramowaniu jego ruchu. Stwarza on wiele nowych możliwości, które można wykorzystać, chociażby w detekcji stanu maszyny. Z serwonapędu LinMot można zbierać dane dotyczące wartości prądów, cech ruchu, obciążeń i inne, które po analizie pozwalają na ocenę, czy on sam oraz maszyna działają prawidłowo, czy poprawny był montaż i jak zmieniają się warunki pracy w czasie. To jest właśnie pole, gdzie Przemysł 4.0 pokazuje swoją wartość - szczególnie gdy coraz więcej produktów musi być indywidualizowanych i dobieranych do konkretnych aplikacji. W tej domenie jeszcze bardziej konieczne jest nasze doradztwo oraz przekazywanie wiedzy inżynierskiej.

GG: Drugi z obszarów dotyczących Przemysłu 4.0 powiązany jest z oprogramowaniem. Obejmuje to narzędzia do symulacji pracy układów automatyki oraz oprogramowanie typu MES. Z naszej perspektywy jest to kompleksowe rozszerzenie oferty w stronę Przemysłu 4.0. Chciałbym przy tym zaznaczyć, że rozwijany przez nas MES ma wspomóc współpracujących z nami integratorów i producentów maszyn.

  • Czy krajowi odbiorcy poszukują takich narzędzi i korzystają z nowych możliwości zapewnianych przez Przemysł 4.0?

SB: Sądzę, że coraz więcej osób jest świadomych tego, że zmiany związane z cyfryzacją są konieczne, aczkolwiek jednocześnie w Polsce ciągle uczymy się, czym jest Przemysł 4.0 i jakie korzyści nam daje. Firmy w krajach zachodnich korzystają z tego typu technologii na co dzień, stąd też naszą misją jest poszerzanie świadomości użytkowników i rozwijanie ich wiedzy o tym, jakie możliwości dają nowoczesne narzędzia software'owe. Obszarem o szczególnym potencjale jest moim zdaniem ten dotyczący gromadzenia i wykorzystywania danych. Mając zapisane informacje historyczne, firmy mogą analizować cały proces działania danej maszyny, wyodrębniać jej stany - np. na podstawie pomiarów temperatury czy innych parametrów, i wreszcie analizować przyczyny występowania nieprawidłowości.

Oczywiście należy tu wspomnieć o tzw. oporze ze strony pracowników zakładów, gdzie wdrażane są takie narzędzia. Jest to realny problem i jest on powiązany z obawami dotyczącymi ich śledzenia oraz kontroli pracy. Naszą rolą jest jednak pokazywanie, że urealnienie pewnych pomiarów jest zasadniczo korzystne również dla operatorów maszyn. Jeżeli przykładowo danego dnia wyprodukowanych zostało mniej detali, a wynikało to z usterki, to wszystkie te informacje zostaną pozyskane przez system i zarejestrowane z dokładnością co do minuty, zaś w końcowym raporcie pojawi się informacja, że wolumen produkcyjny wynika z problemów z maszynami.

  • Myśląc o analizie danych historycznych, można iść o krok dalej i tworzyć strategie predykcyjnego utrzymania ruchu...

GG: Oczywiście! Rozważamy, aby naszego MES-a rozbudować o sieci neuronowe. Zagadnieniami z tym związanymi, a dokładniej sztuczną inteligencją, zajmuję się już od lat w obszarze naukowym i, szczerze mówiąc, pewne możliwości istniały tutaj już dekady temu. Dzisiaj, gdy coraz łatwiej dostępne są różnorodne dane, predykcja stanu maszyn czy uszkodzeń jest na wyciągnięcie ręki. Oczywiście takie oprogramowanie nadal będzie musiało być dostosowane pod klientów, pod ich obiekty i wymagania.

W najbliższym czasie planujemy natomiast zaimplementować w MES-ie nowe sposoby liczenia współczynnika OEE. Współpracujemy w tym zakresie z AGH i niebawem będziemy mogli zaprezentować coś zupełnie nowego na rynku.

  • Jakich klientów obsługujecie w zakresie oprogramowania MES? Czy możliwe jest jego oferowanie jako produktu samodzielnego, czyli tzw. pudełkowego?

