W USA każdy robot zastępuje ponad 3 miejsca pracy

| Gospodarka Roboty

Amerykańscy analitycy obliczyli, że każdy nowy robot przemysłowy zainstalowany w USA w latach 1993-2007 zastąpił 3,3 miejsca pracy. Z kolei w odrębnej analizie dotyczącej funkcjonowania przemysłu francuskiego od 2010 do 2015 r. ustalono, że firmy, które wdrażają roboty, szybko stały się bardziej produktywne i w efekcie zatrudniają więcej pracowników, a ich konkurenci pozostają w tyle i pracowników tracą - ogólnie liczba miejsc pracy spada.

W USA każdy robot zastępuje ponad 3 miejsca pracy

Wyniki zostały opublikowane w serii trzech artykułów napisanych przez profesora Darona Acemoglu, ekonomistę z MIT, z kilkoma współautorami. W jednym z artykułów Daron Acemoglu i dr Pascual Restrepo, asystent profesora ekonomii na Boston University, stwierdzili, że od 1990 do 2007 r. każdy dodatkowy robot w amerykańskim sektorze produkcji zastąpił około 3,3 pracownika, a także obniżył płace o około 0,4%, przy czym niektóre części USA dotknięte zostały bardziej niż inne. Badacze są zdania, że choć mówienie, że maszyny całkowicie zastępują ludzką pracę mogą być przesadzone, efekt robota jest w produkcji bardzo realny i generuje znaczne implikacje społeczne.

W drugim badaniu, którego współautorami są Daron Acemoglu, Pascual Restrepo i Clair Lelarge - ekonomistka z Banque de France i Centre for Economic Policy Research, badacze przyjrzeli się 55390 francuskim producentom, z których 598 kupiło roboty w latach 2010-2015. Stwierdzili oni, że ci użytkownicy robotów stali się bardziej produktywni i zyskowni, podczas gdy udział ich dochodów przypadający pracownikom spadł o 4-6%. Ponieważ jednak ich inwestycje w technologię napędzały wzrost i zwiększały ich udziały w rynku, ogólnie zatrudnili więcej pracowników. Dla kontrastu, firmy, które nie instalowały robotów, nie widziały żadnych zmian w udziale dochodów na pracownika, a na każde 10% wzrostu wykorzystania robotów przez konkurentów ich własne zatrudnienie spadało o 2,5%. Zasadniczo, firmy nie inwestujące w technologię straciły pozycję konkurencyjną.

- Patrząc na wynik możesz na początku pomyśleć, że jest odwrotnie niż w USA, gdzie instalacja robota idzie w parze z redukcją miejsc pracy, podczas gdy we Francji firmy adaptujące roboty zwiększają zatrudnienie. Ale to tylko dlatego, że rozwijają się kosztem swoich konkurentów. Pokazujemy, że kiedy dodamy pośredni wpływ na tych konkurentów, ogólny efekt jest negatywny i porównywalny z tym, co obserwujemy w Stanach Zjednoczonych - komentuje Daron Acemoglu. - We Francji tylko firmy adaptujące roboty - a są to bardzo duże firmy - zmniejszają udział siły roboczej w dochodach, i to właśnie daje ogólny spadek udziału siły roboczej w dochodach francuskiej produkcji - dodaje.

W swoim trzecim artykule (ponownie współautorem jest dr. Restrepo) prof. Acemoglu twierdzi, że automatyzacja ma większy wpływ na rynek pracy i nierówność dochodów niż sugerowały poprzednie badania, i określa 1987 rok jako ten, w którym likwidacja miejsc pracy z powodu automatyzacji była kompensowana przez taką samą liczbę innych możliwości zatrudnienia. Przed 1987 r. branże, które przyjęły automatykę, zlikwidowały 17% miejsc pracy, ale także stworzyły 19% więcej nowych ofert zatrudnienia. Po 1987 r. redukcje pozostały na poziomie 16%, ale nowe możliwości pracy spadły do ​​10%.

- Wiele nowych możliwości pracy, które technologia zapewniła od lat 60 do 80, przyniosło korzyści pracownikom o niskich kwalifikacjach. Ale od lat 80, a zwłaszcza w latach 90 i 2000, pracownicy o niskich kwalifikacjach są podwójnie dotknięci - zagraża im utrata pracy, a nowe możliwości pojawiają się wolniej i przynoszą korzyści wysoko wykwalifikowanym pracownikom - twierdzi Daron Acemoglu.

Badacz uważa automatyzację za szczególny przypadek w ramach większego zestawu zmian technologicznych w produkcji, ponieważ może ona zastąpić miejsca pracy bez zwiększania wydajności gospodarki.

Międzynarodowa Federacja Robotyki (IFR) zareagowała na ustalenia prof. Acemoglu, wskazując, że w okresie 2013-2018, kiedy to liczebność robotów przemysłowych wzrosła na świecie o 65%, liczba osób pracujących w przemyśle motoryzacyjnym - największym użytkowniku robotów - w USA wzrosła o 22% z 824,4 tys. do 1,005 mln. IFR dodaje, że robotyzacja prawdopodobnie będzie czynnikiem decydującym o wzroście wydajności w globalnej gospodarce po pandemii Covid-19.

IFR cytuje również badania OECD, które pokazują, że firmy, które skutecznie wykorzystują technologię, są dziesięć razy bardziej wydajne niż te, które tego nie robią.

- Wpływ automatyzacji na zatrudnienie niczym nie różni się od poprzednich fal zmian technologicznych. Wzrost wydajności i konkurencyjności oraz inne zalety automatyzacji nie zastępuje miejsc pracy - automatyzuje zadania i pozwala tworzyć nowe - komentuje prezes IFR, Milton Guerry.

IFR dodaje, że firmy na całym świecie ponownie oceniają swoje modele globalnego łańcucha dostaw w odpowiedzi na wnioski wyciągane z pandemii koronawirusa. Prawdopodobnie przyspieszy to wprowadzenie robotów, prowadząc do renesansu produkcji przemysłowej w niektórych regionach i przywrócenia miejsc pracy. Po kryzysie IFR spodziewa się znacznego przyspieszenia robotyzacji i automatyzacji, nawet jeśli przemysł nie może obecnie uniknąć spowolnienia gospodarczego.

Profesor Daron Acemoglu i jego współpracownicy opublikowali swoje odkrycia w trzech artykułach: "Competing with Robots: Firm-Level Evidence from France" oraz "Unpacking Skill Bias: Automation and New Tasks" - oba opublikowane w American Economic Association: Papers and Proceedings, a także "Robots and Jobs: Evidence from US Labor Markets" opublikowane w Journal of Political Economy.

źródło: Drives & Controls