GG: Działamy tu wielotorowo. Jedną z grup odbiorców są firmy, które obsługujemy w zakresie komponentów i urządzeń automatyki. Jeżeli już korzystają one z dostarczonych przez nas sterowników PLC, paneli dotykowych czy serwomechanizmów, to w naturalny sposób możemy to rozszerzyć o rozwiązania wspierające zarządzanie takie jak MES. Wiele firm ma dzisiaj takie potrzeby i wymaga od swoich dostawców bardziej kompleksowej obsługi. Inną grupę tworzą różni klienci, którzy przykładowo widzieli danego typu oprogramowanie u konkurencji i chcieliby coś podobnego wprowadzić u siebie. I dotyczy to nie tylko dużych zakładów - bez względu na wielkość przedsiębiorstwa coraz więcej firm jest zainteresowanych tego typu narzędziami.

Rozwijając oprogramowanie, naszym celem jest tworzenie produktu, który będzie uniwersalny, czyli do zastosowań w różnych sektorach produkcji. Rozważamy również, aby kiedyś MES mógł być sprzedawany w formie pudełkowej, tj. do wdrażania przez samego klienta. Sądzę, że klienci najlepiej znają swojej potrzeby, swoje linie produkcyjne i będą dobrze wiedzieli, gdzie takie oprogramowanie wykorzystać. Jest to również dla nas atrakcyjna opcja, aczkolwiek wymaga czasu do realizacji.

  • Oferowane przez Was oprogramowanie Simultus też jest elementem wsparcia w zakresie cyfryzacji, tyle że od strony projektowania. Gdzie może być ono stosowane?

SB: Pierwszym z obszarów jest edukacja, zwłaszcza w obecnej sytuacji, gdy zajęcia odbywają się zdalnie. W tych zastosowaniach Simultus sprawdza się świetnie, dając uczelniom możliwość eksperymentowania, w szczególności z urządzeniami, które fizycznie nie mają możliwości zmieszczenia się w sali szkolnej czy uczelnianej. Pomagamy również uczelniom oraz szkołom fizycznie wyposażać ich pracownie - przykładowo na AGH znajduje się pracownia wyposażona właśnie w Simultus. Przenoszenie szkolnictwa w świat wirtualny stanowi według nas ogromny skok w jakości kształcenia. Zależy nam również, aby młodzi ludzie po szkole mieli jak największą wiedzę, także praktyczną, dzięki czemu pracodawcy w przyszłości będą mieli dostęp do grupy młodych, ale już wykwalifikowanych pracowników.

Drugi z obszarów dotyczy rozwoju metod symulacji w przemyśle. Pozwalają one przetestować cały program na danej maszynie, a co za tym idzie - proces dostosowania konkretnej aplikacji dla danego klienta jest znacznie skracany. Dodatkowo istnieje opcja stworzenia cyfrowego bliźniaka, gdy urządzenie jest już w eksploatacji. Dzięki temu możemy zmieniać np. jego sterowanie, ale bez konieczności zatrzymywania produkcji. Stąd też staramy się pokazywać możliwości tworzenia cyfrowych bliźniaków już dzisiaj.

  • Czy narzędzia, które macie w swojej ofercie, mogą być również wdrażane przez mniejsze i średniej wielkości przedsiębiorstwa?

SB: Zdecydowanie tak. W przypadku Simultusa dostarczamy kilka wersji oprogramowania, które mogą być stosowane m.in. w obszarze edukacji. Takimi są Edu i Edu Plus, które zapewniają relatywnie duże możliwości w przypadku wykonywania stanowisk w mniejszych firmach i obszarach edukacyjnych. Jest jeszcze trzecia wersja - na dzień dzisiejszy jedyna płatna, która może być wykorzystywana tylko w przemyśle. Nazywa się Factory Light i z pewnością sprawdzi się przy projektowaniu maszyn o średniej wielkości i o podobnym stopniu skomplikowania.

Chciałbym zburzyć pewien mit, a mianowicie taki, że nowoczesne rozwiązania software'owe są przeznaczone jedynie dla dużych przedsiębiorstw. Wiele firm nawet nie bierze ich pod uwagę, ponieważ z góry zakłada, że nie można ich stosować przy danej skali działalności. Tymczasem osobiście nie wyobrażam sobie szybkiego prototypowania i analizy pracy maszyn bez odpowiedniego software'u. Dodatkowo dzisiaj na rynku jest ogromny dostęp do tego typu rozwiązań - nawet w wersji darmowej jest ich naprawdę wiele.

  • Jakie są inne rozwijane przez Was projekty?

GG: Dotyczą one robotyki. Jeden z projektów, który jest na finiszu, związany jest z robotami przemysłowymi. Drugi, w którym korzystamy z wypracowanych już doświadczeń, powiązany jest z robotyką modułową. Opracowujemy rozwiązanie, gdzie klient będzie w stanie sam zbudować robota, korzystając z dostarczonych przez nas gotowych modułów. Nasze pomysły w tym zakresie są wysoce nowatorskie i wiążą się z koncepcją Przemysłu 4.0. Sądzę, że będzie to produkt o charakterze innowacyjnym w skali światowej. Poza tym mamy też inne, mniejsze nowości - np. w zakresie aplikacji mobilnych. Dla przykładu w naszych katalogach po najechaniu na dany produkt pokazuje się jego odwzorowanie w 3D. W ofercie mamy też oprogramowania wspomagające dobór elementów.

  • Jak ważne są w kontekście rozwoju nowości aspekty związane ze szkoleniami i przekazywaniem wiedzy?

SB: Są one kluczowe i dotyczy to nie tylko Przemysłu 4.0. Dzisiaj nie ma możliwości sprzedawania komponentów automatyki bez kompleksowej obsługi klientów. Musimy zapewniać wsparcie techniczne, czy to w formie online i telefonicznej, czy bezpośredniej, gdy pracownik jest na miejscu u klienta. Drugim z obszarów są szkolenia - zarówno indywidualne, jak też prowadzone dla większych grup osób. Tutaj w szczególności wskazałbym cykl seminariów o nazwie Multinaria. Aktualnie zostały one przerwane ze względu na pandemię, natomiast cieszyły się bardzo dużym zainteresowaniem. Były to całodzienne spotkania, które w praktyce przypominały bardziej panele dyskusyjne niż wykłady. Podczas nich omawiane były zarówno nowości, jak też tematy dotyczące Przemysłu 4.0. W odpowiedzi na potrzeby naszych klientów prowadzimy również webinaria, które dostępne są na naszej stronie internetowej. Dodatkowo tworzymy również salę do spotkań wirtualnych.

  • Jak współpracujecie z integratorami systemów?

GG: Po wielu latach obecności na rynku mamy zgromadzoną dużą bazę integratorów i możemy klientom dobrze doradzać, wysyłając zapytania do określonych firm. Przekazujemy pojawiające się tematy do specjalizujących się w nich integratorów, tak aby rozwiązanie docelowe było wykonane optymalnie. Staramy się też wspierać integratorów różnymi sposobami, w zakresie przekazywania wiedzy i wspomagania w trakcie tworzenia przez nich projektów. Sądzę, że przez lata działalności na rynku umocniliśmy komunikację ze współpracującymi z nami integratorami, udowadniając, że jesteśmy firmą rzetelną, z którą warto współpracować.

  • Na koniec pytanie o rozwój Multiprojektu - jak zmieniała się jego struktura w ostatnich latach i gdzie chcielibyście się znaleźć w przyszłości?

GG: Działamy tak jak dawniej, czyli w strukturze wielooddziałowej, znajdując się blisko naszych klientów w różnych regionach Polski. O ile jednak dawniej te oddziały były typowo handlowe, o tyle obecnie mamy doradców techniczno-handlowych, pokazujemy również klientom, że jesteśmy otwarci na udzielanie szerokiego wsparcia. Rozwijamy szkolenia, angażujemy się w projekty wraz z odbiorcami, kontynuujemy również bliską współpracę z uczelniami.

SB: W ostatnim roku zmieniliśmy strukturę zarządzania firmą. Chociaż tej zmiany nie widać na zewnątrz, to była ona dla nas znacząca. Staramy się też automatyzować naszą produkcję - np. prowadnic, a także logistykę, tak aby zapewniać kompletność dostaw i krótkie czasy obsługi.

Jeżeli chodzi o przyszłość, to stawiamy przede wszystkim na rozwój, ale z zachowaniem specjalizacji handlowo-doradczej. W ofercie mamy dużą liczbę produktów markowych, wysokiej jakości, ale przede wszystkim zależy nam na tym, aby być postrzeganym jako firma bazująca na dużej wiedzy inżynierskiej, tej teoretycznej i praktycznej, która doradzi i zaopiekuje się danym klientem.

  • Dziękujemy za rozmowę.

Zobacz również